tag:blogger.com,1999:blog-62311544982801553592024-03-13T16:26:41.878-07:00Moja "Podrusz"Stanleyhttp://www.blogger.com/profile/16501878322502577374noreply@blogger.comBlogger35125tag:blogger.com,1999:blog-6231154498280155359.post-80058747398192610972012-03-25T08:02:00.000-07:002012-03-25T08:02:06.855-07:00Rozdział 24: Wybawienie<div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;"><br />
</span></div><div align="CENTER" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">Rozdział 24</span></div><div align="CENTER" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;"><br />
</span></div><div align="CENTER" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">WYBAWIENIE </span></div><div align="CENTER" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;"><br />
</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">Miesiąc po moim „chrzcie” po raz pierwszy zobaczyłem śnieg. Z nieba spadały, małe zimne gwiazdeczki które zaczęły pokrywać teren więzienia tak, że wszystko dookoła stało się białe. Temperatura spadła i mogliśmy wychodzić jedynie na chwilę by sobie zapalić </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Długo to potrwa?- zapytałem Kolora dopalając papierosa.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Mamy październik więc gdzieś tak do marca. Cztery, może pięć miesięcy. Chodź wracamy bo piździ. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Miałeś mi o czymś opowiedzieć. Teraz mi się przypomniało o czym. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-No wal. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Pasiaki. Mówiłeś, że łączy się z tym coś nieprzyjemnego. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Ano, bo się łączy. Chodzi tu o upodobania naszego kochanego „szefa”. Kawał drania z niego. Widzisz, kiedyś, nim jeszcze pojawiłeś się na świecie trwała wojna, tłukli się niemiłosiernie właściwie nie wiedząc o co. Mały człowiek z wąsem chciał zdobyć świat. I bardzo nie lubił tych co nie byli z jego kraju albo takich co wierzyli w Boga. I potworzył takie więzienia z których już się nie wracało czaisz?</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Takie jak nasze? </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-No prawie. U nas nie wykonuje się kar śmierci a tam to było na porządku dziennym. I ci których nie lubił mały wąsacz to byli głównie Żydzi, czytałeś o nich w Biblii co nie? </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-No tak.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-No i widzisz oni w tych obozach nosili ciuchy w paski i mieli numery i traktowano ich jak ścierwa. I naczelnik sobie zażyczył żeby zrezygnować ze standardowych ciuchów i by „przywrócić” te, w których ci biedacy głodowali i ginęli w męczarniach. Po to by nas upokorzyć, by odebrać nam choć odrobinę godności naczelnik to wprowadził. Wiesz taki sygnał, że gdyby mógł to by nas wszystkich wytłukł bez mrugnięcia okiem. Stąd rzadko kto wychodzi nie podpadając wcześniej naczelnikowi. Ale można się wywinąć, narobić dobrych układów jak ja i Iwan dajmy na to. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Jak? </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Niektóre zakątki tego miejsca aż proszą się o zajebiście konkretny remont. A ja jestem chętny do zapieprzania jeśli mam z tego jakąś korzyść. I tak robiłem i robiłem, aż się dorobiłem do tego, że nie muszę nosić tego okropieństwa. Nigdy przy tym nie miałem wrażenia, że włażę naczelnikowi w dupę. Zresztą sam wiesz, że siedziałem w karcerze. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Wiem, mówiłeś. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">Podszedł do nas strażnik. Kolor przyglądał mu się z zaciekawieniem. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Na ciebie mówią Iks? </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Tak... Coś się stało? </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Masz gościa. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Ja? Gościa? Kogo?</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Za mną proszę. Zaprowadzę. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Kolor... ktoś mnie odwiedził... </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-No najwyraźniej. Leć młody. Może to ktoś z twojej rodziny. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">Poszedłem za strażnikiem, pełen obaw ale i nadziei. To mogła być moja matka. Albo ojciec. Może cały ten czas mnie szukali? Strażnik przeprowadził mnie przez długi, długi korytarz. Następnie weszliśmy do pomieszczenia, w którym po jednej stronie siedzieli więźniowie a po drugiej ich rozmówcy, za grubą szybą. Porozumiewali się między sobą za pomocą specjalnych słuchawek. Strażnik zaprowadził mnie na puste krzesło. Za szybą siedziała uśmiechnięta niebieskooka blondynka, którą pierwszy raz widziałem na oczy. Dziewczyna wzięła do ręki słuchawkę i gestem zachęciła mnie bym zrobił to samo. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Witaj Dominic- usłyszałem w słuchawce.- Jestem Kathrin. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Witaj... ja... my... my się chyba nie znamy. Jesteś pewna, że z kimś mnie nie pomyliłaś? </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Tak, jestem absolutnie pewna. Jestem tu, żeby ci pomóc. A dokładniej by sprawić byś stąd wyszedł. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Ale wyrok już zapadł.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Nie szkodzi. Jestem tu po to by cię uprzedzić, że długo tu nie zostaniesz. Byś miał czas pożegnać się z tymi, do których się przyzwyczaiłeś. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Chcesz mi powiedzieć, że są jakieś dowody, które by świadczyły o mojej niewinności?</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Można tak powiedzieć.- uśmiechnęła się i puściła mi oczko. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-I odzyskam wszystko co do mnie należało? </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Jasne. Wszyściuteńko. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-To kiedy mnie wypuszczą? </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Wszystkie formalności załatwię w przeciągu tego tygodnia. O nic się nie martw. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Ale... tak właściwie... jakie mam podstawy by Ci wierzyć. Przecież tak naprawdę ani się nie znamy ani nic. Jesteś kimś w rodzaju prawnika? </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Nieeee- zaśmiała się perliście- Po prostu mam dobre układy z Sędzią, że się tak wyrażę.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Nie do końca rozumiem...</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Och wcale nie musisz tego pojmować. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Tylko... ja nie będę się miał gdzie zatrzymać jak wyjdę. Od jakiegoś czasu tu jest mój dom, mój dach nad głową... </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-To znaczy, że się poddałeś? </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-W czym? </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-W swojej misji. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Kim ty jesteś?...</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Kimś co chce Ci pomóc. Nie odpowiedziałeś mi na moje pytanie. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Ty na moje też nie. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Jesteś uparty... A ja chcę tylko usłyszeć, że Ci zależy rozumiesz? Twoje wyjście stąd jest na wyciągnięcie ręki ale co z tego jeśli Ty nie chcesz z niego skorzystać. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Tego nie powiedziałem. Ale nim tu trafiłem podążałem za niewiadomym celem, za czymś abstrakcyjnym, za czymś co według mnie nie ma końca. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Wszystko ma koniec. Ale ten koniec zależy tylko od Ciebie. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Pod warunkiem, że zadecyduję tylko o sobie. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Tego nie możesz przewidzieć. Mówię tylko, że koniec leży w Twoich rękach. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Miałaś dostęp do moich rzeczy?</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">Uśmiechnęła się po raz kolejny. Na jej twarzy malowało się lekkie zażenowanie. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Nie, nie miałam ale dowiedziałam się tego czego się miałam dowiedzieć. Wiem jaki jesteś i wiem też jaki nie jesteś. I wiem też, że nie chcesz tu być. Chcesz poznać prawdę o swoim przeznaczeniu i doprowadzić to wszystko do końca. Owszem boisz się, bo to miejsce to twój azyl i kiedy je opuścisz z powrotem znajdziesz się w nieprzychylnym dla siebie świecie. Jaki musi być w twoich oczach świat skoro wolisz tkwić w tym piekle niż poza nim. Kolor nie zastąpi Ci rodziny a przecież chciałbyś ich odnaleźć czyż nie? </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">Milczałem. Bardzo celnie uderzała w moje czułe punkty. Kiedy wspomniała o moich rodzicach serce zabiło mi szybciej. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Wiesz coś na ich temat? Cokolwiek. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Niestety nie. Ale podejrzewam, że gdziekolwiek są, szukają Cię i martwią się. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Jak możesz wiedząc o mnie tak wiele, nie mieć pojęcia o nich? Są przecież telefony, są przecież możliwości...</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Gdybym miała możliwość skontaktowania się z nimi, już dawno bym to zrobiła. Dominic, zrozum gdyby wiedzieli co się z tobą dzieje z pewnością by Cię odwiedzili, próbowali stąd wyciągnąć, zrobić cokolwiek. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Rozumiem... po prostu, tęsknię za nimi...</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Wiem skarbie. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">Wypowiedziała to w taki sposób, że poczułem autentyczny smutek w jej głosie. Biło od niej to ciepło, które było mi tak potrzebne. Miałem nieodpartą ochotę się do niej przytulić... </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-A może... kiedy już stąd wyjdę... mogłabyś mnie na jakiś czas przygarnąć... skoro tak bardzo chcesz mojego uwolnienia. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">Kathrin momentalnie posmutniała. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Niestety mogę Ci zagwarantować tylko wolność. Potem będziesz musiał sobie radzić sam. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Ale dlaczego? </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Tak zadecydował Sędzia. Nie mam wpływu na jego decyzję. Kiedy opuścisz mury więzienia, będziesz musiał bardzo szybko ruszyć w dalszą drogę. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">Kiedy Kathrin wspominała o sędzi nie brzmiała jakby mówiła o tej samej osobie, która jakiś czas temu skazała mnie na śmierć. W jej głosie brzmiało jakieś dziwne „namaszczenie” wobec tej osoby. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Muszę już kończyć-oznajmiła- Widzimy się za około tydzień, mam trochę rzeczy do zrobienia w Twojej sprawie. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Zaczekaj... Mam jeszcze jedno pytanie. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Tak?</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Zakładam, że skoro ja wychodzę to znaleziono dowody, które wskazywałby na prawdziwych zabójców Bena. Czy mam rację? </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Przykro mi Dominic ale niestety nie. Udało mi się udowodnić Twoją niewinność ale w moich kompetencjach nie leży udowodnienie im winy. Nie bulwersuj się mój drogi. Sprawiedliwość kiedyś wszystkich dosięgnie- uśmiechnęła się.- I rzuć palenie. Paaaaaaaaa!- odłożyła słuchawkę, zamaszyście wstała, puściła mi oczko, zarzuciła swoimi długimi blond włosami i ruszyła w stronę wyjścia pozostawiając mnie skonsternowanego i z setkami pytań w głowie. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">Strażnik odprowadził mnie do celi, usiadłem ciężko na pryczy i westchnąłem. Kolor spojrzał na mnie pytająco. Nie bardzo wiedziałem jak mu to powiedzieć. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-No, dzieciak, wykrztuś to z siebie. Kto cię odwiedził? </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Przyszła... taka młoda kobieta. Zupełnie mi obca. I powiedziała... powiedziała, że wkrótce stąd wyjdę. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Ej, to zajebiste wieści, czemu masz minę jakby z jednej paki mieli cię przenieść do drugiej? </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Kolor, przecież wiesz, że kiedy wyjdę poza te mury nie będę miał się gdzie podziać. Tu jest mój dom. Jedyny jaki mam. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Bzdura, to nie jest żaden dom tylko klatka. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Ale moja klatka, poza tą klatką każdy może mnie skrzywdzić.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Tu też. Nie jestem wieczny. Każdy dzień tu to oglądanie się za siebie czy ktoś nie chce ci jebnąć kosy w plecy. Świat jako taki nie jest bezpiecznym miejscem ale ma znaczenie to czy znajdujesz się w nim wolny czy zatrzaśnięty w klatce. Nie jesteś głupi i wcale nie chcesz uciekać. Wiem to. To ma być dom? To jest piekło na ziemi. Nasza grupka, jeszcze przed twoim pojawieniem się była liczniejsza. Ale tu ludzie czasem znikają, a potem są znajdowani martwi, rozumiesz? Powinieneś skakać z radości, że ta dupeczka, kimkolwiek jest... że udało jej się ciebie uwolnić. Tylko cholera stary w jaki sposób? </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Podobno są dowody na moją niewinność. Ale brak dowodów na tych, którzy naprawdę dopuścili się zbrodni. Trochę to dziwne nie uważasz?</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Wiesz, sprawiedliwość... Teraz to jest tylko słowo. Właściwie brzmi w naszym świecie bardzo obco. Kiedy wyjdziesz na wolność to co zamierzasz zrobić? Podasz na policji ich imiona i nazwiska, będziesz dążyć do tego by ich złapali? </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Nie myślałem o tym. Nie mam ani jednego celu, który miałbym zrealizować po wyjściu. Ale podoba mi się pomysł tego, by sprawę morderstwa doprowadzić do końca. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Tylko oni mogą być już nie wiadomo gdzie, ciebie skazano a oni z pewnością na wszelki wypadek wynieśli się w pizdu daleko, sam przyznasz, że jedyne co odróżniało ich od reszty tej pieprzonej hołoty to był spryt. Tylko i wyłącznie. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Mimo wszystko chciałbym by spotkała ich kara nawet jeśli nie wiadomo co się z nimi teraz dzieje. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-A co z twoimi rodzicami? </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Ich też będę szukać. Tak to będą moje dwa cele. Chcę by winnych dopadła kara. I chcę znów spojrzeć matce i ojcu w oczy, wtedy będę szczęśliwy. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Te poszukiwania mogą ci całe lata życia. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Wiem. Lata, które miałem spędzić tutaj. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">Kolor nie wiedział co odpowiedzieć. Widział, że w mojej głowie narodził się plan, którego nic nie byłoby w stanie zastąpić choćby dlatego, że innych pomysłów na życie po prostu nie miałem. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Choć młody- odezwał się w końcu Marlon- Przekażemy reszcie dobrą nowinę. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">Na stołówce jak zawsze było głośno, mijaliśmy rozmawiających o najróżniejszych sprawach więźniów, niektórzy wyglądali jak typowe zakapiory, inni starali się trzymać w cieniu, jeszcze inni zajmowali się na przykład czytaniem książek a zazwyczaj byli to sędziwi osadzeni, którzy tylko dzięki swojej wyobraźni byli sobie w stanie wykreować świat znajdujący się poza murami tej potężnej klatki. Starałem się przyjrzeć, może tak naprawdę po raz pierwszy, uważniej ich styranym przez czas, samotność i często walkę o przetrwanie twarze, które posyłały mi często zaciekawione bądź nieprzychylne spojrzenia ale nigdy nie zauważyłem na nich obojętności. Moja osoba z jakiegoś powodu budziła w tym miejscu emocje, jakby informacje o mnie były przekazywane drogą szeptaną. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Panowie chciałem wam oznajmić, że to na co tak długo czekałem i za co trzymałem kciuki spełniło się. Młody wychodzi na wolność. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-O kurwa, młody ha, ha! Gratulacje!- pierwszy zareagował Szklany, który zaczął mi mocno ściskać rękę.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Dzięki, dzięki. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Tylko omijaj kościoły z daleka.- dodał Demon pokazując przy tym diabelskie rogi. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Och z pewnością- odparłem a przed oczami stanął mi obraz szalonego duchownego. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Znaleźli dowody na twoją niewinność?- zapytał Sonny jak zwykle jakby trochę niepewny wszystkiego co się dzieje i doszukujący się któregoś z kolei dna w każdej sprawie. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Z tego co mi powiedziała moja wybawicielka to tak. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Wybawicielka? </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Tak, Sonny, kobieta. Nie wiem niczego poza tym. Nie wiem kto za tym wszystkim stoi. Wiem tylko, że dostarczy sędzi dowodów, które zadecydują o unieważnieniu wyroku. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-To bardzo ciekawe co mówiesz...</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Sonny daj spokój, nie czas teraz na rozkminy. Powinniśmy to jakoś uczcić. Pierr skombinujesz coś na tą okazję? </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Nie powinno być z tym problemu. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-A ja ci młody mówię, spierdalaj z tego kraju jak najdalej, najlepiej do Europy- wtrącił Terry.- Nasz kraj się stacza a tacy młodzi jak ty... dla ciebie jest jeszcze nadzieja. Najlepiej nakurwiaj do Wielkiej Brytanii to jest dobrze wychowany kraj. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Patriotyzmem to ty nie grzeszysz Terry.- mruknął Szklany </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Sam popatrz, przynajmniej jednym okiem, połowa tutaj siedzi za niewinność, nasz kraj od środka zżera jakieś ześwirowanie, ludzie zapierdalają gdzieś w ogóle nie myśląc o przyszłości. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">Terry zwykle mało się odzywał podczas naszych grupowych spotkań, pierwszy raz słyszałem by tyle mówił i z takim skupieniem. Czując, że teraz trwa jego pięć minut kontynuował:</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Nie chcę mówić o tobie źle Iks, ale te miasta, te ulice, ten cały burdel nie jest tobie przychylny. Jesteś pokojowo nastawiony do świata, o którym mało wiesz. Gdyby mieli o tobie więcej informacji, to wiedząc, że nie podejmujesz się żadnej edukacji i nie nadajesz do pracy, ścignęli by cię i władowali do armii a potem wysłali na wojnę... </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Terry czy ty nie przesadzasz?- przerwał mu Marlon.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Niech mówi- odparł Sonny po którym było widać, że chłonie każde słowo Terry'ego. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Po prostu uważam, że to zbyt pozytywny dzieciak, który znalazł się w złym czasie i w złym miejscu. Mówię, ci gdybym mógł uciec to spieprzyłbym za granicę byle jak najdalej od tego pustostanu. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Jakbyś uciekł to na pewno jak najdalej w końcu by cię szukano listem gończym- zakpił Szklany, Terry skrzywił się ale już niczego nie dodał. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">Wszyscy nagle zaczęli się o mnie troszczyć, chuchać i udzielać rad jakbym w ich oczach urósł do rangi osoby naprawdę wyjątkowej. Nie wiedzieli o liście, nie wiedzieli o mojej misji, którą postanowiłem zaniechać. Szukanie winnych i rodziców było teraz najważniejsze. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Dzięki za radę Terry- powiedziałem jedynie jako, że ciężko mi było wgryźć się w tą konwersację, bo rzeczywiście miałem za mało wiedzy na temat świata. Ale byłem pewny, że moi rodzicie nie byli aż tak daleko, nie byli za wielką wodą. Niestety nie byłem pewny co do przebywania tam zbrodniarzy. Tak jak mówił Marlon w przeciągu czasu, który spędziłem w więzieniu mogli zniknąć naprawdę bardzo daleko. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Kiedy wychodzisz?- Sonny wyrwał mnie z zadumy.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Za jakiś tydzień. Rozumiesz, formalności. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Ej, żebyśmy tylko zdążyli przygotować coś na pożegnanie co nie?- zaniepokoił się Szklany.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Ale... nie no... nic nie musicie. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Nie marudź- Pierr pogroził mi palcem- Coś być musi i coś będzie. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-To będzie coś na kształt pożegnalnego zadania.- w oczach Marlona coś błysnęło. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Widzę, że już masz pomysł- zauważyłem. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Taaaaak. A Pierr już o nim wie, dawno mu powiedziałem, bo wiesz ja zawsze obstawiałem, że wyjdziesz. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Dopadnij tych skurwysynów, przez których tu siedzisz i zasadź im kopa od każdego z nas.-widać było, że Szklanego bardzo ucieszyła wieść, że kogoś w końcu wypuszczają z tego wariatkowa. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">Wszyscy byli w świetnym nastroju i w końcu i mi się on udzielił, skoro miałem do czego dążyć. Na spacerniaku zapaliliśmy sobie całą ekipą po papierosku i każdy z ekipy zastanawiał się co by zrobił gdyby był wolny. Mogłem się domyśleć tego co uczyniłby Marlon gdyby był wolny... </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Ech... taaaaaa... gdybym był wolny, jak najszybciej chciałbym odnaleźć moją ukochaną Daisy.- Marlon bardzo rzadko używał jej imienia- Choćby po to by ją zobaczyć, kurwa, tak po prostu. Jestem pewny, że ułożyła sobie życie, ale zawsze będzie częścią mnie. Zawsze. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Oj miękki jesteś coś ostatnio- Szklany strzepnął popiół z papierosa- Ja to bym się w cyrku zatrudnił. Wiecie sztuczki i tak dalej. Mam sztuczne oko więc tak czy siak uchodzę za dziwoląga. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-A ja bym wrócił do grania metalu, sprzedawalibyśmy miliony płyt jak pieprzony Slayer- Demon zaczął agresywnie gestykulować i wykonywać dziwne szamańskie ruchy, a następnie machać głową warcząc coś pod nosem. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-A ja już mówiłem co bym zrobił- odezwał się Terry- Opuściłbym ten łez padół i zaczął szukać lepszego miejsca do życia. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Nie opuszcza się swojego kraju, nie ważne jaki by był- Szklany nie poddawał się w obronie wyznawanych wartości. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-A ja nie wiem co bym zrobił- Pierr wzruszył ramionami- Kto zatrudni czarnoskórego po wyroku? </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-I to jeszcze z imieniem brzmiącym lekko z francuska.- wtrącił Szklany</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-To już jest jawny rasizm!- zagrzmiał Pierr</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Co to jest rasizm?- zapytałem. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-To ciekawe, że przez tak długi czas nigdy nie poruszyliśmy tego tematu, szczególnie, że miejsce ku temu sprzyja- zauważył Sonny</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Rasizm to nienawiść do innych ludzi na tle koloru ich skóry. To podobnie jak z Żydami, tyle że ich nienawidzono przez religię- rzekł wyraźnie poddenerwowany Pierr. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-No nie jeden na tym tle tutaj siedzi. To miejsce zbiera cały brud różnych dzielnic i zaułków.- dodał Terry. Masz naprawdę wielkie szczęście, że siedziałeś tu w miarę krótko. Jeszcze jakieś pół roku i zacząłbyś rozdrapywać ściany celi gołymi rękami. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Terry, znowu przesadzasz. Przecież wiesz, że go chronię.- Marlon miał minę typu „z Terry'm jest coś nie tak”. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Ale sam mi powiedziałeś, że wieczny nie jesteś i nigdy nic nie wiadomo. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Ano bo taka też i prawda. Kilka jebnięć i leżysz w kałuży krwii... </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Może Teriera ktoś powinien sprać po mordzie bo chyba zaczyna dostawać paranoi- Eryk był wyraźnie cięty na Terry'ego. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Panowie spokojnie, kłócicie się jak gówniarze. Dzieciak nam dostaje skrzydeł i spieprza z tego zapomnianego przez Boga miejsca a wy się opierdalacie nawzajem. Poza ty musimy wracać już. Jako, że nie wiemy kiedy dokładnie masz wyjść pożegnanie zgotujemy Ci jutro. A tera panowie śmigamy każdy w swoją stronę. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">Jeszcze jakiś czas potem gadaliśmy z Marlonem o tym jak ważne jest poczucie wolności i ile by za nie oddał, w końcu jednak poddaliśmy się zmożeni snem. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">Następnego dnia już podczas śniadania Pierr dał znak Kolorowi, że zdobył to co miało nam umilić jeden z ostatnich wspólnych dni. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Nie będę owijać w bawełnę bo nie ma co ukrywać. Iks, piłeś kiedyś alkohol? </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Tak miałem kiedyś epizod z piwem. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Z piwem mówisz. Ale zapewne nigdy nie piłeś niczego bardziej porządnego. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Mmmmm, no nie. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Dziś mój drogi będziesz baaaaardzo najebany. Obiecuję ci.- uśmiechnął się Kolor</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Chcesz mnie upić? </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-No kurwa to jest zajebisty stan. Jak jesteś pijany to właściwie żadne problemy się nie liczą. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Choć możesz po tym robić różne głupoty- dodał Szklany.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Na przykład głośno śpiewać- dorzucił Pierr.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Albo growlować i robić headbanging!- udzielił się Demon.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Ty to robisz na trzeźwo- Szklany jak zwykle musiał dorzucić coś od siebie. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Dobra, dobra starczy tego. Panowie na pierwszą wspólną buteleczkę spotykamy się w pralni tak? </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">Wszyscy pokiwali głowami i po chwili rozmowy rozeszliśmy się. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-To co będziemy pić? </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Zobaczysz. Za parę godzin będziemy pić coś naprawdę wybornego. Tylko tego się nie chleje a pije, degustuje czaisz? </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-To znaczy? </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Znaczy z takim trunkiem jest jak z wybornym jedzeniem albo jeszcze inaczej, jak z kobietą. Kiedy smakujesz ust kobiety nie robisz tego łapczywie jak zwierz jakiś tylko tak... nooooo... tak kurwa z wyczuciem by posmakować czaisz? </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Ta twoja Daisy to musiała być wyjątkowa. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Ona cały czas jest wyjątkowa stary, cały czas. Taaaaaaa smak jej ust, jej całego ciała, to było coś. Dobry alkohol smakuje się jak usta kobiety. Zresztą poczujesz to. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">Piwo, z tego co pamiętałem dla mnie miało smak... nijaki, być może z nim też postąpiłem i również nie powinienem go wtedy pić tak szybko. No ale wtedy próbowałem dorównać Larry'emu i spółce. Pralnia była miejscem, w którym zawsze panował specyficzny zapach a więźniowie zajmowali się tam między innymi składaniem pościeli, przewożeniem jej i ogólnie nadzorowaniem by wszystko było czyste. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">Schowaliśmy się całą paczką w kącie </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Moi drodzy, przed państwem Jack Daniel's!- Pierr w bardzo obrazowy sposób wyciągnął spod ubrania pękatą butelkę pełną trunku. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Wciąż nie ogarniam jak ty to wszystko zdobywasz. I za jaką cenę.- zainteresował się Szklany. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Im mniej wiesz tym dłużej żyjesz.- odparł Pierr- Nie ma co gadać trzeba rozpijać. Zaczyna nasz odfruwający- podał mi butelkę. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">Butelka miała ozdobną czarno-białą etykietkę z napisem „Jack Daniel's” miejscem produkcji- Tennessee, widniał też napis „Whiskey” </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Byłeś ciekaw co będziemy pić. A więc przedstawiam ci stary numer siedem najlepszą whiskey z najlepszych.- zachwalił Kolor- Czyń honory co nie. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">Pierr wyciągnął z kieszeni paczkę Cameli i rozdał każdemu po jednym. W głowie brzęczały mi słowa Kathrin bym nie palił ale przecież to były dla mnie ostatnie chwile z tymi chłopakami. Odkręciłem ostrożnie butelkę, odpaliłem papierosa. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-A więc zdrowie naszego dzieciaka, który już na dniach wychodzi na wolność!- zagrzmiał Marlon a reszta rozejrzała się nerwowo czy aby swoim donośnym głosem nie sprowadzi strażników.- Weź mały łyczek i posmakuj alkoholu w ustach, należy mu się szacunek. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">Spróbowałem i zrobiłem tak jak nakazał mi Kolor. Był to silny trunek z, którego trzeba było wyłowić to co było w nim najlepsze- smak, który trudno by mi było opisać. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Uuuuuuch, mocne. Ale dobre. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">I tak piliśmy całą ekipą. Każdy życzył mi czego innego, dużo się śmialiśmy i nic dziwnego, że butelka na siedem osób zniknęła w bardzo szybkim czasie. Po chwili Pierr wyciągnął kolejną. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Jako, że nas dużo i ledwo zdążyłeś liznąć tego napoju bogów to macie tu drugą butelkę, tak jak było ustalane. A teraz lepiej byśmy się zmywali nim to wszystko wyda się podejrzane. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">Wieczorem w celi razem z Marlonem rozpijaliśmy drugą butelkę. Czułem się jakby wszystko co mnie otaczało nie miało jakiegoś większego znaczenia, w głowie krążyły mi jakieś zupełnie niespójne myśli a język lekko się plątał.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-A powiedz mi jaka ta kobitka była, ta co przyszła?- zapytał w pewnej chwili Kolor. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Och była piękna, blond włosy, jasno niebieskie oczy, wspaniały olśniewający uśmiech. Niczym istota z innego świata. Nie widziałem jeszcze nikogo tak zjawiskowego. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-He, he. To samo ja bym mógł powiedzieć o Daisy, anioł nie kobieta. Tyle, że ona ma brązowe oczy, zresztą wiesz jak wygląda bo nie raz widziałeś na mnie jej podobiznę... Ech, kurwa, młody dbaj o wolność i nie daj jej sobie ponownie odebrać bo potem będziesz cierpieć... Jak poczujesz co to miłość to pojawią się dwie opcje. Albo to będzie mega zajebiste, bo z wzajemnością albo polegniesz na wiecznym wzdychaniu do kobitki, która tego nie odwzajemni. Ale wiesz, nie ryzykujesz nie żyjesz- Kolor łyknął z butelki i podał mi ją chwiejąc się lekko. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Co masz na myśli? </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-No skoro ta cała Kathrin tak ci się podoba... </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Nie... znaczy ona sama powiedziała, że zaraz po opuszczenia tego miejsca będę musiał ruszyć w dalszą podróż. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-To brzmi jakby wiedziała o twojej misji. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Wiem, przyznam, że mnie to zaniepokoiło- wziąłem przedostatni łyk trunku i chciałem podać Marlonowi ale ten zaprotestował gestem.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Zeruj, do dna. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">Dopiłem więc i jeszcze jakiś czas rozważaliśmy nagłe pojawienie się mojej wybawicielki. Alkohol jednak podziałał na nas tak mocno, że w końcu totalnie pijani zasnęliśmy. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">Rano świat zawirował i bolała mnie głowa. Kolor jeszcze głośno chrapał, kiedy przy celi pojawił się strażnik i oznajmił:</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Ty, Iksiński, wypuszczają cię. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Kolor, obudź się. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Mghymhmhhhh... </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Marlon- pacnąłem go potężne ramię ale to nic nie dało- Marlon!- pacnąłem go w czoło i od razu zareagował. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Co jest kurwa? </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Wychodzę. Pora się pożegnać. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-O cholera. Dzieciak, będę tęsknić co nie.- Marlon wytoczył się z pryczy i mocno mnie objął aż poczułem jak zatrzeszczały mi kości. -Mogę dzieciaka odprowadzić? </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">Strażnik skrzywił się lekko, ale poddał się zapewne wyobrażając sobie jak Kolor dusi go doprowadzając jego głowę do eksplozji. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">Zeszliśmy schodami w dół, patrzyłem ostatni raz na osadzonych, których twarze jak zawsze reprezentowały odmienne skrajne emocje, próbowałem zapamiętać co chcą mi przekazać ich oczy, kiedy usta milczały. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">Na końcu korytarza stała uśmiechnięta, promieniejąca radością Kathrin. Trzymała przy sobie wszystkie moje rzeczy. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Witaj Dominic, pora byś zrzucił z siebie ten okropny strój.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">Podała mi moje rzeczy, poszedłem z nimi do łazienki. Stanąłem przed lustrem i spojrzałem na swoją twarz, niewyspaną i zmęczoną wczorajszą popijawą. Głowa powoli przestawała mnie boleć, odwróciłem się tyłem do lustra i przechyliłem głowę by dostrzec na plecach wielki czarny „X”. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Jesteś wolny- powiedziałem do swojego własnego odbicia. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">Przebrałem się i wyszedłem z łazienki. Szczupła i eteryczna Kathrin wyglądała dziwnie koło kolosalnych rozmiarów, wytatuowanego Kolora. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Żegnaj młody- tym razem Marlon tylko mocno uścisnął mi dłoń, choć w jego oczach widać było smutek.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">Strażnik zasugerował Kolorowi gestem by ten zaczął się kierować w stronę celi. Kathrin objęła mnie ramieniem i wyszliśmy z budynku. Idąc w stronę bramy wyjściowej na spacerniaku zauważyłem kilku błąkających się osobników, wśród których był obserwujący mnie jak zwykle z zaciekawieniem Sonny, palący papierosa. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Wsiadaj mój drogi- powiedziała Kathrin wpuszczając mnie obok siedzenia kierowcy do błyszczącego, czarnego sportowego auta.- Pora opuścić to miejsce. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">Ruszyła z piskiem opon a budynek więzienia zmniejszał się w oczach aż w końcu zniknął z pola widzenia. Byłem wolny. </span></div>Stanleyhttp://www.blogger.com/profile/16501878322502577374noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-6231154498280155359.post-60332158560696901532012-03-04T10:32:00.000-08:002012-03-04T10:32:23.127-08:00Rozdział 23: Chrzest<div align="CENTER" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"></div><div align="CENTER" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">Rozdział 23 </span></div><div align="CENTER" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;"><br />
</span></div><div align="CENTER" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="line-height: 150%;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">CHRZEST</span></span></div><div align="CENTER" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="line-height: 150%;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;"><br />
</span></span></div><br />
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">Dni tym okropnym miejscu zlewały się tak, że nawet nie zdałem sobie sprawy, że minął już miesiąc. Musiał mnie o tym uświadomić Kolor, który pewnego dnia powiedział:</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Czaisz młody, że pojawiłeś się tu trzydzieści pieprzonych dni temu? Jeszcze kolejnych tyle i zacznie padać śnieg i zima przyjdzie. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Nigdy nie widziałem śniegu- powiedziałem drapiąc się po zaroście którego nawet nie chciało mi się pozbywać bo i powodu nie było. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Zrobi się tak zimno, że spacerki nam się skończą, zacznie nawalać takim białym gównem jakby kokaina z nieba spadała. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Kokainy też nie widziałem. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Ano, bo ty to masz cholera zajebistego pecha. Ale no nie o tym mieliśmy nawijać. Jesteś tu już miesiąc co nie a chrztu to ty nie miałeś. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Chrztu? Do tej pory kojarzyłem to tylko z kościołem. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-He, no tak bo to coś w tym rozdziale. Ja tu mam na myśli, żeby cię z ziomkami jakiejś próbie poddać. Chrzest bojowy. Coś typu, podpierdol strażnikowi szlugi lub oszczaj przypadkowego ziomka. Tu mi chodzi o ryzyko. Wpierdolu nie dostaniesz bo za tobą stanę ale no trochę jajec by się przydało. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-A do karceru nie trafię? </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Nie no nie wymyślimy jakiegoś w chuj niebezpiecznego zadania z tymi szlugami i strażnikiem to był dowciap. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-No to dobrze. I to mają być niby obchody tego, że już tyle dni tu tkwię? </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-No ta. He he.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Hurra. No wspaniale. Zajebiście.- przy Marlonie nauczyłem się przeklinać. Używał takich słów bardzo często jak zresztą wszyscy w tym miejscu. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Ehehehe. Spoko ziomuś. Sprawimy, że będziesz równy nam. Wiesz ja mam do ciebie szacun za przeszłość i w ogóle ale, cholera nie wiem czemu, wciąż reszcie ziomków tego nie opowiedziałeś.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Za dużo osób jest na stołówce które mogłoby to usłyszeć. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Że niby ciotki? Łeee tam poza tym ile osób uwierzy w taką pokręconą historię. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-No właśnie. Ja się dziwię, że ty mi wierzysz. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Oj ziomuś wiele dziwnych rzeczy przeżyłem. Pa, tu dostałem kulkę, niewiele od serca, jest ślad.- Marlon zdjął koszulkę (dogadał się ze strażnikami że w pasiaku chodzić nie będzie) i pokazał mi bliznę jak została po operacyjnym usunięciu kuli. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-A tu zobacz, też ciekawe. Tu mnie nożem skurwesyn trafił- zobaczyłem długą bliznę na nodze ciągnącą się niemal od uda do kolana.- Stary po takich akcjach że już jedną nogą byłem u Szefa w ogródku nic mnie nie zdziwi. Bylebyś nie zatracił wiary w swoją misję. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Jak mam nie zatracić wiary w misję skoro siedzę w pierdlu. I nic nie wskazuje na to bym miał się stąd kiedykolwiek ruszyć. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-A ja ci mówię, że jeszcze nie jedno miejsce w tym twoim zeszyciku się pojawi. Ziomek no kurwiszka tracisz nadzieję a w tym miejscu tylko ona zastępuje powietrze. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Wiem. Ale zobacz to już trzydzieści dni i nic się nie zmieniło. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Kurwa ziomek a może Bóg chce by to się zmieniło po latach. Nie wiesz co zaplanował dla ciebie co nie? </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Póki co widzę jedynie, że postanowił mnie zamknąć. Może już nawet o mnie zapomniał. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Taaaaaa? Myślisz, że co drugi taki chłopaczek jak ty dostaje list od samego Szefa? </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Nie wiem! Nigdy nawet nie dopuściłem do siebie takiej opcji! Być może tak właśnie jest. Skoro ja zawiodłem to teraz może ktoś inny wykonuje za mnie moją misję.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Pierdolisz. A zresztą dostajesz powolnego świra który udziela się każdemu w zamknięciu. Za jakiś czas się uspokoisz. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Czy komukolwiek udało się stąd uciec? </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Co? </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-No uciec, zwiać, spieprzyć. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Chyba tego nie planujesz? Dominic słuchaj, każdy kto chciał stąd zwiać kończył z kulką w głowie. Albo w jakiś inny sposób kończył swój żywot. Ale nikt i nigdy nie opuścił tego miejsca oddychając. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">Byłem wściekły. Na Boga, na Marlona, na moich rodziców, że tak nagle zniknęli. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Kolacja!- podszedł strażnik Roger i uderzył pałką w kratę. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">W milczeniu ja i Marlon opuściliśmy celę. Ten gość wierzył we mnie bardziej niż ja sam w siebie. Był tak inny od sceptycznego i pogrążonego w wiecznej żałobie Bena. Ale Ben był teraz daleko, być może razem ze swoją rodziną a ja tkwiłem w tym przeklętym i zapomnianym przez Boga miejscu. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">Marlon uśmiechnął się na widok ekipy. Tym razem towarzyszył im jeszcze jeden nieznany mi bliżej osobnik. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-To jest Sonny- odezwał się Marlon- Sonny od lat twierdzi, że jest równie niewinny co Ty, że go wjebano w bardzo paskudne morderstwo, no nie idzie mi uwierzyć by zakatrupił własnych rodziców. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">Sonny rzeczywiście wyglądał niewinnie miał, twarz nastolatka tylko ogorzałą i zniszczoną przez czas. Jego oczy bystro przypatrywały się mojej osobie. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Pierr, załatwiłeś co trzeba?- zapytał Marlon</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Ta na luziku, szlugensy dla ciebie paczucha sztuk jeden. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Dobra. Co tak patrzysz Sonny? </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Patrzę na młodego. Źle mu z oczu nie patrzy. Czyżby kolejny siedzący tu na próżno? </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">Skąd mógł to wywnioskować? Szkoda że sędzia nie mógł mi tego wyczytać z twarzy. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Taaaaaaa... Szalona historia nie Iks? </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Oj bardzo- odparłem trochę niepewnie widząc jak wzrok wszystkich się na mnie skupia.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Musisz nam to kiedyś opowiedzieć- rzucił Demon a reszta zaczęła mruczeć z aprobatą.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Nooooo na którymś spacerku.- dodał Szklany.- Póki jeszcze są te spacerki. Bo jak zimo przyjdzie to się piździocha zrobi. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Tylko nam powiedz jak młodemu zadanie poszło.- wtrącił Pierr</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Już coś wymyśliłeś? </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Taaaaaa... ogólnie twój chrzest to będą trzy zadania.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Trzy? Aż tyle? </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-He he, młody, ja ci już mówiłem, że szacun trzeba budować dość długo co nie? </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Mmmmmm no tak.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-No to nie ma co się burzyć i protestować tylko się cieszyć że tylko trzy. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-No ja to musiałem jednej ciotce obciągnąć by się wkraść w łaski chłopaków powiedział Szklany. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Że... że co?-przeraziłem się</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Nie strasz chłopaka Jednooki. Bzdury gada. Szklany się szybko do nas dokleił. Jebany zna takie sztuczki, że czasem się rzeczywiście dziwię, że tu jeszcze tkwi. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-A ja ci mówię że to kwestia czasu i że zwieję- odparł Szklany bawiąc się zużytą talią kart. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-He he i tak od lat. Dobra panowie stajemy w kolejce. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">Stojąc w oczekiwaniu po jedzenie Sonny zwrócił się do mnie</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Jak cię wrobiono? </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">Wzdrygnąłem się. Dlaczego go to tak interesowało? </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-No więc... Byłem swego czasu bezdomny i trafiłem na grupę osób która mnie przygarnęła. Sami nie mieli gdzie mieszkać, i tam był taki facet, Ben. Był tak jakby... mhmhm... jakby ich szefem. Nie pozwalał im kraść i w ogóle. I no przygarnął mnie, następnego dnia miałem ruszyć tuż przed siebie. Gadałem z nim długo, nie ma znaczenia o czym, a rano, kiedy się obudziłem był martwy. Na moich dłoniach była jego krew a w ręku spoczywał nóż. Wrobiło mnie dwóch facetów którzy go bardzo nie lubili. Wszystko ukartowali tak bym nie miał się jak z tego potem wybronić. Żadnych szans. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-U mnie była masakra... Dosłownie. Wróciłem do domu i ślizgałem się kałużach krwi. Nie wiem do dziś kto to zrobił. Ale podejrzenie padło na mnie jako, że swego czasu chodziłem do psychologa. A byłem, heh wciąż jestem cholernie uzdolniony. Potrafię czytać z ludzi. Na przykład potrafię tylko patrzeć na ciebie stwierdzić, że jesteś niewinny. Ale wiem też, że kryjesz w sobie jakoś wielką nieprawdopodobną tajemnicę której nie chcesz nam powiedzieć. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Być może masz rację- uśmiechnąłem się. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">Wróciliśmy i zajęliśmy miejsca, Sonny specjalnie wcisnął się między mnie a Szklanego który chciał mi pokazywać jakieś sztuczki. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-No i gdzie pchasz tą chudą dupę? </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Po prostu chcę porozmawiać z naszym nowym kolegą.- Sonny zarzucił swoimi długimi przetłuszczonymi włosami. W jego spojrzeniu było coś niepokojącego. Nie byłem pewny czy był tak niewinny jak mówił. Ale skoro Marlon za niego ręczył... </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Sonny nie męcz chłopaka- zagrzmiał Marlon. -Zaraz go czeka niełatwe zadanie he he. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-To dziś?- przeraziłem się.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-No czemu by nie? Im szybciej tym lepiej. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Och... mhmh... no dobrze. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-No skoro wszamane to idziemy. Dla takiego świeżaka jak Ty przed tym zadaniem należy chwilkę odsapnąć. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">Sonny rzucił mi bardzo zaciekawione spojrzenie, reszta ekipy się nieco „paskudnie” uśmiechała a najbardziej Pierr. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">Kiedy strażnik zamknął za nami celę Marlon rzekł:</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Klapnij sobie ziomuś. I odpocznij. Za chwil kilka pierwsze zadanko. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">Zacząłem się rozglądać po celi myśląc co mogłoby służyć za pierwszy sprawdzian. Odpowiedź nadeszła dość szybko i wystawała z ust Marlona. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Taaaaaaa młody dobrze myślisz. Już ja cię nauczę porządnie jarać. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-O nie...</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-A co ty mi tu kurwa jęczysz? Jesteś ciotka czy swój ziomek? </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Nie no jestem... no jestem swój. Ale dla mnie to śmierdzi i jest szkodliwe. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Wszystko co dobre jest nielegalne i szkodliwe, przekonałbyś się o tym na wolności. A na coś umrzeć trzeba. To jest test na mężczyznę. Alkoholu to tu dawno nie mieliśmy ale szlugi są zawsze, a zapewniam cię, że Pierr się musi nieźle nabajerować by je skminić. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">Marlon trzymał w ręku otwartą i lekko zgniecioną paczkę papierosów. Zaciągał się z lubością. Uśmiechnął się z wyższością i powiedział. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Bierz nim ci wepchnę siłą. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">Zrezygnowany wyciągnąłem z paczki papierosa i zacząłem go badać. Powąchałem- tytoń pachniał całkiem przyjemnie. Włożyłem go do ust, filtr był w smaku właściwie nijaki. Marlon wyczarował skądś zapałki i zapalił jedną.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Kiedy zobaczysz na końcu szluga że się żarzy weź głęboki wdech okej? </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">Kiwnąłem głową. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-No to okej. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">Płomień podpalił tytoń, który zaczął się żarzyć. W tym momencie mocno wciągnąłem powietrze i dym, który popłynął przez filtr tuż do moich płuc. Zareagowały bardzo szybko i zacząłem się krztusić. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Ehehehe, no tak standard. Wypuść powietrze. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Fuuuuuuu... to jest okropne jak możesz to palić? </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Dzieciak to jest jedyna przyjemność jaką mam w tym zasranym życiu. Nie marudź tylko wciągaj ponownie. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">Zrobiłem jak polecił. Końcówka papierosa zamieniała się powoli w popiół. Wciąż pokasływałem i buntowałem się przeciw paleniu, ale Marlon nie zwracał na to uwagi. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Ekhu... to jest.. ekhhh... to jest obrzydliwe. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">W końcu z wielkim trudem dopaliłem to świństwo do końca. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Czy zadanie uważasz za zal... ekhu... zaliczone? </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Chyba kpisz. Będę cię tak długo uczyć jarać aż się nauczysz. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Ale po co? Po cholerę? </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Zobaczysz, że wkrótce to będzie jedyna rzecz która będzie cię w stanie uspokoić. Która pozwoli ci się odprężyć i pomyśleć nad tym co będzie dalej...</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-A co tu może być dalej? Dni zlewają mi się jeden z w drugi i wkrótce jedyną oznaką zmiany miesiąca stanie się to będziemy widzieć na spacerze. Pogoda. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Dramatyzujesz. Tkwię tu już ponad dziesięć lat i jeszcze nie dałem się złamać. Pokaż mi że nie jesteś miękki. I nie rób takiej miny buntownika. Kurwa mać jesteś facet czy jesteś ciotka? Bo jak jesteś ciotka to możesz wypierdalać do nich obrabiać im pęta. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Nie jestem żadną ciotką...- warknąłem. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Nooooo i taką postawę to ja rozumiem. A teraz idymy w kimę.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Dobra to na razie. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">Przez najbliższy tydzień mój bunt wobec papierosów kruszał. Drugiego dnia palenia wciąż się jeszcze krztusiłem, trzeciego przestałem, moje płuca zaczęły się przyzwyczajać i na spacerniaku, podczas ostatnich podrygów jesieni paliłem już z całą ekipą. Nikt dokładnie nie wiedział skąd Pierr, i za jaką cenę załatwiał nam „szlugensy” ale nie brakowało nam ich. Po tygodniu Marlon stwierdził, że wykonałem pierwsze zadanie. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Możemy uznać że jesteś takim samym palaczem jak i my. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Tylko później od nas wykitujesz- dodał Szklany</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Na coś trzeba umrzeć- odparłem zrezygnowany zaciągając się. Mój organizm pragnął nikotyny jak niczego innego na świecie. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-He he w końcu mówisz do rzeczy.- dodał Demon. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Witaj Dominicu nie widziałem wcześniej byś palił- Sonny pojawił się dosłownie znikąd. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Witaj Sonny, to był mój chrzest bojowy. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-To już ten etap? To było które zadanie? </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Pierwsze.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-A jakie jest kolejne?</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Nie twoja sprawa- wtrącił się Marlon.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Nikomu z nas nie chcesz powiedzieć- dodał Terier</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Bo to jest zamknięte zadanie. Dowiecie się tylko czy je zaliczył. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">To było dziwne. Marlonowi chodziło po głowie coś czego nie mógł powiedzieć chłopakom. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-No skoro tak... Okej, a jak z trzecim zadaniem. Jesteś pewny, że chcesz by to było właśnie to? </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Jestem. No kurwa patrzysz na mnie i pytasz się czy nie jestem? Nie myśl za dużo Szklany bo ci szkodzi. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">Szklany mruknął coś pod nosem ale nie powiedział tego głośno. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Zbieramy się młody trzeba się ogarnąć przed snem... i zadaniem.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Drugie zadanie to dziś? </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Taaaaa, w sumie nie było ważne kiedy i mogłoby być i pierwszym ale no w sumie ustaliłem sobie taką a nie inną kolejność. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Czemu im nie powiedziałeś?</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Bo oni nie wiedzą. Nie wiedzą pewnej rzeczy o tobie. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Jakiej. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">Wprowadzono nas do celi, strażnik odszedł. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Nie wiedzą, że nigdy tego nie robiłeś. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Moim drugim zadaniem jest seks?! Niby z kim?! </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Nie zgrywaj debila.- Marlon zajrzał pod łóżko i wyciągnął spod niego jakieś magazyny. A konkretnie te które określał mianem „świerszczyków”- Sam sobie możesz zagwarantować choć namiastkę seksu. Nigdy sobie nawet nie ulżyłeś czy nie mam racji? </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-I moim zadaniem jest...? </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Masz sobie zrobić dobrze. Uśmiechnięte panie z tych gazetek powinny cię nakręcić. Bo jak ci stoi to znaczy że mu się chce czaisz. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Tak tak... już była o tym mowa- poczułem że się czerwienię. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-No to ja idę w kimę. I zczaję się jeśli tego nie zrobisz. Masz mi jutro powiedzieć jak to jest marszczyć freda kapujesz? </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Hmh... </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Masz na to całą noc. Do jutra. Gwarantuję ci, że będziesz inny. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">Wdrapałem się na swoje miejsce i już miałem się zabrać za przeglądanie gazet gdy nagle stwierdziłem rzecz bardzo oczywistą.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Kolor?</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Tsaaaaa?</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Jak ja mam w tej ciemności cokolwiek oglądać? </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Ano, kurwa pusty łeb ze mnie, uno momento.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">Z dołu rozległy się dziwne chroboty, Marlon mruczał coś pod nosem a potem się najwyraźniej podniósł się z pryczy bo zaskrzypiało. Nagle oślepiło mnie światło. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Aaaaał... co to? </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Latarka, by mnie zjebali jakby to znaleźli u nas. Tu im się wszystko z podkopami kojarzy. Łapaj i udanej zabawy. A i jeszcze to.- wrzucił obok mnie paczkę chusteczek. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Taaaaaaak. Dzięki. Wziąłem od niego niewielki przedmiot, skierowałem w stronę „świerszczyków” i zacząłem je przeglądać. Były tam same piękne, nagie kobiety, które sfotografowane były tak jakby patrzyły centralnie na mnie. Pewnie gdybym miał przed sobą lustro zauważyłbym, że się rumienię. Ich kształty były piękne, ich spojrzenia namiętne ich ciała jędrne i podniecające... Gdyby tylko mogły się ruszać... W dolnych partiach mojego ciała zaczęło się dziać coś co często spotykało mnie rano zaraz po obudzeniu. Wszystko się we mnie gotowało. Z dołu było słychać chrapanie i mimo, że nie byłem pewny czy jest ono prawdziwe czy Marlon tylko udaje by mieć kontrolę nad „zadaniem” zacząłem postępować zgodnie z instrukcją, którą przekazał mi mój kompan. Wkroczyłem w świat własnej intymności tak jak wkraczali wszyscy faceci, tyle, że u mnie nastąpiło to później. Przez chwilę pomyślałem o dziewczynach, które spotkałem w barze prawie na samym początku mojej wędrówki, o Marthcie... W moim umyśle przebłysnęła też nieznana mi niebieskooka blondynka... piękna i uśmiechnięta. Przypłynęła do mnie dawka jakiegoś ogłupiającego szczęścia, westchnąłem i było po wszystkim. W mózgu mi pulsowało, było mi bardzo gorąco, pot po mnie spływał. Byłem pewny, że poznałem najlepszą funkcję mojego ciała. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Tylko wytrzyj potem ręce, he he.- usłyszałem z dołu. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Heeeeeej! No kurwa tak nie można! </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Sorry, już nic więcej nie mówię. Nie ma mnie. Śpię i kurwa chrapię CHHHHHHRRRRRR!</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Yyyyyych... Ale no... tego no... dzięki...</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-CHHHHHHRRRRR!</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">Uśmiechnąłem się sam do siebie. Taaaaaaaak, przecież mi się marzyła intymność w więzieniu, w klatce. Udawane chrapanie Marlona przestało wybrzmiewać, przekręciłem się na bok i zasnąłem...</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">Rano co prawda „pewne partie ciała” mnie trochę bolały ale i tak byłem zachwycony tym czego dokonałem. Zeskoczyłem dziarsko z pryczy i rozciągnąłem się. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-I co? Zadowolony? </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-To było... no wiesz... wiesz jakie to jest. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-No wiem he he. Zajebiste co nie? </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-I to jeszcze jak! </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Widzisz zadanie numer dwa wykonane. Jesteś prawie facet. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Prawie? </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-No... Ja wierzę, że wyjdziesz z tego pudła i spotkasz na swojej drodze panienkę. I wiesz wtedy to będzie jeszcze inaczej. Uczucia, takie rzeczy, nie bardzo wiem jak o tym opowiadać. Bo z panienką to będzie tak zajebiste, że bardziej zajebiste już nic nie będzie czaisz? Wiesz ciotki się porobiły w naszym pierdlu bo im brak ruchanka. I się spaczyli chłopaki. Brak kobitki im rozdupczył psychę. Bo taka zabawa solo to jest pikuś przy nocy u boku swojej księżniczki. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Dopiero seks z kobietą uczyni ze mnie prawdziwego faceta, rozumiem. Już nie raz mi to mówiłeś.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Ano, tylko, że jak tak mówię i mówię to mi się moja ukochana przypomina, heh. Tylko o niej myślę w nocy...</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">Zabuczało i kraty się uchyliły. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-W szeregu zbiórka! Czas śniadania pasiaki! </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Jebaniec. Nie może sobie odmówić...</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Nie rozumiem? </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Kiedyś ci o tym powiem. Teraz już nie chodzi się w pasiakach tylko w takich pomarańczowych wdziankach. Okropna sprawa, ale nie warto byśmy sobie psuli humory z rana... </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Mhm... Rozumiem. A kiedy trzecie zadanie?</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Myślę, że w przyszłym tygodniu wszystko już będzie gotowe na ostatni etap. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">Odliczałem dni do zadania wiedząc, że nie może być gorsze od pierwszego ani lepsze od drugiego. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">Okazało się, że ma być dość bolesne, Marlon i wszyscy jego kompani stwierdzili, że jest konieczne. I przyznam, że trochę mnie to przeraziło choć z drugiej strony i fascynowało. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Tatuaż- powiedział Kolor.- Oto trzecie zadanie. Igła już się zgodził i właściwie pozostała tylko kwestia wzoru. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">Igła tak naprawdę nazywał się Iwan i mówił z obcym dla mnie akcentem. Potem mi powiedzieli, że pochodzi z bardzo zimnego kraju- Rosji a tu trafił za „bardzo grube” przekręty. Igła jednak tak samo jak Kolor był zaradny i zbudował sobie pozycję w pace- pozwolono mu wraz z kumplami zagospodarować puste pomieszczenie, w którym powstał mały salonik tatuażu. Kiedy wraz z Kolorem weszliśmy do klitki, którą zajmował Iwan poczułem dym z fajek, na stoliku stało radyjko z którego dochodziła jakaś rozwrzeszczana muzyka. Na krzesełku siedział bardzo napakowany koleś (ale nie tak jak Kolor) a Iwan w okularach i ze szlugiem w zębach ostrożnie kończył swoje dzieło. „Klient” nie okazywał bólu a jedynie w skupieniu patrzył przed siebie wyraźnie nad czymś zamyślony. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-To jeszcze trochę potrwa- mruknął Iwan jednocześnie do tatuowanego jak i do nas. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">Jakieś pół godziny później dzieło było skończone i przedstawiało dziwaczne stworzenie ze skrzydłami i ziejące ogniem. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Wiesz jak o to dbać, nie muszę instrukcji powtarzać.- Iwan zgasił fajkę i chwilę potem odpalił kolejną. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">Napakowany koleś coś pomruczał do Iwana tak, że nie słyszeliśmy, tamten kiwnął głową, uścisnął „klientowi” rękę. Trzasnęły drzwi, mięśniak wyszedł. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-A więc tak jak mówiłeś Kolor, przyprowadziłeś nowego. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Tsa. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Młody jesteś pewny, że chcesz mieć dziarę? Zostanie na zawsze. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">Jako, że to było zadanie to choćbym stwierdził, że nie chcę, że boję się bólu to i tak by nic nie dało. Skoro miało mnie to doprowadzić do bycia mężczyzną </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Tak. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Wzór masz w głowie? Możesz mi go opisać? </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">Zamilkłem na chwilę. W tej kwestii w mojej głowie panowała pustka. To miał być symbol... Symbol mojego jestestwa. I nagle w mojej głowie pojawił się bardzo prosty znak... </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-To bardzo prosty symbol. Chcę mieć iks na plechach. Duże i ozdobne iks. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">Kolor uśmiechnął się, Iwan poprawił sobie okulary i zgasił fajkę. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Iks na plecach mówisz i to ozdobny? </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Dokładnie tak. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-W takim razie zdejmij górę tego cholerstwa i połóż się na tym wyrku, na brzuchu. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">Zrobiłem jak mi polecił i oczekiwałem na najgorsze. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Będzie bolało. Ale w pewnym momencie powinieneś się przyzwyczaić. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">Zamknąłem oczy. Poczułem jak igła wbija się pod moją skórę i aplikuje w nią tusz. Zasyczałem, to nie było przyjemne... i miało trochę potrwać. Starałem się znaleźć miejsca w pokoju na których mógłbym się skupić by nie czuć igły, wsłuchiwałem się w muzykę która łomotała i tłukła jak oszalała. Mówiono o niej „metal” - była głośna, zgrzytliwa i szybka. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">Kilka godzin później Iwan oznajmił, że skończył pierwszą fazę. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Kolor będziesz wiedzieć jak zadbać o to by mu się to nie rozpaprało. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Jasne. Przyjdźcie jutro na wypełnienie i poprawki. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">Następnego dnia Iwan wykańczał swoje dzieło i już tak nie bolało, ani nie trwało tak długo. Kiedy ukończył dzieło pomógł mi z Kolorem wstać- ostrożnie i powoli jako, że jeszcze w pewnych miejscach odczuwałem pieczenie. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Stań tyłem do tego lustra- powiedział Iwan i zaczął grzebać po szufladach. -A teraz spójrz w to lusterko tak by zobaczyć swoje plecy. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">Spojrzałem i zobaczyłem duży, czarny, ozdobiony zawijasami „X” którego górne daszki zaczynały się pod moimi łopatkami a dolne były na wysokości miednicy.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Podoba się?- zapytał Iwan</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Taaaaak- odparłem zachwycony.- Jest świetny. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Dbaj o niego i przez najbliższe kilka dni smaruj tym- dał mi jakiś specyfik, który miał chronić malunek przed uszkodzeniem. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">W drodze do celi ja i Kolor milczeliśmy, ale czułem, że ma mi do powiedzenia coś na co czekał od dawna.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Przeszedłeś wszystkie zadania. Chrzest zaliczony Jesteś prawdziwy facet- oznajmił w końcu siadając na pryczę. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">Uśmiechnąłem się. Jeśli nie mogłem być kimś wyjątkowym dla całego świata, to choć mogłem być wyjątkowy sam dla siebie... </span></div>Stanleyhttp://www.blogger.com/profile/16501878322502577374noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-6231154498280155359.post-78683122847228802282012-02-15T13:40:00.000-08:002012-02-15T13:40:50.194-08:00Eksplozja smaku czyli co nas czeka muzycznie w 2012 roku !Zacznę może od tego, że rozdział 23 się pisze i nie ma się czego obawiać do końca tygodnia powinien się ukazać na stronie. Tymczasem chciałbym zerknąć na to co się dzieje w szeroko rozumianej muzyce rockowej, metalowej i ogólnie alternatywnej. Zacznę od tego co już było a wzbudziło mój szczególny entuzjazm. Początek nowego roku przyniósł bowiem ze sobą dwa świetne albumy. Rewelacyjny, wściekły cios między oczy jakim jest "Resolution" Lamb Of God. Finezyjny akt przemocy na naszych uszach i szacunek za progresywne myślenie w "King Me". Ledwo się ten rok rozpoczął a już wiem, że nie zabraknie ich w ścisłej czołówce podsumowującej go! Kolejnym bardzo dobrym choć nie oszukujmy się rozrywkowym dziełem popisali się Włosi z Lacuna Coil na krążku "Dark Adrenaline". Recenzję mojego autorstwa można zresztą przeczytać na Limiterze.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhyWsP6HD-AKgabefLttFWEUwPchUr8UV1bE0TimjKwywFAWPLKsurjbu03tMa1DIs-66Hiddfir7ZyW24RdNBvwxabGjFqf8tDcAfXdn3ovygMhG46RXlrPLZTcc4qCu5vged2C4iBzRXn/s1600/8388_lamb-of-god+(1).jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="292" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhyWsP6HD-AKgabefLttFWEUwPchUr8UV1bE0TimjKwywFAWPLKsurjbu03tMa1DIs-66Hiddfir7ZyW24RdNBvwxabGjFqf8tDcAfXdn3ovygMhG46RXlrPLZTcc4qCu5vged2C4iBzRXn/s320/8388_lamb-of-god+(1).jpg" width="320" /></a></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br />
</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">LAMB OF GOD </div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br />
</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br />
</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">A teraz o tym co nadchodzi. Mistrz Yoda z pewnością stwierdziłby że "Potężny płyt wysyp przewiduję". Nie będę tu rzucać konkretnymi datami bo kto będzie chciał to sprawdzi sobie ile dni jeszcze powinien odliczyć. Już niedługo nowy album wyplują na świat panowie z Cannibal Corpse pod wiele mówiącym tytułem "Torture". Powraca też Max Cavalera ze swoim Soulfly. Jeśli muzyka będzie równie surowa co okładka to "Enslaved" może się okazać najcelniejszym ciosem obok "Dark Age". Najnowsze dziecko Meshuggah natomiast zwie się "Koloss". O tym, że nie będzie to tytuł na wyrost powinien świadczyć utwór który ostatnio wypuścili do sieci "Break Those Bones Whose Sinews Gave It Motion" (no co za tytuł!) </div><div class="separator" style="clear: both; text-align: left;"><br />
</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi_iqqaQkl_RIUvWfcT2PREXzBCori6Ui6BhsEcXMxFrJohKMCLtBSH61-GF9gDnHHTiW0Y7d3ZH1KciZ7mK6EvN1ipS3TlaBuRcC3qFZYKBHXDNcgI1ysc7vEusFdhoA843PRR06uowbZX/s1600/Meshuggah.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="213" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi_iqqaQkl_RIUvWfcT2PREXzBCori6Ui6BhsEcXMxFrJohKMCLtBSH61-GF9gDnHHTiW0Y7d3ZH1KciZ7mK6EvN1ipS3TlaBuRcC3qFZYKBHXDNcgI1ysc7vEusFdhoA843PRR06uowbZX/s320/Meshuggah.jpg" width="320" /></a></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br />
</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">MESHUGGAH </div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br />
</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">"Tragic "Idol"- tak nazywa się nowe dziecko Paradise Lost. Już przy "In Requiem" było czuć że chcą wrócić do czasów "Icon" i Draconian Times". Okładka sugeruje, że dzieło to będzie powrotem do ich najbardziej klasycznego okresu. W przypadku Moonspell natomiast podejrzewam pójście w kierunku wyznaczonym przez świetny "Night Eternal". Album zatytułowany jest "Alpha Noir" a w internecie można zobaczyć jego bardzo ciekawy cover art. Delikatniejszymi dźwiękami będziemy się mogli także nacieszyć dzięki "Weather", nowemu dokonaniu Anathemy. Czuję świetną kontynuację nie tak dawnego "We're Here..." A z przeciwnego bieguna brutalności pod koniec lutego uderzy Napalm Death z krążkiem "Utilitarian". </div><div class="separator" style="clear: both; text-align: left;"><br />
</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiziixEI1a-f4ma_oUN8wt66SH2mbPhOcZE3QlcS8giZnaenLYRxi3lXMgnJ2EPhayTDjRgWcWHIPmvUDF5uMBlX5wl9dg2yjbOapU6ek-F06OSHwdyIj0x2hlZVg_eg-F7rYZLTVAq9WWN/s1600/1038.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="213" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiziixEI1a-f4ma_oUN8wt66SH2mbPhOcZE3QlcS8giZnaenLYRxi3lXMgnJ2EPhayTDjRgWcWHIPmvUDF5uMBlX5wl9dg2yjbOapU6ek-F06OSHwdyIj0x2hlZVg_eg-F7rYZLTVAq9WWN/s320/1038.jpg" width="320" /></a></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br />
</div><div style="text-align: center;">ANATHEMA </div><div style="text-align: center;"><br />
</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br />
</div><div style="text-align: left;">Po miażdżącym singlu "Of Blood And Salt" oczekuję oczywiście nowego albumu Gojiry którą w tym roku zobaczę na żywo u boku Slayera, który także pracuje nad nowym albumem. Zespoły te wystąpią na tegorocznych Ursynaliach. U ich boku pojawi się także uwielbiany przeze mnie Mastodon. Fajnie będzie też zobaczyć Jelonka (po raz drugi) i Luxtorpedę (po raz trzeci) która będzie promować drugi album zatytułowanym "Robaki". No i nowy projekt Glacy- My Riot (po raz pierwszy). </div><div style="text-align: left;"><br />
</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiR5U3prHKPwVS4oWVp7y4G5orP4EVolZkqwgdODAmvnAhT5g0rqRovqxzN_lnCEY1KtxfPv_OgjBMABOc9JloU-vIpwymLERa1s01b2jpuA0w5DjCfEdPj4EppzOgmJaOwHcu3wQni79OC/s1600/gojira10.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiR5U3prHKPwVS4oWVp7y4G5orP4EVolZkqwgdODAmvnAhT5g0rqRovqxzN_lnCEY1KtxfPv_OgjBMABOc9JloU-vIpwymLERa1s01b2jpuA0w5DjCfEdPj4EppzOgmJaOwHcu3wQni79OC/s320/gojira10.jpg" width="256" /></a></div><div style="text-align: center;"><br />
</div><div style="text-align: center;">GOJIRA </div><div style="text-align: center;"><br />
</div><div style="text-align: left;">Nasz kraj w tym roku odwiedzą także min. Metallica (Sonicsphere, zagrają cały "Black Album"), Black Label Society, Red Hot Chili Peppers, Guns N Roses, Marilyn Manson, Coldpaly, Judas Priest, Sting, Lamb Of God, Opeth czy Anathema. Pojawią się także niekwestionowani liderzy post-rocka których od lat marzy mi się zobaczyć, mowa tu oczywiście o Sigur Rós. Odbędzie się także pierwsza edycja Metalfestu na którym pojawi się Rudy z Megadethem, Fear Factory, Moonspell, Kreator, Blind Guardian, Vader czy Dark Thanquillity. </div><div style="text-align: left;"><br />
</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiqGUV5ttJK1lZh4UR0wEtYDs_-Y01gR46J1aSs7tpFCP4E8Utg01oBNXjZsMIa8krhZVZ8jI6SANeQdctJvAS028UETGGeQT4hmxRXX849LaBRl1inr5GOgAjUYN8AICR5iAP3fkmGWmNj/s1600/Fear+Factory+fearfactorynew2.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="220" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiqGUV5ttJK1lZh4UR0wEtYDs_-Y01gR46J1aSs7tpFCP4E8Utg01oBNXjZsMIa8krhZVZ8jI6SANeQdctJvAS028UETGGeQT4hmxRXX849LaBRl1inr5GOgAjUYN8AICR5iAP3fkmGWmNj/s320/Fear+Factory+fearfactorynew2.jpg" width="320" /></a></div><div style="text-align: center;"><br />
</div><div style="text-align: center;">FEAR FACTORY</div><div style="text-align: center;"><br />
</div><div style="text-align: left;">No i oczywiście na deser zostawiam mój ukochany Woodstock który w tym roku zasila nie lada ansambl. Machine Head bo o nich mowa pojawią się tam w towarzystwie jakże znakomitego i legendarnego Ministry. Dodam też że nie lichą gwiazdę będzie miało w tym roku Asymmetry, pojawi się bowiem legenda która miała nie lada wpływ na kształtowanie się metalu i industrialu- mam tu na myśli Killing Joke. </div><div style="text-align: left;"><br />
</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhwnQEjwmaKsZ04m5461Fnp3B0mpc5g4Q2O39cAUZe5nHDFxcoZV1RM2UT68P0ib0qR6EPk51fTSkZcOhWNQUrutd_H6kqY9OCfWd3L7rmWPX7nTajMbDih_GSau73ppy7F4kkVR_gcCSUE/s1600/ministry.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="184" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhwnQEjwmaKsZ04m5461Fnp3B0mpc5g4Q2O39cAUZe5nHDFxcoZV1RM2UT68P0ib0qR6EPk51fTSkZcOhWNQUrutd_H6kqY9OCfWd3L7rmWPX7nTajMbDih_GSau73ppy7F4kkVR_gcCSUE/s320/ministry.jpg" width="320" /></a></div><div style="text-align: center;"><br />
</div><div style="text-align: center;">MINISTRY</div><div style="text-align: center;"><br />
</div><div style="text-align: left;">Wiem, że nie o wszystkich festiwalach wspomniałem, że będzie jeszcze Off, Heineken, Seven i Jarocin. Im również poświęcę miejsce w moich rozważaniach wtedy gdy składy będą pełniejsze. Zapowiada się fantastyczny muzyczny rok czyż nie? </div><div style="text-align: center;"><br />
</div><div style="text-align: left;"><br />
</div>Stanleyhttp://www.blogger.com/profile/16501878322502577374noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-6231154498280155359.post-21177694939049758452012-02-11T03:15:00.000-08:002012-02-11T03:15:54.661-08:00O zastoju i powrocie weny słów kilkaPo napisaniu rozdziału 21 zaczął się mały kryzys. Bardzo ciężko było mi się zabrać do kolejnego który powstawał z przerwami w sumie tydzień. Jest on póki co najdłuższym rozdziałem i nie ma co ukrywać bardzo wulgarnym ale zależy mi na wiarygodności i żywotności języka bohaterów. Ale nie o tym to miało być tylko o kryzysie. Czasem wszystko idzie jak po maśle i tłukę w klawiaturę to co kłębi mi się w głowie, jednak są takie dni kiedy mam wrażenie, że każde zdanie które by mi wyszło spod palców byłoby pozbawione sensu. Nie lubię ingerować w treść tuż po napisaniu. Zmian będę dokonywać po ukończeniu etapu. Jak już kiedyś wspominałem do ogólnego obiegu w sieci trafi 35-40 rozdziałów, po niepublikowaną resztę będzie można zgłaszać się do mnie na fecebooku: <span style="color: white;"> <a href="http://www.facebook.com/profile.php?id=100001093096874.">http://www.facebook.com/profile.php?id=100001093096874 </a> </span>Przyznam, że czasem rozdział powstaje w bólu i podczas pisania ich poszukuję wszelakich muzycznych inspiracji, które pomagają mi w kreacji świata bohatera. Ostatnio dajmy na to dużą rolę odgrywa nowy album Lamb Of God "Resolution" będący agresywną petardą a takich emocji potrzebuję. Jest jeszcze kilka rzeczy które powinienem tu wyjaśnić a mianowicie to, że pracę nad książką wydłużają współprace z bardzo fajnymi portalami muzycznymi do których piszę recenzje. Pierwszy z nich <a href="http://www.blogger.com/%C2%A0http://www.limiter.com.pl/%C2%A0"> http://www.limiter.com.pl/ </a> jest nastawiony bardziej na muzykę ekstremalną i ukazało się tam już około 20 recenzji mojego autorstwa (w tym te które są też i na "Podruszy") a wkrótce zaczynam współpracę z drugim portalem poświęconym progresywnej i awangardowej stronie rocka/metalu<a href="http://www.blogger.com/%C2%A0http://przyladekmuzycznejprzestrzeni.blogspot.com/"> http://przyladekmuzycznejprzestrzeni.blogspot.com/</a> . Jest to czasochłonne ale sprawia mi ogromną przyjemność. Wkrótce dla strony limiter ukaże się na przykład mój wywiad z Drakiem z Huntera a także mailowo przeprowadzona rozmowa z Peterem z Vader. Tak więc jak widać kiedy wena do pisania książki mnie opuszcza to pojawia się energia do tworzenia innych równie atrakcyjnych rzeczy. Mimo tych zastojów wciąż mam ambitny plan by ukończyć powieść jeszcze w tym roku. Tak więc mimo niepokojących momentów ciszy na blogu jego żywotności nic nie grozi i spokojnie można być pewnym kolejnych przygód Dominica.Stanleyhttp://www.blogger.com/profile/16501878322502577374noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-6231154498280155359.post-86234150972364192432012-02-10T11:44:00.000-08:002012-02-10T11:44:19.499-08:00Rozdział 22: Cela<div align="CENTER" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">Rozdział 22</span></div><div align="CENTER" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;"><br />
</span></div><div align="CENTER" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">CELA </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;"><br />
</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">Od moich wrzasków zaschło mi w gardle. Władowano mnie do samochodu, w milczeniu skuto kajdankami, zawarczało i ruszyliśmy. W środku auta panowała tak gęsta atmosfera, że można by ją ciąć nożem. Napięcie i wściekłość malowało się na mojej twarzy, ci którzy mnie pilnowali byli zimnie obojętni i nie mieli zamiaru odpowiadać na moje pytania. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Gdzie zostanę wywieziony? </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">Odpowiedziało mi wymowne milczenie. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">Chciałem powiedzieć, że jestem niewinny ale to by niczego nie zmieniło. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Gdzie moje rzeczy? </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">Cisza. Poruszenie i wskazanie palcem. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Acha. Zapewne nie ma szans bym je odzyskał. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">Zaprzeczenie głową. Ci ludzie przypominali żywe acz puste w środku skorupy, z twarzami nie wyrażającymi żadnych emocji. Jeśli tak samo miło być w więzieniu, właśnie znajdowałem się w przedsionku piekła. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">Zastanawiałem się jak jest na zewnątrz, zapakowano mnie bowiem do furgonetki, odgrodzonej ciemną szybą od kabiny kierowcy, czuć było tu stęchły smród seryjnych morderców i innych przestępców których miałem wkrótce poznać... </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">Chybocząc się w tym pudełku zdałem sobie sprawę, że tak wcale nie miało być, że to przecież nie może być część boskiego planu, z tego co usłyszałem to miałem się znaleźć w miejscu z którego nie ma ucieczki. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">W samochodzie musiało być albo bardzo szczelnie albo byliśmy daleko poza miastem, żadne jego dźwięki do mnie nie docierały cały zgiełk który jeszcze do niedawna mnie przerażał zamarł i jechałem do odizolowanego od świata miejsca, w którym... </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">Samochód się zatrzymał. Zamarłem ale nie opierałem się kiedy mnie wyprowadzano. Moim oczom ukazał się przepotężny budynek wysoki i szeroki z wielkim placem po którym spacerowali ludzie w pasiastych ubraniach. Wszystko wokół było pustkowiem, z daleka nie było widać niczego co sugerowałoby w którą stronę wrócić do miasta. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">Zostałem popchnięty przez któregoś z eskorty i ruszyłem powoli jako, że moje nogi też były skute. Większość zaczęła mnie obserwować, mruczeć a nawet gwizdać...</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Świeże mięsko...</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Niezła dupcia...</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Dawno młodego chłopaczka nie mieliśmy...</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">Patrzyli na mnie z jakimś dziwnym głodem w oczach dopóki nie zniknąłem przechodząc przez drzwi. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-To ten bez tożsamości?- zapytał gość który skonfiskował wszystkie moje rzeczy i wręczył mi pasiak. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Tak.-odparł sucho gość z eskorty. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Panom już dziękuję. Pod prysznic z nim. Rayan, zajmij się tym dobrze? </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">Mężczyzna ruszył w moją stronę.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Rayan byłbyś łaskaw odprowadzić potem więźnia numer 4815 do celi 612? </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">Wyraźnie zmęczony swoją pracą strażnik kiwnął głową i spojrzał mi prosto w oczy. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Uuuuuuu młody przejebałeś sobie z góry, w tamtej części jest sporo ciotek. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">Nie miałem pojęcia kim są ciotki i chyba nie chciałem wiedzieć. Instynktownie czułem, że chciałbym je omijać z daleka. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">Zaprowadzono mnie do sali w której po podłodze ściekała woda. Zobaczyłem zawieszony porządnie zardzewiały prysznic. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">Rozkuto mi ręce i nogi. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Rozbieraj się. Do naga. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">Pierwszy raz w życiu poczułem czym jest wstyd. Obserwowali mnie zniesmaczeni jak zdejmuję ubrana, lekko niezdarnie jako, że strasznie się trząsłem, teraz już nie ze złości tylko strachu i zimna. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Tyłem do nas, oczami do ściany. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">Ustawiłem się tak jak zalecili. I czekałem. Zaatakował mnie strumień zimnej wody, wycelowany prosto w moje plecy. Polewali mnie długo i marzłem okrutnie. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Odwróć się. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">Skrzyżowałem nogi i z żałosną miną poddawałem się tym torturom aż skończyli. Jeden ze strażników rzucił mi pasiaka prosto w twarz, pośliznąłem się i upadłem jak długi. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">Zaczęli się śmiać a ja czułem jak purpurowieję na twarzy. Szybko ubrałem się w okropne więzienne ciuchy i wstałem wciąż mokry od góry do dołu. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Jazda 4-8-1-5, nie ociągać się. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">Jestem numerem. Odebrano mi nawet imię. Prowadzono do klatki, ciemnej i ciasnej, którą będę musiał dzielić z kimś albo równie niewinnym tak jak ja (w co wątpiłem) albo jakimś wielokrotnym mordercą, który nie pozwoli mi przespać ani jednej nocy... </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">Prowadzono mnie na piętro mijałem cele, w niektórych było pusto (spacerowali) a w niektórych przez kraty obserwowały mnie ciekawskie oczy wszelkiej maści przestępców, młodych, starych, białych, czarnoskórych i jak za chwilę miałem zobaczyć „wymalowanych” niemal na całym ciele. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">- 2-8-4-9 masz towarzysza. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">Z pryczy przewrócił się na bok jakiś wielki kształt a potem potężnie umięśniony mężczyzna zsunął się z łóżka i spojrzał groźnie to na mnie to na strażnika. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Śpisz na dole- mruknął po dogłębnym zlustrowani mnie. Facet właściwie nie mieścił się w pasiaku i wyglądał w nim co najmniej groteskowo. Miał podwinięte rękawy, na obu rękach miał rysunki, przedstawiające czaszki, nagie kobiety, płomienie a nawet krzyż. Strażnik zamknął celę i odszedł. Momentalnie potężny kompan z celi zbliżył się do mnie tak, że czułem jego nieświeży oddech bardzo, bardzo dokładnie. Patrzył mi w oczy tak głęboko, że bałem się zamrugać. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Podobają ci się moje dziary co młody?- wycedził.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-T.. t... tak... są taaa... takie kolorowe. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Kolorowe taaaaa? Ano są. To jest moja dziewczyna- wskazał na rysunek na swoim lewym ramieniu. Przedstawiał bardzo urodziwą naga kobietę -Wciąż wierzę, że ją zobaczę. Że mnie wypuszczą za dobry sprawunek. Młody, kurwa, nie wyglądasz na chuja. Za co cię posadzili? </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Za... morderstwo proszę pana. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Proszę pana? Se w kulki ciśniesz? Jaki pan kurwa. Marlon jestem. Ale mówią mi Kolor. Sam żeś zczaił, że mam łapy jak jebana tęcza. A Ty coś za jeden i kogoś zaciukał? Ja to siedzę za kulkę... i to nie jedną. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Jestem Dominc... I mówią...- tu mi się przypomniały słowa sędziego- i mówią na mnie X. Wsadzili mnie na dożywicie... za morderstwo. Ale go nie popełniłem. Wrobiono mnie. Że niby nożem zadźgałem.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Wrobiony. Tutaj połowa jest wrobiona... A skurwysyny siedzą na wolności... Ja to się do winy mogę przyznać tu i teraz. Prosty facet jestem to i mnie ciemnie typki wynajmowali. To żem kropnął jednego chłopa, a potem dwóch. I ni chuja się z tego wybronić nie dało i tak już sobie siedzę tu od ładnych dziesięciu lat. Przejebane tylko, że mojej panienki nie zobaczę.- Marlon zerknął na swój rysunek na ciele.- Ten tatuaż machnąłem sobie jeszcze przed puszką długo przed puszką. Ale mówiłem jej, że nie będzie mnie mogła odwiedzać, zamieszana w to kurwa jest i mogli by ją kropnąć gdyby się dowiedzieli. Pewnie sobie znalazła jakiego facia i dzieciata już jest. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">Nie bardzo wiedziałem co odpowiedzieć jako, że mogłoby się to dla mnie źle skończyć. Na twarzy Marlona wyraźnie malowały się wspomnienia, rysy mu złagodniały i przez chwilę wydawał się być w innym świecie, tym, którego miał już nigdy nie zobaczyć. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Ano, pytał żem skądś się urwał.- Marlon usiadł w kącie celi i wyciągnął papierosa. Zapalił, zaciągnął się potężnie i wydmuchał zawartość swoich płuc prosto w moją stronę. Zacząłem kaszleć i machać rękami by rozgonić to świństwo. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Nie jarasz młody widzę. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Ano nie, zresztą nie miałem okazji. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-A to dobry ziomek z Ciebie. Klapnij se i mów mi jak żeś tu trafił. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">Zacząłem snuć wszystko od samego początku a Marlon co chwila mi przerywał. Historia wydawała mu się tak niesamowita i nierealna, że na mojej twarzy, po raz pierwszy odkąd obudziłem się feralnego dnia w którym zobaczyłem Bena martwego, pojawił się szczery prawdziwy uśmiech. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-To sukinsyny nie mogły otworzyć listu? </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Nie. Tylko ja mogłem to zrobić. Ale to nie pomogło i tak dostałem dożywocie. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Ja to mocno wierzę w Szefa. Pa, mam nawet krzyż wydziergany. Jezus nas jeszcze wszystkich zbawi ja ci mówię. Znaczy mnie to nie bo narozrabiałem ale no jak go przeproszę za tych chłopków com ich kropnął to może choć mnie do czyśćca władują, bo wiesz tu to jest kurwa piekło na ziemi.- pokazał palcem wskazującym w podłogę. Ale ty to masz niezłą lipę. Ja to bym ziomków za nimi wysłał coby rachunki wyrównać ale, że ty sierotka jesteś to chuj, ziomków nie masz. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Nie, nie mam. Od czasu kiedy opuściłem szpital z nikim nie spędziłem za dużo czasu. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-A Ty ja dobrze zrozumiałem, żeś sobie nie poruchał jeszcze nigdy? </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Poruchał? </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-No żeś z dupeczką nigdy się nie kochał. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Nie. Ale czy powinienem, żałować że nie zasmakowałem czegoś o czym nie mam pojęcia?</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Ale całowanko ci się podobało?</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Tak... było bardzo przyjemnie- sięgnąłem pamięcią do tego momentu który nie wydarzył się nie wiadomo jak dawno. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-No to seksik to jest... no kurwa to jest zajebista sprawa. Mega przyjemne... Lepsze niż cokolwiek na świecie. Ale tutaj to tylko łapa zostaje. To ma i kurwa swoje gorsze strony bo się ciotek namnożyło tutaj. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Nie rozumiem. Łapa? Ciotki? </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-O kurwa no tak... Nie ogarnięty jesteś ziomeczek. Słuchaj młody, nie będę pierdolił. Masz tak, że ci fiut stoi? </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">Moja twarz musiała w tym momencie baaaardzo zmienić kolor. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Mhm. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">Nie ma sensu bym opisywał tu to co mi powiedział bo wiecie o co chodzi. Po prostu dowiedziałem się, że pewien mój narząd oględnie mówiąc nie spełnia tylko jednej funkcji w życiu. Używając bardzo prostych i momentami wulgarnych słów dowiedziałem się, że pewne czynności z kobietą mogą być bardzo przyjemne a „ciotki” to panowie którzy w akcie desperacji i braku seksu postanowili przymuszać do tego innych panów</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-To miejsce łamie psychę jak zapałkę- powiedział demonstrując to na kawałku zakończonego czerwoną główką drewienka które pękło z cichym trzaskiem. Zaciągnął się kolejnym papierosem i kontynuował.- Ale ty ziomek jesteś spoko i masz niesamowitą przeszłość. Odebrali Ci cel tak jak mi moją dupeczkę. Ciotki cię nie ruszą Iks, zadbam o to. Tylko się trzymaj blisko mnie łapiesz? </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Łapię. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-No i zajebiście. Dogadamy się. I kurwa wierz mi, że szkoda mi ciebie chłopak, bo ci sukinsyny życie zmarnowały. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">Uśmiechnąłem się. Byłem w jednej celi z facetem który pozbawił życia trzy osoby, bo mu kazano a jednak czułem do niego sympatię większą niż to większości do tej pory spotkanych osób. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Młody nie ma co więcej nawijać, zara idymy na kolację.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">I faktycznie jakiś czas potem kraty się rozsunęły i ogłoszono porę kolacji. Strażnicy groźnie łypiąc to na mnie to na potężnego Marlona poprowadzili nas do więziennej stołówki. Dwóch gości widząc go wstało ze swoich miejsc. Marlon bez słowa na nich usiadł, spojrzał na przerażonego siedzącego obok faceta i mruknął:</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Spiżdżaj, miejsce dla nowego. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">Chudy mężczyzna szybko zwinął się nie dojadając nawet tego co miał na tacce. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Widzisz Iks tutaj trzeba budzić respekt. Jak sobie nie wybudujesz nietykalności w tym miejscu będziesz lizać innym tyłki do osranej kichy. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-A czym jest respekt? </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Respekt to jest strach młody. Ty na nich patrzysz jak na normalnych ludzi jak codziennie a im się zdaje że ich kurwa możesz zadźgać samym spojrzeniem. Kiedyś to mnie w pięciu ciotki otoczyły. Jeszcze wtedy takim koksem nie byłem, ładnych parę lat temu to było. I, że jak lachy nie obrobię, to taki wpierdol mi spuszczą, że już się nigdy w lustrze nie poznam. No to chuj, skończyło się, że trzy tygodnie w karcerze siedziałem ale najebałem im wszystkim. Pięciu chłopa czaisz? I się rozeszło szybko, że się z Marlonem nie zadziera. Respekt to jest ten szacun co wychodzi z nich na każdym kroku. Ale mam tu i swoich ziomków. Muszę cię im jakoś przedstawić. Zaraz powinni tu być. Dobra miejsce zajęte można iść po żarcie. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">Stanęliśmy w kolejce i Marlon mruknął:</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Jakbym chciał to wszyscy by mnie tu przepuścili ale lubię z nimi żyć w zgodzie. Wiesz ludziom tu odpierdala i nawet na takiego byka się może jakaś chudzinka z łapkami zarzucić. Masz niewyobrażalne szczęście, że do mnie trafiłeś. I że Cię kurwa lubię. Mój poprzedni ziomek z celi to był taki paranoik, że nie miałem wyjścia jak mu co jakiś czas nie przyjebać. W końcu się powiesił na własnym pasiaku. I to dzięki niemu w sumie trafiłeś do mnie. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Odebrał sobie życie? </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-No kurwa, tu nie jeden już zdurniał tak, że albo go przenieśli do psychiatryka albo wynieśli nogami do przodu. Mam takie dni, że naprawdę niewiele mnie trzyma przy życiu. Że wszystko chuj, czaisz?Jak z tą zapałką. Ale no wiesz ona mnie trzyma przy życiu. To, że mógłbym ją jeszcze kiedyś zobaczyć, nie mówię kurwa że być bo w to nie wierzę ale zobaczyć. Człowieku jedynie to mnie trzyma przy życiu. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">Kolejka przed nami w końcu zniknęła i dostaliśmy kilka kromek chleba, masło, ser i szynkę a do picia nalano nam herbaty. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">Kiedy siadaliśmy podeszło do nas czterech facetów i zerkali to na Marlona to na mnie.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Widzę że przygarnąłeś nowego- odezwał się jeden z nich </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Taaaaa, przydzielili mi nowego, ale jest lux. U mnie ma nietykalność. Także z szacunkiem do ziomeczka. Słuchaj młody to Terry- wskazał na tego który pierwszy zagadał- Terry zaciukał kochanka swojej żonki i jak mówi nie żałuje, he he. Mówią mu Terier, ni chuja bym nie chciał takiej ksywy bo to takie psiarskie jest. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Ej no kurwa od imienia jest...</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Morda, przedstawiam. To jest Eryk. Mówią mu „Szklany”. Nie ma jednego oka. Ostał kiedy z noża i go ledwo odratowali, a gałę trzeba było usunąć. „Szklany” poka sztuczkę. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-He he, spoko.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">Eryk, zakrył sobie lewe oko, drugą ręką uderzył się lekko w tył głowy. Kiedy zabrał rękę oczodół był pusty a szklane sztuczne oko spoczywało na dłoni. Zrobiło mi się słabo ale się roześmiałem. Eryk zrobił poważną minę. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Patrz teraz żółtodziobie. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">Podrzucił oko do góry odchylił głowę, jedną ręką rozszerzył oczodół. Oczko zawirowało wysoko i spadło wprost tam gdzie powinno. Eryk poprawił je sobie a potem dodał. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Ta dam. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Ogólnie to jest kawał skurwysyna i czarodzieja. Sukinsyn rabował tak długo aż nie rozszyfrowano jego najbardziej klasycznej sztuczki ze znikającą forsą. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-No wpadłem. Bywa. Ale kiedyś stąd po prostu zniknę- „Szklany” mrugnął do mnie sztucznym okiem. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Taaaa a my wszyscy z tobą. A ten drań to Damon ale mówmy mu Demon, kiedyś nakurwiał w metalowej kapeli i jest w stanie o tym nawijać bez przerwy. Tylko, że mu kiedyś ten szatan nieźle pojebał we łbie i jak se popruł na prochach to zajebał kolesia. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Pruł się chuj ale to była moja wina. Córkę już miałem wtedy a wciąż debilem byłem. Ale tu to grzeczny jestem. Wierzę że kiedyś wyjdę. Każde piekło jest lepsze niż to. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Heee no i kolejny mój dobry ziomeczek, nasza „czarna owieczka”.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Uważaj na słowa- warknął czarnoskóry mężczyzna. Wszyscy oprócz mnie i niego zaczęli się śmiać. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Oj nie dygaj. Chichram się. Nazywa się Pierr, mówimy mu „Francuzik”, bo ma takie głupawe imię- facet od razu się skrzywił- jest specem od załatwiania tu różnych rzeczy. Wiesz młody, szlugi, świerszczyki, jakieś słodycze. Dobrze się ze strażnikami układa, choć podejrzewamy, że dupkę nie jednemu wylizał </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Przeginasz Kolor... </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-I tak mi gówno możesz zrobić. No więc nasz nowy ziomek nazywa się Dominic. I czaicie on nie ma nazwiska. Ma pokręconą historię swojego życia którą z pewnością zechce wam opowiedzieć. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Jak można nie mieć nazwiska- zdziwił się Szklany.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Się kurwa dowiesz. Młody sobie zmyślił że możemy na niego mówić Iks. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Panowie! Wieczorny spacerek! Kończymy kolację i na na dworek, na dworek. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Jak ja kurwa nie lubię tych spacerków- powiedział Pierr. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-A bo się ciotki obcinają, he he. Chcieliby byś drąga w nich zamoczył. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">Pierr prychnął ale nic już nie powiedział. Ja skończyłem całkiem znośną kolację i całą ekipą ruszyliśmy na spacerniak. Po cichu zwróciłem się do Marlona</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Co to są „świerszczyki”. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Aaaaaaa he he bo ty nie wiesz. To są pisemka z gołymi panienkami wiesz by było fajniej gruchę trzepać. Pokażę ci, spodoba Ci się. Jeszcze nie wiedziałeś gołej babeczki, czas to zmienić co nie? </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Emmm, chyba tak.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-O, paczaj, tu masz jedną taką ciotkę, Bill. Bill siedzi za gwałt ale nie dał się wytępić. Udało mu się nawet zorganizować własną paczkę. I to jest banda największych skurwieli całego tego piekła. Kiedyś był jeszcze „Dzieciak” ale on tu szybko zszedł bo za pedofilię to się tu upierdala jajca tuż przy samej szyi. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Pedo...co? </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-To jest seksualne wykorzystywanie dzieci. Seks dorosłych to jest wiesz zajebista sprawa ale małemu dzieciakowi ryje psychę. Kurwa ciężko to tłumaczyć komuś co nie miał z tym styczności. Ale powiem ci, że to gorsze niżby człowieka zabić. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">Czyli seks miał swoje jasne i ciemne strony. Paradoksalnie tu mogłem poznać jedynie jego najciemniejszą stronę a jasnej nie poznać nigdy. Jeśli byli tu psychopaci, którzy nawet Marlona nie byliby się w stanie przerazić, to ja tym bardziej, nawet pod jego skrzydłami nie byłem bezpieczny. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-A co to jest karcer?- zastanawiałem się nad tym już od dłuższej chwili, kiedy pierwszy raz padło to słowo. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-To jest straszne miejsce. Zamykają cię w takim bardzo wąskim pomieszczeniu no normalnie jakbyś w bardzo ciasnej skrzynce siedział. I sikasz i srasz pod siebie. I jest tam tak ciemno, że po otworzeniu boisz się wyjść. Żarcie wrzucają ci przez szparkę w drzwiach. Przy karcerze nasza cela to jest jak pokój w hotelu. Czaisz porównanie? </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Czaję...</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Już nigdy tam nie wrócę, nie ma kurwa mowy nawet.- Marlon aż wzdrygnął się na wspomnienie trzech tygodni w ciemnościach. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">Podczas naszego spaceru gadaliśmy o wyrokach różnych osób które znał lepiej lub gorzej mój towarzysz z celi. Często wspominał też o swojej dziewczynie. Eryk pokazywał sztuczkę ze znikającym papierosem a Pierr dość dosadnie wypowiadał się na temat „ciotek”. Demon mruczał jakąś warkotliwą melodię a w pewnym momencie nagle głośniej rzucił „Slayer kurwa!” co sprawiła że reszta ekipy się zaśmiała. Terry był nieobecny i wyglądał na zamyślonego. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Co mu jest? </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Za miesiąc jego syn ma urodziny. A za dwa stanie przed komisją warunkową. Wiesz będą go pytać czy czuje, że odbył wystarczająco długą karę a potem o i tak odrzucą prośbę o zwolnienie. To jest banda starych fiutów. Ja to mam szansę na taką gadkę za powiedzmy 20 lat dopiero. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Koniec spacerku wracamy do cel! </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">Posłusznie zaczęliśmy się zbierać i rozchodzić tam gdzie nasze miejsca. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-No mody pora w kimę. A z tym spaniem to żartowałem. Wbijasz na górę. Bym kurwa mógł Ci spaść na łeb z moją masą. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Dzięki. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Jakbyś słyszał jakieś dziwne dźwięki to znaczy, że se czepie. Nie zwracaj uwagi. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Eeeeeee, dobra. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Załatwię świerszczyki ziomuś to i ty sobie ulżysz. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Eeeee, no dobra. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Widzę kurwa, że się wstydzisz to już spierdalam w kimę. Czym się i do jutra. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-No do jutra Kolor. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Nara Iks, spoko ziomek jesteś. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Dzięki.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">Kolor władował się na dolną część łóżka a ja wdrapałem się po drabince na górną. Położyłem się i gapiłem w sufit. Miałem tu spędzić resztę życia. Dwadzieścia zmarnowałem w śpiączce nie mając dzieciństwa, nie zdobywając żadnej wiedzy. Każdy w tym miejscu wiedział i umiał więcej ode mnie. Każdy był z kobietą i każdy się z nią kochał. Ja byłem dzieckiem tkwiącym w świecie dorosłych po same uszy. Bezradnym i zdanym na ochronę wielkiego wytatuowanego faceta z ciężkimi grzechami na sumieniu. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Kolor?</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Nom? Co tam?- usłyszałem głos z dołu.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-A te dziary... Wszystkie powstały zanim tu trafiłeś? </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Nie młody. Mamy tu zdolnego kolesia. Pozwolili mu mieć tak jakby... hmmm no takie studyjko do dziargania. A czemu pytasz? </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-A nie nic, tak byłem ciekaw. Na razie. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-A to spoko. Nara. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">Nawet w tym okropnym miejscu po jakimś czasie udało mi się zasnąć.</span></div>Stanleyhttp://www.blogger.com/profile/16501878322502577374noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-6231154498280155359.post-5812833755243444682012-01-26T03:58:00.000-08:002012-01-26T03:58:47.933-08:00Rozdział 21: Proces<div align="CENTER" style="margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;"><br />
</span></div><div align="CENTER" style="margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;"><br />
</span></div><div align="CENTER" style="margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">Rozdział 21 </span></div><div align="CENTER" style="margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;"><br />
</span></div><div align="CENTER" style="margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;"><br />
</span></div><div align="CENTER" style="margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">PROCES </span></div><div align="CENTER" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;"><br />
</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;"><br />
</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">Stałem przed lustrem w łazience trzymając w ręku dziwnie wyglądający przedmiot. Strażnik tłumaczył mi, że to maszynka do golenia, że za pomocą tego pozbędę się włosów. Dostałem też nożyczki do skrócenia włosów. I pianę. Nie bardzo wiedziałem jak tego wszystkiego użyć. Na początku złapałem się za długie dawno nie czesane włosy i jednym ruchem skróciłem o połowę. I tak ciąż sięgały mi poniżej ramion ale już tak nie ciążyły. Następnie je umyłem i wysuszyłem co sprawiło, że stały się miękkie i puszyste. Tymi samymi nożyczkami uciąłem moją długaśną brodę. Zacząłem czytać instrukcję użycia pianki i maszynki. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Acha- mruknąłem do siebie. Ręce lekko mi się trzęsły, ostrza maszynki błyszczały. Odetchnąłem i rozpocząłem moje pierwsze w życiu golenie. Na początku szło całkiem nieźle dopóki na mojej twarzy nie pojawiła się pierwsza strużka krwi. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Ał, ał, ał... to po to mi dali te chusteczki... no tak. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">W końcu z mojej twarzy zaczęły znikać włosy a zaczęła pojawiać się gładka skóra. Rzecz jasna podczas tej czynności zaciąłem się w sumie pięć razy i co chwilę ścierałem krew. Kiedy już wszystko z siebie spłukałem mogłem w końcu pierwszy raz na siebie spojrzeć. Wyglądałem... całkiem zwyczajnie. Miałem niebieskie oczy, gęste brwi, dość prosty zwyczajny nos, sporą dolną wargę. Uśmiechnąłem się do siebie szeroko, policzki mi się zaokrągliły, pod oczami pojawiły dziwne linie, nos lekko zmienił swój kształt. Byłem zwykłym dwudziestolatkiem, któremu przydarzyło się coś niezwykłego, który został naznaczony... i którego czekał wedle tego co mówili policjanci koniec wolności. Moja historia po procesie miała dobiec końca. Jednak kiedy coś się opowiada trzeba temu dopisać ostatnich kilka rozdziałów. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Wychodź już stamtąd- ponaglił mnie głos zza drzwi.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Już już.- wyrwałem się z zamyślenia. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Wracasz do celi dzieciaku. Jutro przyjdzie do ciebie twój adwokat z urzędu. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Mhm.- wszedłem do mojej klitki. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">Tej nocy nie mogłem spać. Bałem się nieznanego. Bałem się ludzi którzy mieli mnie oceniać. Przerażała mnie wizja tego, że „będę spędzać czas w ciemnym pudle” i że będę „bał się schylić po mydło” jak to mówili złośliwi funkcjonariusze. Miałem spędzić życie z ludźmi którzy popełnili straszliwe przestępstwa... </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">Rankiem na pół przytomny zorientowałem się, że mam gościa. Zerkał na mnie przez kratę schludnie ubrany mężczyzna z lekką obojętnością i zniecierpliwieniem. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">Strażnik otworzył moją celę. Mężczyzna w garniturze wyciągnął do mnie rękę. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Pan Dominic zgadza się? </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Tak.- uścisnąłem dłoń nieznajomego.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Jestem Christopher Anderson i jestem pana adwokatem z urzędu. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Rozumiem... </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Chciałbym z panem porozmawiać. Musimy omówić strategię pana obrony. Na osobności rzecz jasna- dodał patrząc na strażnika. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">Facet zaprowadził nas do jakiegoś pokoju i zostawił samych. Przez chwilę panowała niezręczna cisza. W końcu pan Anderson odchrząknął i zwrócił się do mnie:</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Czy wie pan jakie zarzuty na panu ciążą? </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Nie do końca. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">Mężczyzna uniósł brwi do góry. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Hmmmm... rozumiem. A więc jest pan oskarżony o morderstwo oraz o usiłowanie dokonania dwóch innych takich czynów. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Nie popełniłem ich. Nie zabiłem nikogo. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-A więc nie przyznaje się pan do zarzuconych czynów, rozumiem. Są niestety dowody, które wskazują, że to pan dokonał tych czynów. Są także świadkowie. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Świadkowie. Mówi pan o Henrym i Jerrym. To oni zabili Bena. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-A więc uważa pan, że został wrobiony?</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Tak, dokładnie. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Na ciele ofiary są jedynie pana odciski palców, na narzędziu zbrodni także. Poza tym świadków jest więcej i każdy który został przesłuchany twierdzi, że groził pan tym, których pan oskarża. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Ale to nie prawda! Ja nie zabiłem Bena. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Przykro mi, ale sędzia ani ława przysięgłych nie uwierzą w to jeśli nie zobaczą dowodów, które mogłyby obciążyć tych których pan oskarża. A tych dowodów niestety nie mamy. Więc jedyne o co mogę się starać w pana przypadku to niższy wymiar kary. Ale na to musielibyśmy mieć dowody pana niepoczytalności. Wtedy moglibyśmy wynegocjować by nie trafił pan do więzienia do końca życia. Czy mogłoby być coś, jakiś dokument, który mógłby nam to umożliwić? </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Ja... nie wiem... znaczy... chyba nie. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Wiec jesteśmy w sytuacji bez wyjścia. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-To znaczy... ja... myślę...- przypomniało mi się jak Ben uważał, że wierząc w list od Boga jestem niespełna rozumu.- Myślę, że może być coś takiego. Że mam coś takiego. To jest koperta. I list.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">Mężczyzna ponownie uniósł brwi. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Domyślam się że teraz to coś jest w depozycie, skonfiskowanym przez policję. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Tak. Zgadza się. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-W takim razie jutro przyjdę to zobaczyć, wcześniej muszę pozałatwiać formalności, które pozwolą mi ten dokument uzyskać. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Dobrze. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-W takim razie do widzenia panie Domnicu. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Do widzenia proszę pana. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">Adwokat podał mi rękę po czym zawołał strażnika i zostałem odprowadzony do celi. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">Kolejnych kilka godzin było dla mnie koszmarem. Nie miałem co ze sobą zrobić, nie miałem możliwości iść dalej, szukać czegokolwiek co przybliżyło by mnie do pojęcia sensu tego wszystkiego. Dostałem kolację, pozwolono mi się umyć. Kolejna noc miałem równie nieprzespaną co poprzednią przy czym miałem wrażenie że wszystko się dłuży o wiele bardziej. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">Rankiem zjawił się pan Anderson i znowu zaprowadzono mnie z nim do pokoju. Mężczyzna otworzył swoją teczkę i wyjął z niej zafoliowaną... moją kopertę, mój list. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Nie wiem czy zdaje pan sobie sprawę, że nikt nie potrafił mi tego otworzyć.- jego zimne szare oczy przeniknęły mnie na wskroś </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">Uśmiechnąłem się gorzko. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Czy to jakaś sztuczka? </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Nie. Ale... może to zabrzmi głupio ale chyba tylko ja mogę go otworzyć. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-To jest dowód w sprawie. Nie powinien być dotykany przez oskarżonego. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Chyba już wszyscy w tym miejscu próbowali go otworzyć prawda? Więc i tak wszyscy zostawili na nim swoje ślady.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">Pan Anderson wyglądał na zmieszanego. Przesunął kopertę w moją stronę. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">Po prostu ją otworzyłem i podałem adwokatowi treść listu. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">Oczy mojego obrońcy wędrowały od linijki do linijki a jego wyraz twarzy z każdym zdaniem ulegał coraz to innym emocjom. Na końcu był to wyraz całkowitego niezrozumienia i niedowierzania. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-To jest jakiś żart. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Mogę potwierdzić, że wierzę w treść tego co jest tam napisane. Czy... to mogło by być dowodem na to, że jestem niepoczytalny? </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">Pan Anderson milczał. Widać było że przeżuwa każdą myśl i w końcu doszedł do wniosku który wyrzucił z siebie na głos:</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Myślę... zobaczymy co da się z tym zrobić.- podał mi list, włożyłem go do koperty. Kiedy mu ją podawałem czułem, że się szczelnie zamknęła. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Czy ma mi pan coś jeszcze do powiedzenia na temat tych wydarzeń, które doprowadziły do tego, że jest pan teraz oskarżony?- zapytał po namyśle Anderson. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Ci których oskarżam grozili mi, że mnie zabiją. Mieli ze sobą niebezpieczne przedmioty. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Hmmm rozumiem. A czy mogę mieć do pana osobiste pytanie? </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Tak, słucham. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Czy rozmawia pan z Jezusem? Albo z Bogiem? </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Hmmm... nie. Po prostu robię to co mam robić. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-A słyszy pan głosy w głowie? </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Nie. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Więc jeśli chce pan nie trafić za kratki do końca swoich dni lub spędzić je w zakładzie zamkniętym, a zapewniam że to lepsze miejsce niż cela z gwałcicielami i mordercami, proponuję by zmienił pan odpowiedzi na te pytania. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Och... to pomoże. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Panu już niewiele może pomóc. A chyba już nic nie może bardziej zaszkodzić. Więc sugeruję przemyślenie zeznań. Rozprawa jest za trzy dni i wtedy, chyba, że jakimś cudem znajdzie pan jakieś dowody na swoją niewinność, wtedy się zobaczymy. Póki co muszę się zbierać.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">Wymieniliśmy uprzejmości i znów zostałem sam. Czekały mnie trzy dni nerwowego oczekiwania na nieuniknione. Sprawa była tym bardziej przegrana, że łatwo jest obwinić kogoś bez rodziny, bez tożsamości, bez niczego. Niepotrzebnego i obciążonego dowodami. Trzy noce z rzędu odchodziłem od zmysłów, zastanawiając się jak to będzie wyglądać. Wyglądało na to, że powinienem się przyznać do tego czego nie zrobiłem by proces przebiegł szybko, bez komplikacji i z jakąkolwiek korzyścią dla mnie. Drażniła mnie też jedna kwestia. Skoro Bóg mnie w to wszystko wpakował dlaczego pozwala by to się teraz działo. Dlaczego w jakiś wspaniały magiczny sposób nie zostanę teraz uwolniony? Setki pytań i zero odpowiedzi. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">Na mojej twarzy znów zaczęły się pojawiać włosy, nie była już gładka tylko chropowata ale ostatnim czego chciałem była ta przeklęta maszynka do golenia. W dzień rozprawy z samego rana pozwolono mi się ukąpać, zjadłem też coś lepszego niż zwykle, dostałem nawet pączka. Byłem zaskoczony tym, że są dla mnie tak mili, dostałem jednak odpowiedź skąd się to brało tuż przed moim wyjściem i odprowadzeniem do radiowozu. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Ostatnie chwile wolności synku. Już nigdy nic nie będzie tak dobre.- policjant z paskudnym uśmiechem ugryzł pączka.- Tam dokąd trafisz przestaną się nad Tobą litować... </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">Mężczyzna musiał zobaczyć przerażenie w moich oczach, zaśmiał się drwiąco. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">Podczas przejażdżki do gmachu sądu moja eskorta rozmawiała o codzienności, o swoich dzieciach i żonach, o sporcie i o tym jak nie znoszą swoich zwierzchników. Kiedy wysiadłem zimny wiatr uderzył mnie w twarz. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Okropna ta jesień w tym roku- przywitał mnie pan Anderson. Zostałem wprowadzony do środka, zdjęto mi kajdanki i zaprowadzono do bardzo przestrzennej sali pełnej ław rozstawionych w dwóch rzędach, oraz dwóch po przeciwległych stronach pod ścianą i oknem. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Tu usiądzie ława przysięgłych. A w tych ławach raczej nie masz się kogo spodziewać jako, że Twojej rodziny nie ma jak odnaleźć. Obawiam się, że to będzie bardzo szybki proces proszę pana.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Też mi się tak wydaje- mruknąłem i usiadłem na wyznaczonym miejscu. Obok usiadł pan Anderson. Naprzeciwko było miejsce dla oskarżyciela który już się krzątał w swoich papierach. Odwróciłem się i zobaczyłem, że na salę wchodzą ci którzy popełnili tą okrutną zbrodnię, oraz Ci którzy mieli przeciwko mnie zeznawać. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Proszę wstać, sąd idzie- zagrzmiało mi w uszach. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">Wkroczył wyniosły mężczyzna koło pięćdziesiątki i zasiadł na miejscu sędziego. Spojrzał na mnie groźnie, potem dość obojętnie na mojego obrońcę i na całą tą hołotę w ławkach. Następnie weszło dwunastu ludzi którzy zaczęli się rozglądać po sali, rzucali mi różnego rodzaju spojrzenia, lustrowali. To byli przysięgli, mieli pomóc sędziemu w podjęciu wyroku. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">Rozpoczęło się przemówienie odnośnie procedury, które nie do końca zrozumiałem aż w końcu padły wobec mnie zarzuty o morderstwo i pytanie które miało dość szybko zaważyć na wyroku. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Czy przyznaje się pan do winy? </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">Milczałem. W tym momencie chciałem całkowicie stracić dar mowy. Ale skoro byłem i tak na przegranej pozycji postanowiłem bronic ostatniej rzeczy jaka mi pozostała- prawdy. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Nie, nie przyznaję się do winy. Nie popełniłem zarzuconych mi czynów. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">Sędzia spojrzał na mnie znad okularów. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Proszę o przedstawienie dowodów przeciwko oskarżonemu. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">Anderson parzył na mnie z miną „to i tak już koniec, po co walczysz”. Ja wzruszyłem ramionami. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Czy potwierdza pan, że na tym oto nożu są pana odciski palców? </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Tak, potwierdzam. Miałem narzędzie zbrodni w ręku lecz jej nie dokonałem. Dokonało jej tych dwóch- odwróciłem się i pokazałem palcem na Henryego i Jerryego. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">Pan Anderson w tym momencie włączył się do akcji. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Wysoki sądzie mam dowód na niepoczytalność mojego klienta. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">Sędzia ze zdumieniem spojrzał na to co się właśnie stało. Ja trzęsąc się wskazywałem na prawdziwych morderców a Anderson usiłował bezskutecznie otworzyć kopertę z listem. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Czy pan się dobrze bawi?- zapytał adwokata. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Zapewniam, że nie tylko ja miałem problem z jej otworzeniem wysoki sądzie- wysapał Christopher. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Proszę oskarżonego o uspokojenie się.- teraz zwrócił się do mnie. Podczas wskazywania winnych musiałem bezwiednie wstać. Trzęsłem się cały a Anderson walczył z kopertą. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Czy... kur... yyyych... czy mogę prosić oskarżonego by otworzył ten dokument? </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Dobrze- sędzia wzruszył ramionami i widać było, że męczy go przebywanie w tej sali. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">Przestałem się skupiać na rzucaniu nienawistnych spojrzeń obrzydliwym mordercom i pomogłem Andersonowi otworzyć i wyjąć list. Adwokat podszedł i z głupim wyrazem twarzy wręczył go sędziemu. Miał dokładnie taką samą zmieniającą się jak w kalejdoskopie gamę uczuć na twarzy jak adwokat kiedy czytał moją misję. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">Sędzia odchrząknął i spojrzał pytająco najpierw na mnie potem na Andersona i na końcu na oskarżyciela któremu podał list. Oskarżyciel, jak się potem dowiedziałem pan Curtis zapoznał się z treścią listu po czym zdezorientowany powiedział. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Ehem, wzywam na świadka Henryego Towersa. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">Henryemu zadawano pytania na które odpowiadał kłamstwami bez mrugnięcia okiem. Nie byłem pewien co znaczyło w prawie przysięganie na Biblię ale na Henryego z pewnością za takie kłamstwa czekało piekło. W pewnej chwili Henry nieświadomie, w pewnym sensie mi pomógł. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-No dzieciak zachowywał się jak wariat jakiś. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Uważa pan, że jest nie w pełni władz umysłowych? </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Oczywiście. Nikt przy zdrowych zmysłach by tego nie dokonał. Ben był dla nas jak brat... </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-KŁAMCA!- ryknąłem i wskazałem na niego palcem. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Proszę oskarżonego o zachowanie ciszy- sędzia żywiołowo uderzył młotkiem w podstawkę. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Chciałbym... chcę... oskarżam Henryego i Jerryego o morderstwo Bena! </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Widzi pan wysoki sądzie- powiedział beznamiętnie Henry- Totalny wariat. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">Sędzia chyba zignorował to co powiedział Henry gdyż zwrócił się do mnie. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Na narzędziu zbrodni nie ma żadnych śladów użytkowania osób trzecich a więc tych które pan oskarża. Wszystkie dowody świadczą przeciwko panu. Powtarzam więc raz jeszcze czy przyznaje się pan do winy? </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">Anderson spojrzał na mnie i widać po nim było, że nie było ważne co odpowiem- sprawa i tak była przegrana. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Nie, nie przyznaję się. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">Oskarżyciel wezwał na świadka Jerryego i znów poniosły mnie emocje. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Jerry Mole? </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Tak. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Czy utrzymuje pan, że morderstwo Bena Wishmana zostało dokonane przez oskarżonego? </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Tak. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Ty obrzydliwy kłamco! ZABILIŚCIE GO! Zabiliście go bo wam przeszkadzał! Okradali innych! Ben nie chciał by kradli! </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">Sędzia znowu zaczął walić młotkiem w podstawkę.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Cisza! Cisza na sali proszę oskarżonego o nie zabieranie głosu do momentu kiedy nie zostanie mu on udzielony. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">Zamilkłem. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">Kolejni świadkowie pogrążali mnie coraz bardziej wypowiadając się o mnie w bardzo ogólny acz jednoznaczny sposób. Sędzia z zażenowaniem słuchał, że „źle mi patrzy z oczu” i „nie chciałem się dzielić jedzeniem” i padło też stwierdzenie o Benie- „był zbyt ufny”. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">Ława przysięgłych udała się na obrady i ogłoszono przerwę. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">Anderson wziął mnie na bok i powiedział.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Mają pana za wariata. I tak też się zachowujesz. To dobrze.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Dobrze... ale ja jestem nie winny. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Nie mamy żadnych szans i dowodów by im to potwierdzić. Ale masz szansę na afekt. Na niepoczytalność. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">Henry i Jerry byli ze trzy metry od nas. Gdyby nie policjanci blisko mnie rzuciłbym się im do gardeł. Pogardliwość i pewność siebie jaką wobec mnie okazywali była nie do zniesienia. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">Nie minęło wiele czasu a przerwa się zakończyła. Weszliśmy z powrotem na salę.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">Wszyscy wyglądali jakby nie do końca wiedzieli dlaczego są tu a nie przed telewizorem w ciepłych kapciach. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">Sędzia zwrócił się do jednego z członków ławy przysięgłych, która składała się z mężczyzn i kobiet w różnym wieku, biało o czarnoskórych, wszyscy jednoznacznie wydawali się zmęczeni. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Jaka jest decyzja ławy przysięgłych.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Wysoki sądzie nasz wyrok jest jednoznaczny- odparł chudy, wysoki łysy mężczyzna.- Uznajemy tego człowieka winnego zarzuconego mu czynu. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">Sparaliżowało mnie. To już był koniec...</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Rozumiem. Jako, że dostarczone dowody, wypowiedzi świadków i orzeczenie rady przysięgłych składa się na wyrok prawomocny ogłaszam, że oskarżony jest winny morderstwa Benjamina Wishmana oraz usiłowania zabójstwa Henryego Towersa i Jerryego Molea. Mimo dostarczenia dowodów, które miałyby rzucić inne światło na psychikę oskarżonego ogłaszam, że Dominic X, jako, że nie znamy jego nazwiska ani jakichkolwiek innych danych, zostaje skazany na karę dożywotniego więzienia. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Nie! NIE! JESTEM NIEWINNY!- wrzeszczałem jak opętany. Anderson mruknął jedynie pod nosem „I tak już nie można nic z tym zrobić” i szybko opuścił salę. Mnie ujęło dwóch policjantów i zaczęło prowadzić korytarzem do wyjścia. Po drodze zauważyłem triumfalne wyrazy twarzy prawdziwych zbrodniarzy. </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: large;">Zapierałem się i wyrywałem. Wiedziałem, że trafię do gorszego niż klitka na komisariacie miejsca, pełnego ludzi znacznie gorszych niż Henry i Jerry. Wyglądało na to, że moje życie miało się zakończyć o wiele za szybko... </span></div>Stanleyhttp://www.blogger.com/profile/16501878322502577374noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-6231154498280155359.post-61206870649980640742012-01-19T12:32:00.001-08:002012-01-19T12:32:28.361-08:00Rozdział 20: Zbrodnia<div align="CENTER" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><br />
</span></div><div align="CENTER" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">Rozdział 20 </span> </span></div><div align="CENTER" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><br />
</span></div><div align="CENTER" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">ZBRODNIA </span> </span></div><div align="CENTER" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><br />
</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">Obudziłem się, patrzyłem przez chwilę przed siebie, przyglądałem się pochrapującym towarzyszom Bena. Dwa miejsca były puste, z tego co pamiętałem należały do Henry'ego i Jerry'ego. </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-Ben?- wszeptałem- Ben, brakuje dwóch osób. Czy to dobrze? </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">Nie odpowiedział mi. Zbliżyłem ręce do oczu chcąc je przetrzeć i wtedy zauważyłem, że coś jest nie tak. Były pokryte czymś czerwonym i lepkim... Obok mnie leżał umazany tym samym, mały, krótki nóż. </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-Ben?- spojrzałem na niego. Wyglądał jakby spał. Ale nie poruszał się i nie czuć było jego oddechu. A z jego brzucha wyciekała ta sama ciecz, która pokrywała moje ręce i nożyk. Ben był martwy... </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">Nie mogłem się ruszyć. Ręce mi się trzęsły, oczy skakały na wszystkie strony. Wiedziałem, że nie ja to zrobiłem, dopuścili się tego Ci, którzy zniknęli. Uknuli to już wcześniej, przecież mnie obserwowali i coś planowali. O to im chodziło, by pozbyć się górującego nad nimi. Musiałem jak najszybciej stąd uciec. Jeśli ci ludzie się zaraz obudzą i zobaczą jak wyglądam stwierdzą, że to ja go zabiłem i zrobią ze mną to samo. Wstałem powoli opierając się zakrwawionymi rękoma o ścianę, zostawiając na niej czerwone ślady. Ciało Bena przechyliło się i osunęło na chodnik. Kałuża wokół niego była coraz większa. Zacząłem szukać w plecaku czegokolwiek co starło by ze mnie posokę. Grzebiąc w plecaku i brudząc wszystko co się da znalazłem... list. Ta sama koperta, która wczoraj spłonęła dziś była w stanie nienaruszonym, wydawało się, że błyszczy jeszcze bardziej niż normalnie. Otworzyłem kopertę i zawartość była identyczna do tej spod szpitalnej poduszki. Nie miałem czasu by zastanawiać się jakim cudem list do mnie powrócił. W tym momencie liczyła się tylko szybka ucieczka. </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Wybierasz się gdzieś?- usłyszałem głos Henry'ego z jakiegoś ciemnego zaułka</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-Wy... wy go zabiliście... </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-Kto ci w to uwierzy? Ja na swoich rękach nie widzę krwi, na twoich tak. </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-Właśnie- wtrącił Jerry, który także wyłonił się nie wiadomo skąd. </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-Niedługo pojawią się tutaj panowie, którzy cię aresztują. Za morderstwo. Do tego czasu jeśli nie chcesz skończyć jak Ben będziesz grzecznie czekać z nami. </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-Bo i tak ci się nie uda uciec. </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Ale... ale dlaczego to zrobiliście?</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-”Tego nie rób, tego nie kradnij”- Harry zaczął naśladować głos Bena- Ile można słuchać jakiegoś popierdolca, który myśli, że nami rządzi. </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-I wtedy pojawiasz się ty. Nasz kozioł ofiarny. Przygłup, którego tak bardzo potrzebowaliśmy. </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-I co dalej bez niego zrobicie?</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-Przejmiemy jego rolę, tyle że modyfikując to co nam wolno a czego nie. Widzisz, człowiek wkurwiony i ograniczony przez zakazy jest w stanie dopuścić się czynów zabronionych, a nawet zbrodni. A jest do tego jeszcze bardziej skłonny kiedy wie, że ujdzie mu to na sucho. A nam ujdzie na pewno. </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">Zacząłem się cofać. Chciałem się przed nimi jakoś obronić i przypomniał mi się nożyk. Jako, że była to broń mogłem jej użyć także przeciwko nim. Szli w moją stronę powoli z groźnymi minami. Rzuciłem się na nożyk i schwyciłem go obiema rękoma, zaciskając zęby machałem nim w ich stronę </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">Henry parsknął śmiechem.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-Wiesz, że trzymając to tak kurczowo zostawiasz jeszcze więcej odcisków palców. A to bardzo poważny dowód, że ten oto trup padł z Twojej ręki. </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-Odejdźcie bo was poranię. Uda mi się uciec. </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-Taaaaaaak? Uważasz, że nikt nie zwróci uwagi na umorusanego krwią na twarzy i rękach chłopaka? Możesz nas poranić ale to tylko pogorszy Twoją sytuację. Już i tak masz dożywocie w kieszeni a jeszcze byś sobie życzył dodatkowo podwójne usiłowanie zabójstwa? </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">Rzuciłem to co miałem w rękach. Czułem, że za chwilę pojawią się tutaj ludzie, którzy mnie oskarżą i... nie miałem pojęcia co mogliby mi zrobić. </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">Między mną a nimi narastała aura oczekiwania. W tym czasie kilku innych bezdomnych zdążyło się obudzić i zauważyć co się święci. </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-Obudźcie się! </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Nowy zabił Bena!</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Jest cały we krwi!</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Trzymajcie go panowie, nie pozwólcie mu uciec!</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-Miałem takie wrażenie, że jest niespełna rozumu! </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">Wobec mnie padały teraz bezpodstawne, wysnute tylko i wyłącznie na tym co widzieli zarzuty. Widzieli wszystko z zewnątrz, nie widzieli całej sytuacji i nie słyszeli jak Henry i Jerry przyznawali się do winy. Nie było jakiegokolwiek sensu bym się bronił czy oskarżał prawdziwych winnych i tak by mi nie uwierzono. Z oddali usłyszałem jakiś dziwny przeciągły dźwięk... </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-Już po ciebie jadą- wyszczerzył się Jerry. </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">Po chwili w uliczkę wjechał samochód z dziwnym migającym urządzeniem na dachu. Migało się na czerwono i niebiesko. Auto zatrzymało się i wysiadło z niego dwoje umundurowanych mężczyzn. Szybkim krokiem zbliżali się w moją stronę obydwoje mierzyli do mnie z czegoś co jak się później dowiedziałem nazywano pistoletem. </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-Ręce do góry!- wykrzyknął ten z lewej i posłusznie zrobiłem co kazał.- Jesteś aresztowany pod zarzutem morderstwa, a teraz podejdź do samochodu i oprzyj się na masce. Ale już! </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">Przerażony zrobiłem co kazał. Przeszukali mnie, wywalili z plecaka wszystko co możliwe. Zabrali mi go, zdążyłem zauważyć, że oddzielnie wkładali do samochodu całą jego zawartość, list włożyli to przeźroczystej torebki, to samo zrobili z zeszytem, na wszystkich tych rzeczach były ślady krwi. </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-Tu jest narzędzie zbrodni- wskazał ochoczo Henry wisielczym głosem po czym dodał oskarżycielsko- Ten gnojek zabił naszego przyjaciela! </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-Cisza!-warknął jeden z policjantów a do mnie wyrecytował- Masz prawo zachować milczenie, wszystko co powiesz może być użyte przeciwko tobie. </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">Wolałem więc milczeć skoro i tak już byłem pogrążony. </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-Ręce do tyłu.- posłuchałem i poczułem, że coś kliknęło, na moich rękach tkwiły teraz obręcze połączone łańcuszkiem. </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-Kto z was widział całe zajście? </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">Zgłosili się oczywiście zbrodniarze. Reszta mruczała tylko, że spała podczas morderstwa. </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">Chwilę później pojawił się kolejny wyjący samochód, dużo większy... szpitalny! Ile bym oddał by się znaleźć w szpitalu! Wysiadło z niego kilku sanitariuszy i lekarz, który stwierdził zgon Bena. Jego ciało spoczęło w czarnym worku z suwakiem i zostało załadowane do ambulansu. </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-Wy dwoje jedziecie z nami jako główni świadkowie.- wskazali policjanci. Zaraz będzie tu kolejny radiowóz i to nim pojedziecie. </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">Władowali mnie do samochodu i zatrzaśnięto drzwi. Przestałem słyszeć dźwięki z otoczenia, widziałem jedynie zza szyby jak policjanci rozmawiali z Henrym i Jerrym, którzy ochoczo na mnie wskazywali, żywo gestykulowali i z pewnością zmyślali swoją wersję wydarzeń. Siedziałem tak jeszcze sam z piętnaście minut, potem mężczyźni wsiedli i jeden z nich mruknął do mnie. </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-Nie wiem dzieciaku co Ci strzeliło do łba ale grozi Ci dożywocie. </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-A mało to młodocianych psychopatów teraz po tym świecie się kręci?- wtrącił drugi policjant. </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-W sumie racja... tylko zobacz Tim z jakim stopniem brutalności mamy do czynienia. Ładnie go rozpruł nie ma co. I jeszcze chciał załatwić tych dwóch. Zresztą zobacz jaki ma dziki wzrok. </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">W rzeczywistości byłem bardzo przerażony. Widziałem to w lusterku zawieszonym na środku samochodu. </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">Radiowóz skręcił w jakąś uliczkę. Próbowałem skupić się na pięknych strzelistych wieżowcach, które mijaliśmy ale w głowie świtała mi tylko niepokojąca myśl o tym co będzie ze mną dalej. </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-To co po robocie na kręgle Tony? </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-No raczej i jakieś piwko do tego. Tylko nie za długo, żonka ma ostatnio lepszy humor. </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-Uuuuuu będzie ruchanko. </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-No ostatnio się z tym przeprosiliśmy. Widzisz dzieciaku świat jest taki piękny i prosty a Ty musiałeś wszystko spierdolić. I nie poruchasz już sobie. </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-Nie wykluczone, że jego poruchają. Mydełko upadnie i ups, załadują gdzie trzeba, he he. </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-Ano racja. Przejebać łatwo... a tego to już się odkręcić nie da... żelazne dowody, krew na rękach i tak dalej. </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">Nadchodziły czarne dni w moim życiu. Samochód skręcił w kolejną uliczkę, i moim oczom ukazał się budynek komisariatu. </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-Wysiadka młody. </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">Wyprowadzili mnie we dwóch, pokornie się pochyliłem. Kajdanki wpijały mi się w przeguby, wszystko mnie bolało. </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-A teraz Cię rozkujemy ale żadnych sztuczek. Pobierzemy Twoje odciski palców. I odpowiadaj na pytania. </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">Nic nie odpowiedziałem tylko kiwnąłem głową. Rozkuli mnie i musiałem przyłożyć palce do dziwnej substancji i odcisnąć w odpowiednim miejscu. </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Imię?- zapytał funkcjonariusz</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-D...Domin...Dominic.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Nazwisko?</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-Nie... nie wiem. Nie znam. </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-Nie znasz własnego nazwiska? Panowie czy znalazły się przy nim jakieś dokumenty? </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-Dokumenty nie, znaleźliśmy tylko taki dziwny pusty zeszyt i list. </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-I nie ma tam żadnych danych? Dzieciaku z jakiej dzielnicy jesteś? </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-Z żadnej. Nie mam domu. </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-Czy możliwe jest że cierpisz na amnezję? </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-Nie wiem co to jest proszę pana. </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-Zaniki pamięci. </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-Och... miałem coś takiego raz. </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-W jakich okolicznościach? Czy zdarzyło się to teraz? Tej nocy kiedy dokonałeś morderstwa? </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-Nie... </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-Czy piłeś wtedy alkohol lub brałeś narkotyki? </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-Nie. </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-Cholera, nie mogę otworzyć tego listu... </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-Jak to nie możesz otworzyć koperty?! </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-No normalnie to znaczy nie normalnie. Nożyczki nie chcą przeciąć tego papieru. </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-Co ty pierdolisz? Daj mi to. </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-Kiedy były te zaniki pamięci? </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-To było podczas nocy na cmentarzu. Jestem pewny, że coś robiłem ale nie pamiętam co. </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-Rozumiem.- funkcjonariusz coś zanotował, panowie Tim i Tony nadal się kłócili aż w końcu podeszli do tego który spisywał moje zeznania. </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-Adam otwórz to. </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Chcesz mi powiedzieć, że nie możesz otworzyć... koperty?</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-Otworzyć, rozpieprzyć, przegryźć, przeciąć, nic. </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-Młody co to za numer? </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-Nie wiem proszę pana. </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">Spojrzeli na mnie krzywo. </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-Po co Ci pusty zeszyt? </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Do notowania... to jest mój... mój... nie umiem znaleźć słowa</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-Pamiętnik? </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-Chyba tak. </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-No nie porobisz go jak Cię zapuszkują.- warknął Adam użerając się z kopertą. </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">A więc jakaś siła wyższa próbowała powstrzymać policjantów by dowiedzieli się prawdy o mnie. Z zeszytu zniknęły moje poprzednie cele podróży a listu nie mogli otworzyć. W końcu wpadli na pomysł bym ja to zrobił. </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-Masz otwórz to. </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-Nie powinien już chyba dotykać dowodu zbrodni. Na kopercie jest krew. </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-No nie powinien ale skoro my nie możemy tego otworzyć... </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-To są kurwa jakieś jaja. Trzech facetów nie może otworzy koperty?- warknął Tony. </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">Podali mi ją i otworzyłem ją najzwyczajniej w świecie. Wyjąłem list i podałem im. </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-To musi być jakiś pierdolony iluzjonista. Na kartce nic nie ma. </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-Pogrywasz sobie z nami cooooooo? </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-Nie.- w mojej głowie pojawił się totalny chaos. Wyglądało na to, że teraz jakaś siła próbuje powstrzymać policjantów by dowiedzieli się, że jestem Wyjątkowy. Skoro Ben zareagował na to tak ostro a znajomość ze mną przypłacił życiem... </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-Panowie nie ma co. Ładujemy go do celi. Obyś sobie znalazł dobrego adwokata. </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Przepraszam kogo?</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-Mamy tu do czynienia z konkretnym idiotom. Kogoś co choć spróbuje Cię wybronić. Masz do tego prawo. Póki co ładujemy Cię do celi i tam będziesz oczekiwać na rozprawę. </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-Na rozprawę? </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-Na osąd. Zawsze możesz spróbować się nie przyznać do winy. </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-Rozumiem. A czy mogę poza obroną... kogoś oskarżyć? </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-Oskarżyć? Ty chcesz kogoś oskarżyć? </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-Tak.- wzięło mnie na odwagę.- Skoro już zeznaję chcę oskarżyć tych, którzy uważają że ich też próbowałem zabić. </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-Jednak nie jest taki głupi, będzie próbować przekonać sąd, że został wrobiony.- mruknął Tim. </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-Taaaaaak, tyle że iluzje to on może sobie stosować na nas a nie na sędzi. </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Iluzje?- nie znałem tego słowa</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-Czary. Oszustwa, ułudy, szachrajstwa. Czyli najogólniej mówiąc kłamstwa. </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-A więc iluzją jest to, że go zabiłem...</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Szczekliwy. Zamykamy go. Ruszaj się. Skoro nie łapiesz kim jest adwokat pewnie nie byłoby cię na niego stać.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-Ano nie byłoby. Nie znaleźliśmy w jego rzeczach żadnych pieniędzy. Za to znaleźliśmy dziwny kamień. Wygląda na wartościowy. </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">Wyglądało na to, że Henry i Jerry mnie okradli. Musieli działać bardzo cicho skoro nic nie było w stanie obudzić ani mnie ani Bena. </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Swoje rzeczy będziesz mógł odzyskać jeśli jakimś cudem Cię uniewinnią.-Tim posłał mi paskudny uśmiech.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-Rozumiem. </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">Zaprowadzili mnie do pomieszczenia w którym było ciemno, zamiast drzwi była żelazna krata a w środku było tylko prowizoryczne łóżko. </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-Tu będziesz siedzieć do czasu rozprawy. Mamy obowiązek zapewnić ci żarcie, jeśli będziesz chciał do toalety masz powiedzieć strażnikowi. </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-A czy... czy mógłbym dostać coś dzięki czemu mógłbym pozbyć się tego?- złapałem się za moje długie kudły i brodę </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-I tak musiałbyś się tego pozbyć. Jeśli uda nam się potwierdzić twoją tożsamość dobrze byłoby wiedzieć jak naprawdę wyglądasz. </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">Sam chciałem to wiedzieć... Już od dawna. </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">Usiadłem na łóżku. Patrzyłem przez kratę na obserwującego mnie strażnika, jadł sobie pączka. Zaburczało mi w brzuchu. Ale wolałem się póki co nie odzywać. Zwinąłem się w kącie prowizorycznego łóżka. Nadchodziły złe dni... Bardzo złe. </span> </div>Stanleyhttp://www.blogger.com/profile/16501878322502577374noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-6231154498280155359.post-7540162245408470932012-01-14T13:22:00.000-08:002012-01-14T13:22:11.545-08:00Rozdział 19: Wiara<div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><br />
</span></div><div align="CENTER" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">Rozdział 19</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><br />
</span></div><div align="CENTER" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">WIARA </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><br />
</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif; line-height: 150%;"><span style="font-size: large;">Ogień ogrzewał moje dłonie i suszył ubrania. Bezdomni zaczęli się rozkładać i przykrywać czym mieli pod ręką. Ben spoglądał w zamyśleniu w ogień. W końcu spojrzał na mnie w skupieniu i powiedział:</span></span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-Jesteś pewny, że chcesz zdobywać wiedzę od kogoś takiego jak ja? Zobacz do czego mnie doprowadziło to życie. Jestem wrakiem człowieka. </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-Ale nie byłeś. Nie zawsze tak było jak teraz. </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-Masz rację. Kiedyś było pięknie. Moja żona była piękną kobietą a synek miał tyle talentów... a teraz? Teraz jedyne co robię to czasem udaję się odwiedzić ich groby. Bóg odebrał mi wszystko co kochałem. Gdyby był Wszechmocny... Wszechobecny... gdyby w ogóle był to nigdy ale to nigdy by na to nie pozwolił- wezbrał w nim gniew, zacisnął dłonie w pięści, potrząsał nimi w geście bezradności, jego zęby zazgrzytały a z oczu pociekły krople wody- łzy... </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-Bóg istnieje- odparłem.- Dał mi to.- wyciągnąłem z plecaka list i podałem Benowi, który spojrzał na mnie jakby zobaczył coś czego na co dzień nie można zobaczyć... lub co nie istnieje. </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-Jesteś szalonym dzieciakiem. </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-Weź, przeczytaj. </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">Ben otworzył kopertę po czym rozłożył list... czytał go i czytał chyba ze dwa czy trzy razy po czym powiedział: </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Chłopcze... ktoś Ci zrobił niezły kawał. Naprawdę, przykro mi mówić ale... Ty naprawdę sądzisz...</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-Byłem dwadzieścia lat w śpiączce. Nie wiem o świecie nic. Mam w głowie kilka marnych wskazówek. Niby dlaczego to nie miałby być prawda? </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-Uważasz, że to jest list od Boga? Jesteś pewny? Uważasz, że ten kawałek papieru ma... nie wiem... magiczna moc? </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-Tak.- jeszcze nigdy nie byłem niczego tak pewny. </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-Chłopcze, ktoś Cię bardzo musiał skrzywdzić. Cudów nie ma! Nie zadecydujesz o losach tego świata! </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-Masz jakiś dowód na to, że to co mówię jest nieprawdą?- teraz i we mnie powoli wzbierał gniew. </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-Tak!- Ben bezceremonialnie pogniótł list i kopertę a potem wrzucił do ognia. </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">Z przerażeniem obserwowałem jak płomienie trawią najważniejszą rzecz w moim życiu. Miałem ochotę rzucić się na Bena, zauważył to. </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-I co? Rzucisz się na mnie?! Jeśli ich obudzę nie zostanie z Ciebie mokra plama więc lepiej się uspokój. A powiedz mi czy stał się cud? Powiedz czy ten świstek napisany z pewnością przez jakiegoś wariata w magiczny sposób uchronił się przed ogniem? Nie! </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">Nie wiedziałem co odpowiedzieć, byłem skonsternowany. Całe szczęście, że nie pokazałem mu zeszytu... I tak by nie uwierzył, że słowa w nim pojawiają się same. Mimo wszystko czułem, że w mojej wizji pojawiła się luka. Mierzyliśmy się z Benem spojrzeniami w końcu jednak ustąpiłem. Miał mnie za wariata więc i tak nie miałem z nim żadnej szansy wygrać. </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-Wygrałeś. Powiedz mi... czy uważasz, że to osłabiło moją wiarę? </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-A wiesz gdzie są Twoi rodzice? </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">Trafił w bardzo czuły punkt. Nie miałem pojęcia co się z nimi stało. Bardzo za nimi tęskniłem...</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-Próbowałeś rozmawiać z Bogiem? Zapytać się go gdzie są? </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-Nie... </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-Czy dał Ci choć jedną wskazówkę jak ich odnaleźć? Zresztą wedle tego co tam napisano jest na to zbyt leniwy skoro wysługuje się chłopcem na posyłki. Zrozum w końcu, że to jest realne życie, nie sen. Możesz dostać kosę w plecy w każdej chwili jeśli nie będziesz mieć oczu z tyłu głowy. A Ty tu sobie cyrki urządzasz. Boga. Nie. Ma. A zresztą nawet jeśli jest to jaki jest ten jego świat? Jak bardzo jesteśmy do niego podobni skoro na co dzień się krzywdzimy, mordujemy, zdradzamy lub dajemy sobą manipulować? - w Benie zebrała się cała nienawiść do świata, do tego jak potraktował go los, wyrzucał z siebie poszczególne słowa z pogardą i coraz szybciej- Wiesz ile lat miał mój synek kiedy odłamki szkła wbijały mu się w twarz a serce przebijał metal? Pięć, zaledwie pięć pierdolonych lat?! Taaaak, byliśmy przykładnymi obywatelami, co niedzielę chodziliśmy do kościoła, miałem świetną pracę, dobrze zarabiałem. Lecz pewnego dnia wszystko zostało mi odebrane. Moja ukochana wracała od lekarza z synkiem, w była w piątym miesiącu ciąży. Doszło do wypadku, w ich samochód wjechał rozpędzony tir. Ledwo udało się potem ustalić, że to była moja rodzina, tak byli zmasakrowani. Czy nadal uważasz, że gdyby Bóg istniał pozwalał by na ten cały syf? Pozwalał by na wypadki, na akty przemocy, wojny i terroryzm? Na wojny wytaczane w jego imię? </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-Ale..- próbowałem znaleźć sobie jakąkolwiek linię obrony. </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-Ale co? Jeśli nawet On istnieje i słyszy jakie obelgi rzucam pod jego adresem to co mi zrobi? Strąci mnie do piekła? Tu jest piekło. Każdego dnia. Wmawiasz sobie, że miłość może wszystko zmienić sprawić, że może pokolorować Twój świat, a potem wszystko zostaje Ci odebrane! Jeśli Bóg istnieje to nie chcę być „jego dzieckiem”. Jeśli chce mnie ukarać to niech to zrobi. </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">Byłem przytłoczony taką dawką słów, mocnych, lecz pełnych sensu. W ostateczności, w przebłysku jakiegoś geniuszu, podpowiedzi z nieznanej mi strefy mojego mózgu odparłem:</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-A co jeśli Twoja rodzina jest w niebie? Jeśli chcą byś dalej był dobrym człowiekiem a kiedy przyjdzie na Ciebie czas do nich dołączył? </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">Ben spojrzał na mnie zdezorientowany. Wyraźnie nie spodziewał się takiej odpowiedzi. Nie dał po sobie jednak pokazać, że w jakikolwiek sposób zbiłem go z tropu. </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-Uważasz, że to takie proste? Mam w swoim, życiu jedno jedyne marzenie. Zobaczyć moją rodzinę. Ale to nie jest możliwe. Jeśli wydłubałbym sobie oczy przestałbym widzieć, jeśli umrę też przestanę widzieć. Skąd wiesz jak widzi dusza? Skąd wiesz jak wyglądamy po śmierci? A poza tym czy uważasz, że to wszystko jest takie jak napisano w Biblii? Nie mój drogi, świat wygląda inaczej. Grzech nie jest wynikiem gryzienia jakichś tam jabłek a żadna arka nie byłaby w stanie pomieścić wszystkich zwierząt tego świata. To równie pewne co to, że autorem tego Twojego listu nie był Bóg! </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-Więc skąd się wziął świat? Skąd my się wzięliśmy?! </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-Chłopcze czy Ty w ogóle masz jakieś pojęcie o świecie? </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Niewielkie- odparłem szczerze acz wyzywająco.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-Jest kilka teorii, które mówi o powstaniu świata i ludzi. Jeśli chcesz wiedzieć o nim rzeczy podstawowe musisz czytać naukowe książki. Biblia Ci niczego logicznie nie wytłumaczy. </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">Prawda była taka, że Biblia była jedyną książką jaką do tej pory przeczytałem. Nie miałem z czym zestawiać tej wiedzy, tych wyobrażeń. Choć zawarte w niej treści nie bardzo mi pasowały do świata, w którym się znajdowałem. Ben jednak nie zakończył swojego wywodu i to co powiedział po chwili sprawiło mi w głowie jeszcze większy zamęt </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-A tak właściwie to od jakiego Boga otrzymałeś ten list? Czy podpisał Ci się na nim Jezus? Czy równie dobrze nie mógł być to list od Allacha? Albo Buddy? Chociaż nie... tu już trochę przesadzam, styl był dość biblijny... </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-Allach? Budda? O kim Ty mówisz? </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-Ach czyli nie wiesz...- na twarzy Bena pojawił się złośliwy uśmiech.-Jesteś tak ograniczony, że nie wiesz, że na tym świecie jest wielu wyznawców innych religii, wierzących i w innych Bogów? Myślisz, że oni nie posiadają swoich ksiąg? To przez to, że mamy tyle różnych wiar na świecie trwa nieustanna wojna. Ludzie nie wierzący w swojego Boga atakują tych którzy wierzą w innego i tak na zmianę. A ofiary, bezsensowne i często niewinne są po obu stronach. </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">Teraz byłem w totalnym dołku. Po pierwsze to co działo się wokół mnie mogło być zwykłą iluzją, po drugie wszystko co najgorsze było spowodowane wiarą. A przy tym... przecież miałem zadecydować o życiu wszystkich ludzi na tej planecie, od tych dopiero co narodzonych do tych którzy nawet nie byli wstanie by otworzyć śmierci drzwi jeśli ta do nich zapuka. </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Milczysz... zakładam, że nie wiesz co powiedzieć.- Ben nie mówił tego triumfalnie, wręcz przeciwnie, dla niego była to prawda, którą też chciałby zmienić.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Życie musi mieć sens. Jeśli by go nie miało równie dobrze mógłbym spać dalej- odparłem.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-Ja swój utraciłem- złość w jego głosie zastąpiła gorycz. </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-A ja swojego nie znalazłem- napięcie między nami opadało, choć wciąż czułem w sobie złość za to, że spalił list.- Ale zamierzam go szukać. </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-Wiedz jedno. Sensem naszego istnienia jest drugi człowiek. Bez kogoś co nas rozumie, troszczy się o nas, stara się przy nas być w każdej możliwej chwili a przede wszystkim nas kocha- jesteśmy niczym. Nie ważne jak daleko chcesz zajść, jakie masz cele, jak długa ma być Twoja wędrówka- nie dasz rady przejść jej sam. Dlatego ja jestem przy nich- wskazał gestem śpiących obok siebie ludzi. </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;"><i>Ucz się od mędrców i unikaj głupców </i>przeszło mi przez głowę. Nie wiedziałem którym z nich był Ben. Przeciwstawiał się istnieniu Boga, wierzył w drugiego człowieka. Mógł być dla mnie źródłem nie kończącej się wiedzy, która przydałaby mi się w wypełnieniu mojej misji... w którą nie wierzył. </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">Dla mnie mimo, swojej postawy był jednak mędrcem.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-Może więc... ruszysz ze mną? </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-Dokąd? </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-Nie wiem. </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-Nie mogę ich tu tak zostawić, a Ty nie mógłbyś się z nami poruszać tam gdzie byś chciał. Wiem, że nie możesz z nami zostać i pewnie z samego rana zechcesz ruszyć dalej. </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-Tak, choć jeszcze nie wiem gdzie. </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Jeśli zostaniesz w tych okolicach wszystkie miejsca i dni będą wydawać Ci się identyczne. Kiedyś pieniądze na noclegi i jedzenie ci się skończą. Co wtedy zrobisz? Nigdy się nie uczyłeś, nigdy nie pracowałeś. Będziesz czekać na cud?</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Nie wiem... nawet nie wiem co to jest cud.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Wiesz... czytałeś Biblię, cud to jak obudzić zmarłego.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-Czyli ja jestem cudem. Spałem dwadzieścia lat, a teraz... teraz tu jestem. </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-I jak wygląda Twoje życie? Cudowne na pewno nie jest. Będziesz kiedyś jeszcze cierpieć z powodu tego cudu. Wszyscy cierpimy dlatego, bo żyjemy. Tylko śmierć jest ukojeniem. Czekam na nią każdego dnia. Człowiek może odebrać sobie życie sam, zadać sobie tak wielki ból, że umrze. Ja tego nie zrobię choćby przez nich. Mówiłem, Ci już. Nie jeden skoczył z tego mostu w wieczną otchłań. </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-Powinieneś chcieć żyć dla nich. Mają tylko Ciebie. </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-Wiem, ale może gdzieś podświadomie... gdzieś w głębi serca wierzę, że jeszcze zobaczę moją rodzinę. </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">Skoro moja podróż stała się bezcelowa, misja od Boga mogła być tylko czyimś głupim wymysłem powinienem zacząć szukać moich rodziców. Może, przez to, że byłem tak naiwny oni mnie teraz szukają. Ile dni zajęłoby mi odszukanie szpitala, jak daleko od niego byłem od momentu gdy wsiadłem w taksówkę? Kołatały mi się w głowie różne scenariusze, także te czarne, w których płakali gdzieś po kątach i nie mogli sobie beze mnie dać rady. </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-Ty chciałbyś zobaczyć swoją rodzinę... ty masz na to szansę. Ja już nie. </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Nie wiem jak zacząć. Jak ich znaleźć.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-Życie to wieczna pierdolona determinacja, rozumiesz? Mnie już ona nie dotyczy, jestem duchem tyle, że tu na ziemi. Ale Ty, jesteś młody, możesz osiągnąć co chcesz. Mimo że ktoś okrutnie z Ciebie zadrwił, Ty w to uwierzyłaś, i poczułeś siłę by zrobić coś niemożliwego. O wiele bardziej prawdopodobne jest to, że w ciągu powiedzmy miesiąca ich znajdziesz niż to, że będziesz decydować za jakiegoś Boga czy wysadzić to wszystko w pizdu. </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-Tylko jak tego dokonam będąc sam? </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Na pewno spotkasz kogoś na swojej drodze, przecież się nie poddasz. Ogarniesz się, kupisz jakieś ciuchy, może przyjmą Cię jednak do pracy, gdziekolwiek. Musisz chcieć przetrwać.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-Mówisz sprzeczne rzeczy. Raz że tylko śmierć jest ukojeniem, potem że muszę przetrwać. </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-Bo dla Ciebie jeszcze jest nadzieja. Moja dusza, jeśli ją kiedykolwiek posiadałem, umarła z moimi bliskim. Dla Ciebie wszystko jest świeże, nie każdy kończy jak ja. Być może tylko mój świat to syf. Twój wcale nie musi taki być. </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-A nie powinien być piękny dla każdego?</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-Sądzę... że on nie tyle powinien być piękny, co bywa piękny. Przez pewien czas. Ale życie jet krótkie i nim przejdzie się przez ból i cierpienie trzeba zaznać i szczęścia. Pamiętasz kiedy byłeś szczęśliwy? </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-Przy rodzicach... </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-No właśnie. Gdyby to wszystko było planem Boga odebrałby Ci szczęście. A przecież ponoć jest dobry i chce by ludzie byli szczęśliwi. Więc przestań wierzyć we wróżki i zacznij od jutra szukać rodziców. </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">Ben miał rację. List był spalony, w zeszycie nie było wskazówek. To wszystko było iluzją. Nigdy nie powinienem opuszczać szpitala bez nich. </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-M... masz rację. Jutro z samego rana zacznę szukać szpitala. </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">Pierwszy raz odkąd zaczęliśmy nasz spór obdarzył mnie ciepłym uśmiechem. </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-A jak ich pamiętasz? </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Rodziców?</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Tak.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-Cieszyli kiedy widzieli moje postępy. Ojciec mówił, że to dzięki Bogu tak szybko wyzdrowiałem. </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-Ech kiedy jedna osoba ujdzie z życiem z wypadku a ginie dwadzieścia kilka to mówi się, że to był cud, i że anioł nad nim czuwał. To wszystko bzdura. Jesteś po prostu wyjątkiem od reguły. </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-To znaczy? </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-To znaczy, że jesteś wyjątkowy. Że masz lepsze geny, lepsze zmysły od innych... </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-Geny? </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Rodzice płodząc Cię przekazali Ci swoje indywidualne cząstki, posiadasz ich kombinację. Kiedy ich widywałeś i kiedy widziałeś w lustrze siebie nie miałeś wrażenia, że jesteś do nich podobny?</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-Nie wiem. Dawno się w nim nie widziałem. </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-Masz, weź to.- pogrzebał w kieszeni i wyciągnął małe popękane lustereczko. </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">Spojrzałem w nie- w każdym kawałku odbijała się moja zarośnięta twarz i ciemnoniebieskie oczy. Włosy zajmowały każdy wolny skrawek mojej twarzy, który mogły. </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-Przydało by się porządne odświeżenie co nie? </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-Mhm.- podałem mu lusterko. </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-Zatrzymaj je sobie. Prezent. Byś pamiętał o mnie podczas podróży. </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-I tak nie zapomnę. Każde Twoje słowo kołacze mi się po głowie... </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-Słuchaj młody... to co Ci powiedziałem to jeszcze nic. Im dłuższa będzie Twoja wędrówka tym więcej będziesz wiedzieć, widzieć i Twoje poglądy zdążą się sto razy zmienić. </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-Tylko, że jeśli szybko znajdę rodziców, moja podróż dobiegnie końca. </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-Wcale nie. Całe życie jest jedną wielką podróżą. Po prostu nie przejdziesz przez nią sam. A teraz choć na kilka godzin udajmy się na spoczynek dobrze? </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-Dobrze. </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-Pogadamy jeszcze jutro rano. Może zechcesz jeszcze kilka dni nam potowarzyszyć? </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-Nie wiem, być moooooooooże.- ziewnąłem potężnie. </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-No mój drogi przykryj się ciepło, pora spać. </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Mhm.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">Ben usadowił się w jakimś kącie, ja przycupnąłem blisko niego i momentalnie odpłynąłem. </span> </div>Stanleyhttp://www.blogger.com/profile/16501878322502577374noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-6231154498280155359.post-90409520219528634262012-01-10T07:19:00.000-08:002012-01-10T07:19:34.953-08:00Rozdział 18: Schronienie<div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><br />
</span></div><div align="CENTER" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">Rozdział 18</span></div><div align="CENTER" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><br />
</span></div><div align="CENTER" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">SCHRONIENIE </span> </span></div><div align="CENTER" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><br />
</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">Obudził mnie zimny poranek, słońce kryło się za chmurami. Groby milczały tak samo jak w nocy. Musiałem jak najszybciej opuścić to miejsce. Rozejrzałem się i w mojej głowie pojawił się chaos i poczucie że o czymś zapomniałem. Pogrzebałem w plecaku by sprawdzić gdzie tym razem mam się udać. W zeszycie podróż wciąż kończyła się na cmentarzu. Znowu utknąłem w martwym punkcie. Przeszukałem kieszenie w celu znalezienia czegoś, do jedzenia choćby jakichś resztek chleba. Zamiast tego znalazłem... kamień. Dziwny lekko błyszczący i na pewno nie należący do mnie. Pamiętałbym gdybym znalazł coś takiego. Był to jedyny dowód, że tej nocy działo się coś niezwykłego. A najgorsze było to, że zupełnie uciekło mi to z pamięci. Zamknąłem oczy i skupiłem całą swoją energię na wczorajszej nocy. Mignęła mi wizja unoszenia się w powietrzu... wielka kula będąca moją planetą... gwiazdy... masa nowych słów i ich znaczenia. Zahuczało mi w głowie, zawirowało i zrobiło mi się słabo... Wczoraj jakimś cudem otrzymałem masę informacji potrzebnych mi do dalszej wędrówki. Byłem zbyt wyczerpany na wszystko, nawet wyciąganie wspomnień sprawiało mi opory. W końcu wziąłem się w garść i ostatecznie ruszyłem w stronę bramy by jak najszybciej opuścić to przygnębiające miejsce. Przeszedłem przez bramę, po raz ostatni omiotłem spojrzeniem miejsce „w którym wszystko się kończy” i ruszyłem przede siebie. Moim celem był powrót do miasta, chciałem tam znaleźć jakąś wskazówkę co mam czynić dalej. Głód i pragnienie doskwierały mi coraz bardziej, czułem się też brudny i nie pachniałem za ładnie. Na oko miałem dużo pieniędzy, wciąż jednak nie orientowałem się w nich na tyle by wiedzieć ile dni na nich przeżyje. Widziałem wieżowce Nowego Yorku, lecz wydawały mi się bardzo odległe, miałem wrażenie, że prędzej padnę trupem niż do nich dotrę. Zaschło mi w ustach, czułem na nich jedynie odległe echo pocałunku Marthy. </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">Chmury kłębiły się coraz gęściej, robiły się coraz ciemniejsze i jakby groźne. Nagle zobaczyłem cienki powykrzywiany promień, który w ułamku sekundy wystrzelił z chmury, zabłysnął i zniknął. Sparaliżowało mnie i stanąłem w miejscu. Chwilę później doszedł mnie donośny i podniosły dźwięk jakby ktoś rozdzierał niebo... Przerażony czekałem co będzie dalej. Sytuacja powtórzyła się kilka razy- błysk... kila sekund ciszy huk! Wiatr zaczął mnie atakować i spowalniać, musiałem przymknąć oczy. Liście wokół wirowały, drzewa zaczęły się uginać a z chmur... z chmur zaczęła wyciekać woda! Najpierw powoli krople kapały na wszystko łącznie ze mną, za moment było ich coraz więcej i z zaciekłością zaczęły pikować co się da. W kilka minut zrobiłem się całkiem mokry... Wpadłem na pomysł by wyłapywać językiem i pić, pić i pić, jak najwięcej się da. Całe miasto zalewały przezroczyste łzy niebios. Zaczęła powracać do mnie utracona energia, którą wyssał ze mnie cmentarz. Teraz wystarczyłoby już tylko coś zjeść i byłbym jak nowo narodzony, bym mógł ponownie spróbować sobie przypomnieć noc którą gdzieś zgubiłem. Przyspieszyłem kroku... zacząłem biec... rozłożyłem ręce w geście wolności. Z jakiegoś powodu byłem bardzo szczęśliwy! Czułem nadzieję na rozwikłanie setek niewiadomych w mojej głowie. W końcu wieżowce zaczęły rosnąć mi w oczach i wkraczałem z przedmieść do zatłoczonego, zajeżdżonego i hałaśliwego centrum. Gdy odnalazłem pierwszy lepszy sklep spożywczy na widok produktów pociekła mi ślinka i zacząłem ładować do koszyka wszystko co się dało.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">Kobieta przy kasie łypała na mnie podejrzliwie, z jej perspektywy wyglądałem jak młody bezdomny wyrzutek bez drobnych przy duszy. Przy ladzie wylądowało pięć bochenków chleba, z dziesięć bułek, wielki kawał sera z dziurami, kiełbasy, mleko, pasztety, przeróżne owoce i warzywa , trzy dwulitrowe butelki z wodą, masa słodyczy... Nie byłem pewien czy będzie mnie na to stać ale czekałem tylko na skasowanie. </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">Kasjerka jednak niechętnie nabijała produkty. W połowie się zatrzymała i zapytała:</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Jesteś pewien, że cię na to stać chłopaku?</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-Eeeee... mam nadzieję. Tyle starczy?- pokazałem jej wszystkie swoje pieniądze a ona zaskoczona była z siebie wydusić tylko: </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-T..tak, wystarczy. </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">Jako, że byłem niesamowicie głodny mogła mnie uznać za kogoś niebezpiecznego, w moich oczach odbijało się wręcz szaleństwo na punkcie zapachu chleba i kiełbas. Kobieta jednak nie dała za wygraną tak łatwo... </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-Chyba nie jesteś z tych okolic co? Skąd masz tyle pieniędzy? </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Po rodzicach- odparłem nie wiedząc, że zmieni to jej stosunek do mnie. Twarz jej złagodniała, uśmiechnęła się nawet i powiedziała:</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-Och... rozumiem.- zrobiła pauzę jakby nie była pewna czy chce powiedzieć to co przyszło jej do głowy- Ale tak czy siak mógłbyś o siebie zadbać. Jeszcze cię policja zgarnie myśląc, że złodziej jesteś. </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Ja... już słyszałem, że powinienem iść do... eeee... uciekło mi to słowo.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Do fryzjera?</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-Tak dokładnie.- uśmiechnąłem się pod moim bardzo długim już wąsem. </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-Kilka uliczek stąd jest salon fryzur. Polecam. </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-Dziękuję- schowałem resztę pieniędzy, zapakowałem się po torbach i plecaku- Do widzenia. </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Do widzenia chłopcze.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">Wyszedłem w ociekającą wodą ulicę. Obładowany czym się dałem ruszyłem chwiejnym krokiem w tłum ludzi, którzy teraz ukrywali się pod parasolami, złożonymi gazetami lub zasłaniali głowy rękoma przeklinając pod nosem. Oni wcale nie podzielali mojej radości... deszczem... i burzą. Słowa te same pojawiły się w mojej głowie. Mimo że deszcz uznałem za dobry znak musiałem się, przed nim ukryć- sprawiał, że było mi zimno, zaczynałem marznąć a nie miałem przy sobie żadnych ciepłych ubrań ani niczego na przebranie. Przy czym mój plecak i wszystko co było w środku było mokre, czułem że woda może uszkodzić mój cenny zeszyt i zniszczyć list. Leciałem więc na łeb na szyję, gubiąc po drodze jabłka i pomidory byleby tylko się gdzieś ukryć. Ludzie sarkali na mnie jako, że przepychałem się „na chama” między nimi. </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-Jak leziesz oblechu? </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Nie pchaj się tak gnojku</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Gdzie z tymi tobołami?!</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">W jednej chwili otrzymałem od obcych mi ludzi masę negatywnej energii, złowrogich spojrzeń, a nawet bluzgów, których nie zamierzam przytaczać. Przerażony, tą nienawiścią (słowo to było dla mnie jednym z najgorszych jakiego się do tej pory nauczyłem) zatrzymałem się w miejscu szukając wzrokiem jakiegoś miejsca, które byłoby zupełnie puste. Ulica powoli pustoszała. Ludzka masa, tak samo jak ja próbowała się ukryć- wsiadali do samochodów, wchodzili pod dachy, lub do sklepów czy własnych mieszkań. A ja nie mogłem tkwić w tej negatywnej energii. Czułem, że przeszłaby ona i na mnie. Jeszcze nigdy nie było we mnie niczego złego i nie chciałem by cokolwiek łączyło mnie z emocjami, które mogły by mnie osłabić. Byłem przemoknięty do suchej nitki. W nosie mi się kręciło, w płucach zaczęło rzęzić. Zacząłem z siebie wydobywać bolesny charkot. Kaszlałem i drżałem. Skręciłem w jakąś długą uliczkę, ciemną i obdrapaną, w której co kilka metrów stały pojemniki z których buchał ogień i przy którym grzali się ludzie przypominający mnie, tylko, że dużo starsi. </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">Na mój widok się ożywili. Dwóch, podeszło do mnie patrząc z głodem w oczach. Zatrzymałem się i postawiłem torby w kałużach, cofnąłem się o krok. </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-Wygląda, że przybłąkał się tu jakiś z innej dzielnicy...- wycharczał pierwszy. </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-I chyba opierdolił jakiś sklep.- dodał drugi.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-Ja to wszystko kupiłem- wymamrotałem. </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Kupiłeś mówisz? A skąd taki biedak jak ty miałby taki szmal.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Po rodzicach...</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-Patrz Jerry, sierotka nam się trafiła. </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">Jerry uśmiechnął się, nie miał kilku przednich zębów, poza tym, bardzo źle patrzyło mu z oczu. </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-Henry, czy ty też uważasz, że młody się z nami podzieli żarciem? </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-No jasne. </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-Proszę, częstujcie się- rozłożyłem ręce w geście totalnego poddania się. </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-Młody się nas boi- zachichotał Henry, twarz miał dziką, brodę skołtunioną, nosił czapkę z logo jakieś firmy, umazaną jakimś smarem. </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-Skoro nie ma Bena... możemy się wziąć za dzieciaka by wiedział gdzie się następnym razem nie zapuszczać. To nasza dzielnica. </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Przepraszam...</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-Radzę ci gówniarzu znaleźć własny kąt- mężczyźni podnieśli całe moje zakupy i rzucili się na jedzenie dołączyło do nich jeszcze trzech bezdomnych i zaczęli pochłaniać wszystko co kupiłem. Byłem koszmarnie głodny ale nie mogłem się zbliżyć bojąc się, że zrobią mi coś bolesnego. Co to za świat, w którym człowiek nie może tknąć własnego jedzenia?! </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-Panowie co tu się wyprawia?- głos wyłonił się jakby z daleka. Zamieszanie wokół moich toreb momentalnie ucichło. </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-Darmowa wyżerka Ben.- Henry gryzł jednocześnie wielki kawał szynki w jednej ręce i chleb w drugiej. </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-Parszywe skurwysyny. Oduczycie się okradać innych w końcu?- postać wyłoniła się z cienia, była bardziej zadbana od swoich towarzyszy ale i tak było widać, że człowiek ten na co dzień nie ma się gdzie podziać. </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-Sam się podzielił. </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-To prawda chłopcze? </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-T... tak, tak. Pozwoliłem im wziąć co sobie zechcą. </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-Naprawdę? To bardzo miło z twojej strony. Widzę, po Tobie, że sam jesteś głodny ale nie chcesz się przyłączyć, dobrze mi się wydaje? </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-Och... co ja...- nie dokończyłem po prostu rzuciłem się na porozrzucane po mokrym chodniku jedzenie. </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Ben a ty się nie przyłączysz?- zagaił Jerry.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-Wiesz, że jeśli mi niczego nie zostawisz to Ci delikatnie ujmując przypierdolę. </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">Jerry zamilkł. Wyglądało, że Ben miał nad tą gromadką coś w rodzaju... mhm musiałem się zastanowić nad słowem... coś w rodzaju władzy. Słuchali się go bo dzięki niemu mogli przeżyć i bali się kary jeśli byliby mu nieposłuszni. </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-A ty mój gościu skąd się tu wziąłeś?- mężczyzna zwrócił się teraz miłym ciepłym głosem wprost do mnie. </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-Jestem... w podróży. Szukam jakiegoś schronienia. </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-Pozwolisz, że Ci go udzielę? </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-Och... byłbym bardzo... wdzięczny. Mogę nawet zapłacić. </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">Bezdomni zaczęli szemrać między sobą. Ben uciszył ich jednym ruchem ręki. </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-Panowie i panie, dziś mamy w swoim kręgu gościa. Przyjmiemy go pod nasze skromne progi. Bez dyskusji. </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">Mężczyźni i kobiety (doliczyłem się w sumie 13 osób) pomruczeli coś pod nosem ale żadne z nich nie powiedziało nic głośno. </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-Tak więc wędrowcze masz jakieś imię? </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Dominic.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-Jestem Ben. Zapewne chciałbyś choć trochę wysuszyć siebie i swoje rzeczy. </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-Tak, proszę pana. </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-Mów mi Ben. Chciałem Ci podziękować raz jeszcze za to, że podzieliłeś się z nami swoim jedzeniem. A teraz choć ze mną pokażę Ci gdzie nocujemy. A na nich nie zwracaj uwagi. </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">Kiwnąłem niepewnie głową i ruszyłem za Benem a za nim ruszyła grupka maruderów. Henry i Jerry nie patrzyli na mnie zbyt przychylnie, szeptali coś do siebie a kiedy w pewnym momencie się odwróciłem zobaczyłem jak Jerry pokazuje na mnie palcem. Potem obydwoje się zaśmiali. Ogarnęły mnie dreszcze i niepokój więc zagadałem do Bena:</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Kim dla nich jesteś?</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Jedyną możliwością przetrwania. Utrzymuję ich przy życiu. Kiedyś miałem porządną pracę i rodzinę ale teraz nie mam nic.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-A czy możesz mi powiedzieć co się stało...</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-Nie lubię o tym mówić ale ty nie wyglądasz na kogoś co miałby zrobić cokolwiek z tą wiedzą. Moja kochana żona i synek zginęli w wypadku kilka lat temu. Zostałem sam. Zacząłem pić. Straciłem pracę i pieniądze. W końcu mnie eksmitowali. </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-To znaczy? </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-Pozbawili dachu nad głową, uczynili bezdomnym. Poznałem tych tutaj a jako, że jestem najsprytniejszy i najmądrzejszy z nich stałem się dla nich jakby liderem. Gdybym nie miał tych ludzi blisko siebie właściwie nie miałbym dla kogo żyć i po co. Mógłbym po prostu skoczyć, dajmy na to z tego mostu- wskazał palcem potężną konstrukcję.- To będzie nasz nocleg. Zawsze pod nim śpimy. </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">Szliśmy jeszcze około dziesięciu minut, deszcz już dawno przestał padać. Rozbiliśmy się pod mostem. Opowiedziałem mu w międzyczasie o szpitalu i rodzicach, rehabilitacji i uczeniu się wszystkiego od podstaw. </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-Nie mam niczego na przebranie ale mam dla Ciebie koc. To jedyne co mogę dla Ciebie teraz zrobić, by było Ci choć trochę ciepło. </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">Uśmiechnąłem się dość blado. Było mi bardzo zimno i nie zapowiadało się by w nocy było mi lepiej szczególnie na powietrzu. Lekko przerażony postanowiłem sprawdzić stan rzeczy znajdujących się w plecaku. Ku mojemu zaskoczeniu ani zeszyt ani list były nietknięte.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-Dobra obiboki, pora się bujnąć po puchę i ognisko zrobimy. Wysuszysz się przyjacielu- dodał Ben do mnie. Jednak główka wciąż pracuje. Choć gdyby gliny zobaczyły, że tu kopcimy to dali by nam do wiwatu. Ale co tam. Dla Ciebie zrobię wyjątek. Ruszać dupska, niech w tym zapomnianym przez Boga miejscu zacznie się coś dziać. </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">Ostatnie zdanie zapadło mi w pamięć najmocniej. „Zapomniane przez Boga?” A cóż to znaczy? </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-Jak to zapomniane przez Boga? </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-Sam spójrz. Tu panuje jedna wielka bieda. Bóg o nas zapomniał. Zresztą ja dawno przestałem w niego wierzyć. </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-Ale jak to? </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-Zwyczajnie. Skoro nic nie robi i nas olewa... Może po prostu go nie ma. </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">Bardzo chciałem uświadomić Bena, że się myli, w końcu miałem list od Boga napisany jego własnymi rękoma. Z jakiegoś powodu postanowiłem mu zaufać i wyznać jakiego rodzaju podróż odbywam. Chciałem tylko poczekać aż cała reszta się położy czyli jeszcze z dwie godziny. Wcześniej postanowiłem uprzedzić Bena o tym, że będę chciał z nim w nocy porozmawiać. </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-Oczywiście. Odpowiem Ci na pytania na które będę znać odpowiedzi.- odparł a potem dodał- Choć ogrzać się z nami przy ogniu bo jutro rano będziesz chory. </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">Przyłączyłem się do nich. Narzekali, marudzili, opowiadali sobie dowcipy. Tylko Henry i Jerry budzili we mnie niepokój. Jednak Ben dodawał mi otuchy i przy nim czułem bardzo bezpiecznie. Na tym etapie podróży znalazłem najlepsze schronienie ze wszystkich. </span> </div>Stanleyhttp://www.blogger.com/profile/16501878322502577374noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-6231154498280155359.post-75379633118963783462012-01-08T02:37:00.000-08:002012-01-08T02:37:43.775-08:00Rozdział 17: Anioł<div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><br />
</span></div><div align="CENTER" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">Rozdział 17</span></div><div align="CENTER" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><br />
</span></div><div align="CENTER" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">ANIOŁ </span> </span></div><div align="CENTER" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;"><br />
</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> </div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-Obudź się... Dominic... Obudź się. </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">Fala ciepła przeszyła moje ramię. Energia przechodziła przez ubranie wprost do moich żył podnosząc temperaturę krwi. </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-Obuuuuudź się.- eteryczny głos przebijał się w sam środek mojego mózgu. </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">Moje powieki, powoli się rozszerzały. Postać stojąca nade mną rozświetlała mroki cmentarza. Biła od niej niesamowita jasna aura oślepiająca mnie. </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Czy ja umarłem?</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-Nie, to był tylko zły sen- odpowiedziała melodyjnie postać. </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Sen?</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-Twój umysł miał nocną wizję. Kumulację myśli. </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-Ale... Gonili mnie, dopadli, martwi ludzie... zjedli, rozszarpali. </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-Nic takiego nie miało miejsca mój drogi. Rozejrzyj się. Oni wciąż wiecznie śpią. </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">Kiedy moje oczy przyzwyczaiły się do jej blasku zacząłem się rozglądać wokół siebie. Rzeczywiście, ani jedna płyta nie była pęknięta, było cicho jak makiem zasiał i tylko ona nie pasowała do tego obrazka. </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-A ty, jesteś prawdziwa? </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">Uśmiechnęła się przecudnie. Jej jasne niebieskie oczy przez ułamek sekundy zrobiły się jeszcze jaśniejsze, długie blond włosy zafalowały.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Tak, jestem.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-A kim jesteś i co tu robisz? </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-Jestem Kathrin. Jestem tu ponieważ Ty tu jesteś. </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-Nie rozumiem. </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-Nie musisz. </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-Jesteś do Niego?- moja ręka powędrowała odruchowo do listu, nagle zdałem sobie sprawę, że jestem z obcą osobą w bardzo złym miejscu i mimo że była niesamowicie piękna budziła mój niepokój. </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-Tak. </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Jesteś... aniołem?</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-Zgadza się. </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-Ale ja teraz nie śnię? </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-Nie- uśmiechnęła się ponownie. </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-A masz skrzydła? </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-Mam. </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-Pokarzesz mi? </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-Pokażę Ci o wiele więcej. Złap mnie za rękę. Śmiało. Zobaczyłem jak rozpościerają jej się błękitne puszyste skrzydła. </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">Miała bardzo ciepłą skórę. Kiedy jej dotknąłem poświata oplotła i mnie. Nogi oderwały mi się od ziemi... </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">- Co się dzieje?</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-Nie bój się. Nie bój się Dominic. </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-Znasz moje imię? </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Tam wszyscy je znają.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-Tam? </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-W niebie. </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-Chcesz mnie tam zabrać? </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-Nie. Żywi tam nie trafiają. </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-To w takim razie...</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-Masz lęk wysokości? </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-Ni... nie wiem? </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Więc spójrz w dół Dominic.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">Wisiałem w powietrzu. Wszystko pode mną było rozmiaru może pudełek po zapałkach, drzewa były małymi zielonymi kulkami. Kathrin machnęła ręką i mroczne przytłaczające niebo chmury rozstąpiły się i ukazały się gwiazdy i księżyc, piękne i majestatyczne. A przed moim wzrokiem roztaczało się miasto. Miasto, które nie spało. Czuć było, że te mróweczki które były samochodami miały swoich kierowców, żywych, pędzących na imprezy, randki, do żon lub kochanek, tak dalekich od miejsca wiecznego snu, nad którym ja lewitowałem. Setki świateł w wieżowcach, neony odległych reklam...</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-To wszystko aż tętni życiem prawda?- zaśpiewała mi wprost do ucha Kathrin.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Wygląda przepięknie.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-Prawda? A wiesz, że to jest tylko malutka część tego świata? Jak jedno piórko w moim skrzydle. </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Świat jest ogromny?</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Pokażę Ci.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">Zaczęliśmy się wznosić jeszcze wyżej , wszystko malało w zastraszającym tempie. Księżyc rósł coraz bardziej, przebijaliśmy się przez atmosferę, jakiekolwiek kształty, które mogły być pracą ludzkich rąk zniknęły z pola widzenia. </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-To jest świat. Mówi się na to kula ziemska, to Twoja planeta Dominicu. </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">Spoglądałem na Świat. Byłem w nim tylko małym nic nie znaczącym punkcikiem. A miałem zadecydować o jego losie. </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">- I na tym świecie żyje tak wielka ilość ludzi, że nie jesteś w stanie sobie tego póki co wyobrazić.-rzekła Kathrin </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">- I ja mam zadecydować o ich losie? Jakim prawem? </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-Boskim. Pan nakazał Ci to zrobić więc to zrobisz. </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-Ale ja nie chcę ich unicestwić. Wiem to tu i teraz. </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-Nie, nie wiesz. Tak Ci się tylko wydaje. </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-Chcesz mi powiedzieć, że zmienię zdanie? </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-Nie miałam tego na myśli. Mam na myśli to, że jeszcze nie jesteś gotowy do podjęcia decyzji. Możesz ją podjąć jedynie na Ziemi. To po pierwsze. Po drugie nie będziesz wszystkiego pamiętać kiedy wrócisz na nią. Nie mogę na to pozwolić. Nie będziesz pamiętać mnie. </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-Jak to? Więc po co mi to pokazujesz? </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Dominic, mój drogi. To, że nie będziesz pamiętać mnie, nie znaczy że nie będziesz pamiętać pewnych obrazów. Wiedzy której Ci przekażę. Uważaj, lądujemy.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Lądujemy? Na księżycu?</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-Tak, kiedyś zanim jeszcze zaczął się Twój rozdział w tym świecie, ludzie już tu byli. </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-Byli? Tu? Tak daleko od Ziemi? Ale... po co? </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-Widzisz tą flagę? Flagę Stanów? Ludzie od zarania dziejów chcieli podbijać świat. Kiedy podbijanie siebie nawzajem im się znudziło, zaczęli szukać dalej aż trafili tutaj. Weź sobie pamiątkę. </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Pamiątkę?</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-Kamień z księżyca. </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-Och... </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-Śmiało. Nie będziesz widzieć skąd go masz ale i tak się go nie pozbędziesz. </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-Czy Bóg mną manipuluje? Moim umysłem? Moimi poczynaniami? Bo tak to wygląda. </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-Mój drogi On Ci tylko pomaga. </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-Ale... a zeszyt? A miejsca do których muszę po kolei iść? </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-To tylko podpowiedzi. Tylko Ty decydujesz, że do nich idziesz. </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-A Bóg nie grzebie mi w głowie i nie karze tam czasem iść? </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-A uważasz że jest dobry czy zły? </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Chyba dobry...</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-Chyba? Nie wiesz co sądzisz o Stworzycielu tego świata a jesteś pewien, że wiesz jakie jest jego dzieło? </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Ja...</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-Jesteś zagubionym małym chłopcem w wielkim świecie. Dla większości tego świata jesteś nic nie znaczącym... patrząc na Ciebie mogę do śmiało powiedzieć... bezdomnym narkomanem. </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-Ja nie mam domu. To prawda. </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-Nie to miałam na myśli. Jeszcze zdążysz spotkać na swojej drodze ludzi których teraz przypominasz. </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-Jakich? </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-Sam zobaczysz mój drogi. Dawno się w lustrze nie widziałeś prawda? </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-Owszem. </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-Nawet nie wiesz jak dużo zmian i w jak szybkim tempie Cię czeka. </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Co masz na myśli?</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Nie mogę Ci powiedzieć. Wszystko w swoim czasie.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">Moje stopy delikatnie dotknęły powierzchni księżyca wzniecając pył. Odbiłem się od niej, Kathrin wciąż mnie trzymała. </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-Tu jest słabsza grawitacja. </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-To znaczy?</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-To tak siła. Chodzisz po ziemi poprzez siłę która Cię przyciąga.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-Myślałem, że to Bóg nauczył mnie chodzić. </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-Och po części to prawda bo stworzył wszystkie ku temu potrzebne elementy, w tym grawitację właśnie. Prawdą jest to, że Bóg przyspieszył Twoją rehabilitację byś mógł ruszyć w świat. </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-Co się stało z moimi rodzicami. </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-Nawet gdybym Ci powiedziała i tak byś tego nie pamiętał. </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-Aż tak ważne jest bym nie poznał prawdy?- w końcu udało mi się odpowiednio wyważyć ruchy i dosięgnąć kamyka, który mi się spodobał. Upchnąłem go w wolnej kieszeni. </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-Tak. Jak już wspominałam wszystko w swoim czasie. Póki co jesteś na samym początku. Nie masz nawet elementarnej wiedzy o świecie. To, że przeczytałeś Pismo Święte nie znaczy, że tak wygląda świat. I że ludzie według niego postępują. </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-Nie wiem o co mogę zapytać... bo nie wiem na co możesz odpowiedzieć. </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-Musisz się spieszyć. Moja warta przy Tobie dobiega końca. </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Mówiłaś, że ludzie od zawsze chcieli coś podbijać, że podbijali się między sobą... Po co to wszystko?</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-To dobre pytanie choć odpowiedź na nie jest bardzo smutna. Mówi się na to „władza”. Ludzie od zawsze dążyli do tego by utrzymywać nad sobą kontrolę, biją się o to kto wyżej wejdzie i jak wysokie stanowisko będzie sprawował. Prowadziło to potem do bardzo groźnego trwającego wciąż choć w wyciszeniu zjawiska jakim jest wojna. Wojna pochłania setki istnień. Śmierć najczęściej to o nią ostrzy swoją kosę... </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-Co masz na myśli? </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-A Tobie o co chodzi? </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-O tą kosę... </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-Widzisz, ze śmiercią jest jak z rolnikiem, który zbiera swoje plony, które sam wcześniej zasadził. Tyle, że w tym przypadku, sieje Bóg a zbiera Śmierć. </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-A ta cała wojna? </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-Może być na tle władzy ale też pieniędzy. Taaaak, mówię o tych śmiesznych papierkach, które masz przy sobie. Ludzie potrafią je utaplać we krwi byleby tylko były ich. </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-A czy wojnę można powstrzymać? </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-Można... Ty możesz. </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Ja?! Ale jak?!</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-Jeszcze tego nie wiesz.- uśmiechnęła się tak, że zaparło mi dech. </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-Ale dlaczego ja? Kto podjął za mnie tą decyzję?! Czy ktoś mnie zapytał o zdanie?- wezbrał we mnie bunt. Widziałem w końcu cały świat i należał on do mnie. Dostałem nad nim władzę o którą przecież nie prosiłem. </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">Na twarzy Kathrin pojawił się kpiący uśmiech. Miałem wrażenie, że ona nie potrafi być poważna nawet mówiąc o tak złych tematach jak wojna. </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-Czy ktoś pytał Cię o zdanie? Jeszcze jakiś czas temu nie umiałeś mówić prawda? A poza tym po przeczytaniu listu po prostu ruszyłeś w drogę. Masz misję prawda? Masz cel w życiu. Wiesz nie wszyscy mają tyle szczęścia. Wiele osób nie wie jaki jest sens ich życia. Ty masz szansę dać im nadzieję na lepsze jutro. </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-Albo im ją odebrać.- wtrąciłem. </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Tak, to też nie jest wykluczone. Świat nie jest czarny lub biały. Ma wiele odcieni, wśród nich mnóstwo mrocznych. Ziemia jest okrągła. Po drugiej stronie globu jest teraz dzień. Wiedziałeś o tym?</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-Ach więc co tak się zmienia... </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-Jeśli nie znajdziesz sobie wielu ciepłych kątów podczas swojej wędrówki poznasz nie takie zimno jak tej nocy. Jeszcze nie odczułeś na swych barkach zimy... Deszczu. Ani upału tak doskwierającego , że marzysz tylko o tym by wejść do lodowatej wody. Teraz będzie coraz zimniej. Nadchodzi jesień. Z nią nadejdą i mroczne dni w Twoim życiu. Ale pamiętaj o jednym Dominic. Nie poddawaj się. </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-Nie poddawaj się.- powtórzyłem. </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Dokładnie.- Kathrin po raz kolejny oślepiła mnie blaskiem swoich zębów.- A teraz wracamy na Ziemię.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">Wyglądało to jakbyśmy zjeżdżali po niewiarygodnie długich schodach ruchomych. Odwróciłem się, teraz to księżyc malał a Ziemia rosła. Z rozchylonymi ustami obserwowałem komety, umierające i rodzące się gwiazdy i moją planetę coraz większą, powoli wchłaniającą mnie i anielicę. Przebiliśmy się przez chmury, znowu zobaczyłem rozświetlone miasto, widać było, że wkrótce nawiedzi je słońce. W końcu wylądowaliśmy dokładnie w miejscu startu przy ławce na której spałem. </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Czy mogę mieć jeszcze jedno pytanie?</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Niestety nie tym razem. Muszę już iść.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Ale to znaczy, że jeszcze się zobaczymy.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">Tylko się uśmiechnęła. A potem gwałtownie się do mnie przysunęła i mocno pocałowała w same usta. Fala gorąca oplotła mnie od środka, zacząłem drżeć. Usłyszałem tylko w swojej głowie „Wybacz mi” i straciłem przytomność. </span> </div>Stanleyhttp://www.blogger.com/profile/16501878322502577374noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-6231154498280155359.post-36181603834466452582012-01-02T03:38:00.000-08:002012-01-02T03:38:05.565-08:00Rozdział 16: Cmentarz<div align="CENTER" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">Rozdział 16</span></div><div align="CENTER" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-size: large;"><br />
</span></div><div align="CENTER" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-size: large;"><br />
</span></div><div align="CENTER" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">CMENTARZ </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-size: large;"><br />
</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">O bólu wiedziałem tak naprawdę niewiele. Nie odróżniałem jego rodzai ani nie wiedziałem, że ludzie mogą poprzez ból doprowadzić się do śmierci. Wiedziałem tylko, że muszę się wydostać z dzwonnicy. A mogłem to zrobić jedynie skacząc z ciasnego pozbawionego szkła okna. Postanowiłem najpierw jednak zabrać z szafki Biblię jako, że zamierzałem ją analizować przez całą podróż. Nałożyłem plecak i przecisnąłem się do okna. Ładny był z niego widok na wysokie budynki, które były przetykane promieniami słońca, tak że w ich potężnych oknach odbijały się kolorowe refleksy. Było wysoko: zdawałem sobie sprawę, że nie uniknę bólu. </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">- Jeden... dwa... trzy...- skoczyłem. Ziemia przybliżyła się do mnie w ułamku sekundy. ŁUP. Zamroczyło mnie i zemdlałem.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">Kiedy otwierasz oczy po nocy zwykle potrzebujesz kilku sekund by przyzwyczaić się do światła panującego w pomieszczeniu. Ja musiałem się przyzwyczaić do liter, które widziałem. Tuż przede mną leżał otwarty mój dziwny zeszyt, na stronie było wyraźnie napisane słowo ,,CMENTARZ,, Uuuuuuu... Boli... Miałem na sobie kilka otarć i siniaków, ale nie złamałem niczego. Wszystkie rzeczy były porozwalane wokół mnie: Biblia, pieniądze, plastikowe butelki z wodą i kanapki, które jakimś cudem nie pobrudziły się ziemią i rzecz jasna zeszyt leżący idealnie przede mną. Cmentarz. Nie podobało mi się to słowo, ale chyba nie mogło być to gorsze miejsce od Kościoła. Zacząłem wszystko szybko zbierać w obawie, że zostanę dostrzeżony przez księdza Alberta i szybko oddaliłem się od Kościoła myśląc w duchu ,,Nigdy więcej,,. Gdy odległość była na tyle bezpieczna i pochłonął mnie tłum ludzi na ulicy zacząłem się zastanawiać co dalej...</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-Przepraszam? Halo? Czy mogę...- co chwilę próbowałem kogoś zaczepić i zapytać gdzie jest mój kolejny przystanek. Ludzie jednak traktowali mnie jak ducha lub patrzyli z wyrazem obrzydzenia na twarzy (potem zrozumiałem, że mój widok, długa zmechacona broda i włosy które nigdy nie miały styczności z grzebieniem budziły takie reakcje). </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">Ignorancja ludzi zaczęła mnie irytować. Usiadłem na przystanku autobusowym i czytałem nazwy budynków mając nadzieję, że któryś będzie cmentarzem. Utknąłem w martwym punkcie gdy nagle podjechał w moją stronę żółty samochód z napisem „TAXI”. </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">- Hej, włóczęgo nad czym tak myślisz?- zagaił mnie czarnoskóry mężczyzna za kierownicą. Widywałem osoby o takim kolorze na ulicy mijały mnie, zastanawiałem się wtedy czy ludzie mogą zmieniać barwę skóry czy są w innych kolorach ale nie miałem jeszcze okazji o tym z nikim porozmawiać. </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Ja... Mhm ja szukam pewnego miejsca.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-Każdy jakiegoś szuka. Masz kasę a trafisz wszędzie. </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Kasę... Mhm, pieniądze, mam. Ile? Tyle starczy?</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-Chyba nie tutejszy jesteś. Zapłacisz jak dojedziemy na miejsce. Wsiadasz? </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Och... Tak. Jasne.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Tak w ogóle skoro masz tyle kasy to czemu czegoś ze sobą nie zrobisz? Nie ogarniesz się czy coś?</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Ogarnąć? To znaczy?</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-Młodo wyglądasz chłopie, Masz mnóstwo kasy, a wyglądasz jak bezdomny. Na ćpuna nie wyglądasz bo bym poznał. Dawno się chyba w lustrze nie widziałeś. </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-Ja... Chyba jestem bezdomny. To znaczy ja jestem w podróży. </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-Obieżyświat? Tu nie ma co zwiedzać. A tak w ogóle to gdzie mam cię zawieźć? </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-Cmentarz. </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Który?</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-Ja... Mhm... Nie wiem. </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Jak to nie wiesz?</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Nooo... jestem w podróży i tam jeszcze nie byłem. A wiem, że muszę tam być.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Musisz? Nikt z własnej woli się tam raczej nie zapuszcza jeśli nie odwiedza tam swojej rodziny...</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Tam można odwiedzić swoją rodzinę?! Och byłoby cudownie. Dawno nie widziałem mamy i taty.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-Chłopcze czy ty się dobrze czujesz? </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-Chyba tak. Ja ich tak dawno nie widziałem... To znaczy jakiś czas temu ale tak jakby to było bardzo dawno temu. </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Trauma...- mruknął tak, że ledwo usłyszałem.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Słucham?</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Tęsknisz za nimi...</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Tak... Bardzo.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-Nie rozumiem jak mogli cię doprowadzić do takiego stanu... Tak w ogóle masz tu lusterko bratku. </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">Podał mi mały prostokątny przedmiot i ujrzałem w nim siebie. Przypomniało mi się jak jeszcze niedawno nie zdawałem sobie sprawy, że tym który na mnie patrzył z tej „szybki” byłem ja sam. W lustrze odbijała się bardzo owłosiona twarz z bardzo długimi włosami tak jak wtedy. I zdałem sobie sprawę, że ludzie tak nie wyglądają, że nie mają brudnych ciuchów, że ich włosy się nie lepią i nie mają brody. </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-Tak mój drogi. Fryzjer by się przydał. I golenie. </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-Wyglądam tak odkąd pamiętam... </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-Nie bardzo rozumiem- samochód skręcił lekko w jakąś uliczkę, następnie mijaliśmy drapacze chmur. Powoli zaczynało się ściemniać i budynki zaczynały się mienić neonami reklam i oknami. </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Ja... to długa historia. Całkiem niedawno...wyszedłem... ze śpięczki.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-Chyba ze śpiączki. </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-Tak, tak, bardzo długo to podobno trwało. </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-A twoi rodzice... mhm... rozumiem.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Zniknęli. Pewnego dnia...</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-Też bym to sobie tak tłumaczył... za chwilę będziemy. </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-Och... Mam pytanie. Jak to jest z ludźmi... że jedni są jaśni a drudzy mają ciemny kolor skóry. Jak pan. Jak to jest? </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">- Ładnie to ująłeś. Kiedykolwiek widziałeś czarnego przed śpiączką? </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Nie. Ja spałem przez 20 lat... od urodzenia.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Wow, nie pomyślałbym, że coś takiego jest możliwe...</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-Pan doktor też nie myślał o tym... A teraz wszyscy zniknęli. Muszę sobie sam poradzić z pewnym zadaniem...- teraz po zniknięciu Marthy i spotkaniem z księdzem Albertem postanowiłem nikomu nie wyjawiać mojej misji. </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-Zostałeś osierocony- to słowo zabrzmiało bardzo smutno w jego ustach- Odpowiadając na Twoje pytanie, ja jestem czarny, ty biały bo tak nas stworzono. Na podobieństwo Boga. </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-Bóg jest dziwny prawda?- różne fragmenty Biblii kołatały mi się w głowie. </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-Jest, był i będzie. Aż nas wszystkich szlag trafi. I wszyscy trafimy tam gdzie Ty teraz zmierzasz. Na cmentarz- taksówka zahamowała i zatrzymała się. Zobaczyłem przyprawiające o ciarki miejsce za wysoką powykrzywianą bramą, pełne kamiennych tablic z krzyżami. </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Tu kończy podróż każdy z nas powiedział taksówkarz</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-Tu się umiera proszę pana? </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-Nie mój drogi... tu się chowa nasze ciała by mogły się rozłożyć i spocząć na wieki. Pod ziemią. Jestem Marley tak przy okazji. </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">- Jestem Dominic. Ja tylko... ja nie wiem jaki jest cel mojej wizyty tutaj. </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-Nie wiesz? Ja tym bardziej nie wiem. Wiem, że fajny i dziwny dzieciak z Ciebie dlatego Ci odpuszczę opłatę za kurs. </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-Och ale ja chętnie zapłacę. Za wiedzę. Za to co mi pan... za to co powiedziałeś. </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-Nie trzeba dzieciaku, trzymaj się. I nie zostawaj tu na długo zaraz będzie tu tak ciemno, że nic nie zobaczysz. W okolicy jest hotel. Wierzę, że masz jakiś cel związany z tym miejscem i mam nadzieję, że go odnajdziesz. I, że Cię zobaczę w lepszym stanie- uśmiechnął się szeroko i nawet w nadciągających ciemnościach było widać jego zęby. </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">Marley obserwował cmentarz jeszcze przez chwilę, w skupieniu a potem wykonał dziwny gest prawą ręką dotykając najpierw czoła, potem klatki piersiowej a następnie lewego i prawego ramienia.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Amen- mruknął po czym po raz ostatni popatrzył na mnie i powiedział- Uważaj na siebie. I nie musisz mi płacić.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">Przytaknąłem ruchem głowy. Odpalił silnik i odjechał. Pozostałem sam z grobami, zniczami, kwiatami i wiatrem wyginającym gałęzie drzew.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">Miejsce to ciche, spokojne lecz przywołujące jakiś niewytłumaczalny strach przyciągało i kazało uciekać jednocześnie. Po przejściu przez wysoką ozdobną bramę zacząłem spacerować między grobami. Dotykałem płyt, czytałem nazwiska osób, które teraz nie obchodziło nic, nie czuli nic, nie byli nigdzie. W ogóle ich nie było. To samo miało kiedyś czekać i mnie. Nie wiedziałem tylko jak oni się dokładnie pod tą ziemią znaleźli. Nagle usłyszałem jakieś głosy z oddali i poczułem falę niepokoju, która kazała mi się ukryć w najbardziej ciemnym zakątku.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-To dla kogo tam dziś kopiemy?- usłyszałem chrapliwy przepalony głos. Błysnął płomień zapalniczki, z oddali poczułem dym z papierosa. Chwilę później zapaliła druga osoba. </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-Z tego co wiem to dla jakiejś dziwki. </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Ostatnio to z miesiąc temu dla dziwki kopaliśmy co nie?</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Dziwkę łatwo zatłuc. Nikt nie zwróci uwagi, że kolejna zniknęła. Szczególnie w tej okolicy. Dobra kopiemy Mark.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">Mężczyźni wzięli do rąk łopaty i zaczęli kopać dół w ziemi. Zacząłem się domyślać, że do tego dołu są składanie ludzkie martwe ciała. </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Jaka trumna wiesz może?</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Dla dziwki? Jake, to oczywiste, że najtańsza.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-A skąd wiesz, że nie była z luksusowego burdelu, że nie brała dużo, że nie odkładała na czarną godzinę? </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-Pierdolisz Mark. Kop dalej. </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">Słowo „trumna” kojarzyło mi się... a raczej widziałem je, o tak, widziałem. To było pudło, do którego składano ciało, teraz wszystkie elementy do siebie pasowały. Przykrywało się ją wiekiem, składało do grobu a potem zakopywano. Na końcu kładło się ozdobną płytę na której był krzyż a na nim Jezus. Pojawiał się on na każdej płycie. Czy Ci ludzie już się z nim spotkali.. ich dusze, czy ich dusze już spotkały się z Bogiem? Na grobach były daty ich narodzin i śmierci. Jedni żyli blisko stu lat inni nie dożywali nawet dziesięciu. Byli młodsi ode mnie. Oznaczało to, że w tym miejscu spoczywali nie tylko starcy ale i dzieci. Duszyczki, które dopiero co przyszły na świat już musiały go opuścić. Tylko dlaczego? Czym one zawiniły? Czy Bóg jest sprawiedliwy...? </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">- No, na dziś kończymy, wódka się sama nie wypije- wychrypiał Mark.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-A wiesz chociaż w jakich okolicznościach ją zabili?</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-A myślisz, że mnie to obchodzi? Dziwka to dziwka, jedna mniej jedna więcej, żadna różnica.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-Tsa, w sumie racja. Dobra idziemy- mężczyźni otrzepali się z ziemi i ruszyli w stronę bramy. </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">Zostałem sam lecz nim wychynąłem się ze swojej kryjówki odczekałem chwilę. Chciałem mieć pewność, że jestem w pełni bezpieczny. </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">Było tak ciemno, że widziałem ledwie zarysy ponurych miejsc wiecznego spoczynku. Księżyc całkowicie zasłoniły chmury, nawet cień gwiazdy nie mógł się przez nie przebić. Byłem zmęczony i przygnębiony zarówno tym miejscem jak i tym, że ten etap podróży wcale nie przyniósł mi podnoszących na duchu wniosków. Życie było krótkim epizodem na ziemi, którego końcem była śmierć. Jaka byłaby różnica gdybym powiedział Bogu by skończył świat jutro? Skoro i tak wszystko dążyło do ostatniego oddechu i zamkniętych oczu? </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">Znalazłem ławeczkę blisko jednego z grobów i położyłem się na niej w pozycji embrionalnej. Było bardzo zimno i czułem to w kościach, z moich ust wydobywała się para niczym dym z papierosa. Moje całe ciało drgało a wokół nie było nic innego tylko żniwa śmierci: naturalnej, z wypadków, w zbyt młodym wieku. Kobiety, mężczyźni, dzieci, młodzież w moim wieku. Dla nich już świat się dawno skończył. </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">Mimo że mogłem przejść przez bramę i opuścić te przeklęte miejsce nie widziałem w tym sensu bo i tak spędziłbym noc na dworze. Bałem się tu zostawać a jednocześnie coś mi podpowiadało, że muszę tu być. Zajrzałem do mojego notatnika lecz nie było tam żadnej wskazówki co do kolejnego miejsca. Więc w tym momencie wszystko kończyło się tutaj. Zgłodniałem, zajrzałem do plecaka i wygrzebałem ostatnie resztki jedzenia. Postanowiłem, że następnego ranka szybko udam się na poszukiwanie czegoś do spożycia i ugaszenia pragnienia. Pieniędzy, choć wtedy nie zdawałem sobie z tego sprawy miałem wciąż bardzo dużo, wciąż nie do końca potrafiłem uwierzyć, że są one w stanie zapewnić wszystko co jest człowiekowi potrzebne. </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">Powieki same mi się zamykały... Mimo tego bałem się zasnąć, bałem się, że mogę się już nigdy nie obudzić, umrzeć i zostać tu na zawsze. Skuliłem się jeszcze bardziej w sobie...</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">Wiatr krzywdził niemiłosiernie gałęzie drzew, smagał je i sprawiał, że przerażająco jęczały. Zdawało mi się, że groby otaczające mnie zaczynają się do mnie zbliżać, poruszać i oplatać swoimi zimnymi, kamiennymi płytami. Płyty zaczynały skrzypieć i pękać. Nie mogłem się ruszyć. Byłem całkowicie sparaliżowany, moje oczy niemalże wychodziły z orbit, zęby szczękały z zimna i strachu. </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Aaaaaghhhrrrr...</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">Takiego dźwięku z pewnością nie mogły z siebie wydawać drzewa. Groby zaczęły pękać, ozdobne krzyże ułamywały się, ziemia zaczęła pulchnieć, spod niej zaczęła wychodzić zgniła ludzka ręka, następnie całe ramie, które twardo oparło się o pękniętą płytę. Następnie wyłoniło się całe zgniłe ciało, głowa pokryta ziemią była pozbawiona jednego oka, z którego wyłaziło robactwo, trupowi brakowało wielu zębów i jednego ucha. </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-AAAAGGGHHHHYYYRRR...- kreatura wydała z siebie nieludzki odgłos i po wyczołganiu się z grobu zaczęła chwiejnym krokiem zbliżać się w moją stronę. Spadłem z ławki, strach eksplodował, uwolniłem się z jego objęć i myślałem tylko o jednym, o ucieczce. Z pozostałych grobów zaczęły wypełzać inne potwory, kobiety, dzieci pozbawione kończyn, wyjące, skrzypiące i zmierzające w jednym jedynym kierunku: moim. Mimo że większość z nich miała nogi w stanie daleko posuniętego rozkładu poruszały się coraz szybciej, otaczały mnie z lewa i z prawa. Traciłem oddech a brama cmentarza wcale się nie przybliżała, zdawała się tkwić w miejscu a nawet oddalać. Trupów było już teraz całe stado. W pewnej chwili straciłem grunt pod nogami i... wpadłem do świeżo wykopanego grobu. Nieumarli rzucili się w moim kierunku, zaczęli się przepychać między sobą, mimo że skuliłem się w najciaśniejszym kącie dołu wiedziałem, że już po mnie. Jeden z martwych, złapał mnie za rękę i mocno zatopił w niej zęby, które mu pozostały, wytrysnęła krew i poczułem jak odgryza mi kawałek ciała, dwa pozostałe ściśnięte obok siebie zaczęły na mnie włazić, wbijać długie zakrzywione paznokcie w twarz. Krew zalała mi oczy, moje ciało zostało rozczłonkowane, ostatnim co usłyszałem był dźwięk odrywania się mojej głowy od szyi, oczy zobaczyły jak zostaje ona podniesiona przez trupa w geście zwycięstwa. Mój wzrok stracił ostrość, zamglił się. Byłem martwy. </span> </div>Stanleyhttp://www.blogger.com/profile/16501878322502577374noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-6231154498280155359.post-80426741562858616312011-12-27T05:46:00.000-08:002011-12-27T05:46:40.090-08:00Summa summarum czyli rok 2011Za kilka dni koniec roku i pora by go jakoś podsumować. Chciałbym na niego spojrzeć z kilku perspektyw bo tylko zsumowanie ich dałoby mi pełną ocenę. Zacznę od najbardziej ekscytującej dla mnie czyli...<br />
<div style="text-align: -webkit-auto;"><br />
</div><div style="text-align: -webkit-auto;">KONCERTY </div><div style="text-align: -webkit-auto;"><br />
</div><div style="text-align: -webkit-auto;">Działo się. Wyjątkowo intensywny rok jak dla mnie. Na początku Jarocin i świetny koncert Apoclayptiki- oczywiście kompozycje autorskie sąsiadowały z przeróbkami Metalliki czy Sepultury zabawa była przednia i był to najbardziej tłumnie oglądany koncert festu. Przyznam, że podobał mi się także występ Happysadu z okazji 10 lecia ich istnienia, Dżemu z hiciorami oraz Luxtorpedy i Acidów jako że dołożyli do pieca. Jednak to na Tides From Nebula trząsłem się z emocji... Ale to był tylko przedsionek piekła jakie działo się na Woodstocku...</div><div style="text-align: -webkit-auto;">Nie przepadam za metalcorem ale przyznam że Heaven Shall Burn zrobili porządny rozpierdol i wylali z siebie siódme poty. Kolejne wspaniałe koncerty z Wooda to Riverside które uwielbiam i ponowne wystąpienie Luxtorpedy. U Prodigy zawiodło nagłośnienie przez co siadła energia i to był największy zawód tego festu. Na wyżyny swych możliwości wspinali się za to Skindread i Airbourne. Oczywiście Woodstock to przede wszystkim atmosfera, niepowtarzalna, sprawiająca że chce się tam co roku wracać i właściwie już po powrocie odlicza się dni do kolejnego. A że w przyszłym roku gwiazdą ma być tak bardzo lubiane przeze mnie Ministry... Nie mam pytań no i Anthrax na dokładkę! </div><div style="text-align: -webkit-auto;">Kolejny koncert był dla mnie najlepszy i najważniejszy w tym roku. Czekałem na nich kawał mojego życia. DEFTONES! Przecudnie, przewspaniale, przezajebiście. Spełniło się jedno z wielkich moich marzeń a przy tym połowa zespołu odwiedziła nas na afterparty! Autografy, uściski... w życiu bym nie pomyślał że do tego dojdzie! </div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="http://4.bp.blogspot.com/-KSR3purLL4w/TvmueonS3tI/AAAAAAAAACM/p8kieqpb2JQ/s1600/485920870012914a48de2e2d.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="217" src="http://4.bp.blogspot.com/-KSR3purLL4w/TvmueonS3tI/AAAAAAAAACM/p8kieqpb2JQ/s320/485920870012914a48de2e2d.gif" width="320" /></a></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br />
</div><div class="separator" style="clear: both;">Kolejny akt wielkiej destrukcji miał dopiero nadejść... W między czasie zobaczyłem wspaniały koncert Blindead w Olsztynie. Post metal jest w naszym kraju gatunkiem raczkującym i tu panowie nie mają sobie równych. Jeśli jest się fanem Neurosis, Isis, czy Cult Of Luna nie można nie znać tej kapeli. </div><div class="separator" style="clear: both;">Drugi co do potęgi siły rażenia w tym roku był koncert Rammstein rzecz jasna i w tym przypadku udało mi się po koncercie dorwać połowę składu i zdobyć podpisy i pstryknąć wspólną fotkę :D </div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="http://1.bp.blogspot.com/-ghXQikAFajU/TvmwbYZ7ynI/AAAAAAAAACY/mAZiMOWxcfU/s1600/1.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://1.bp.blogspot.com/-ghXQikAFajU/TvmwbYZ7ynI/AAAAAAAAACY/mAZiMOWxcfU/s1600/1.jpg" /></a></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br />
</div><div class="separator" style="clear: both;">Ostatnim bardzo miłym akcentem tego roku był koncert Huntera w mojej rodzinnej Ostródzie. Kolejną okazję do zobaczenia ich będę miał już w styczniu w Olsztynie! </div><div class="separator" style="clear: both;"><br />
</div><div class="separator" style="clear: both;">Kolejna płaszczyzna przez którą należy ocenić ten rok to...</div><div class="separator" style="clear: both;"><br />
</div><div class="separator" style="clear: both;">MUZYKA</div><div class="separator" style="clear: both;"><br />
</div><div class="separator" style="clear: both;">Mam wrażenie że w naszym kraju zaczęła panować jakaś niebezpieczna moda na dubstep. Nie jestem aż tak ograniczony jak niektórzy sądzą i z gatunkiem się zapoznałem. Nie nie tylko przez nowego Konra. Nie wiem dokładnie w czym tkwi sukces tej muzyki ale z obserwacji przez mnie wywnioskowanych wychodzi na to, że tacy artyści jak Modestep, Kill The Noise i oczywiście najbardziej rozpoznawalny w tym gatunku Skrillex rozdają karty w dziedzinie połamanej muzyki klubowej. </div><div class="separator" style="clear: both;"><br />
</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="http://4.bp.blogspot.com/-im1Qn1mNdZ4/Tvm0gyAM_mI/AAAAAAAAAC8/OoTSq2ZrQQs/s1600/skrillex.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240" src="http://4.bp.blogspot.com/-im1Qn1mNdZ4/Tvm0gyAM_mI/AAAAAAAAAC8/OoTSq2ZrQQs/s320/skrillex.jpg" width="320" /></a></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br />
</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">W tym roku mieliśmy także do czynienia z transformacją Comy w bardziej ugrzeczniony twór, mniej zdołowany, dość kuriozalne pobrzdękiwanie Metalliki z Lou Reedem, zapuszczanie się Opethu w krainę łagodności czy katapultowaniem Mastodona do nieśmiertelnej ekstraklasy. Nergal "straszył" w Vioce Of Poland a Piasek nosił koszulkę z logo Behemoth. Próbowało o sobie przypomnieć Evanescence ale mam wrażenie, że ich czas już minął. Ugrzecznili się też Red Hoci nagrywając album który mam wrażenie podzieli losy "One Hot Minute". Rammstein podsumowali swój dorobek i skosili w kategorii klip roku wszystko co się dało genialnym "Mein Land". W kategorii rocka/metalu gotyckiego wciąż do przodu prą Nightwish, Within Temptation i Lacuna Coil, tu nie ma o czym mówić. Najbardziej ekstremalne gatunki mam wrażenie są utrzymywane przy życiu przez europejskie a nieskromnie mówiąc przez polskie kapele choćby pod postacią Vader, Deacapitated czy Azarath. W muzyce popularnej nic nie jest w stanie zagrozić Adele, Lady Gaga wciąż jest na fali wznoszącej. reszta właściwie mogłaby nie istnieć. W tym roku z życiem pożegnała się Amy Winehouse- kiedyś musiało się to stać. Warto dodać że do Polski dotarły takie kapele jak 30 Seconds To Mars i cała chmara indie gwiazdeczek okupujących Off Festival bądź Opener. Do życia natomiast powróciły po latach absencji takie kapele jak Primus, reaktywowało się Ministry. Niestety Justin Bieber wciąż żyje i ma się dobrze... </div><div class="separator" style="clear: both; text-align: left;"><br />
</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">KULTURA </div><div class="separator" style="clear: both; text-align: left;"><br />
</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">Nie oszukujmy się- jesteśmy pokoleniem Facebooka , Kwejka i innych dziwnych stron w necie. W sumie nie wiemy "co my paczymy" byleby paczeć. Do kina idzie się na wielkie przeboje realizowane w 3D. Filmy zazwyczaj się ściąga i ogląda na kompie to samo z muzyką dlatego artyści koncertują ile wlezie by się utrzymać. No i skończyła nam się pewna era. Era magii... W tym roku waliliśmy tłumnie na ostatniego Pottera i podejrzewam że nie jedna osoba uroniła łezkę widząc tulącego ciało Lily Snapea. </div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="http://2.bp.blogspot.com/-pt46r6OfHgM/Tvm6xvrXjgI/AAAAAAAAADI/BQTUMyU3bxI/s1600/Harry-Potter-Insygnia-Smierci-2-Plakat-3.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="http://2.bp.blogspot.com/-pt46r6OfHgM/Tvm6xvrXjgI/AAAAAAAAADI/BQTUMyU3bxI/s320/Harry-Potter-Insygnia-Smierci-2-Plakat-3.jpg" width="216" /></a></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br />
</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">Nie oszukujmy się, że cokolwiek jest w stanie zastąpić tą sagę. Nie każdy jest w stanie udźwignąć sagę o Wiedźminie, "Zmierzch" ssie, Świat Dysku chyba nigdy nie zostanie otoczony takim kultem mimo, że zasługuje na to nawet bardziej niż HP. Kawał naszego życia dobiegł końca. </div><div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">Bardzo irytujące jest hipsterstwo w naszym pięknym kraju. Dziewczyny wy wcale nie wyglądacie fajnie w tych "Ray Banach" wręcz przeciwnie! Wszystkie mody które przychodzą do nas z zagranicy raz, że przychodzą z opóźnieniem, dwa są śmieszne i pozbawiają młodych ludzi indywidualności . Tak więc "indie" młodzieży przynajmniej ja mówię wyraźne "NIE" (paradoksalnie umieszczony przeze mnie na zdjęciu Skrillex wygląda idealnie hipstersko... no cóż). </div><div class="separator" style="clear: both; text-align: left;"><br />
</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">ŚWIAT </div><div class="separator" style="clear: both; text-align: left;"><br />
</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">Muse ma taki fajny kawałek... "Apocalypse Please". Nie jest może jeszcze tak tragicznie ale dobrze też nie. Świat chwieje się w posadach a w wizję końca świata w przyszłym roku wciąż wierzy bardzo dużo osób (przypominam jednak że koniec świata to święto ruchome). W tym roku Kim był tak bardzo Ill, że kopnął w kalendarz i musieliśmy oglądać w TV zbiorową histerię po śmierci tyrana. Nie ogarniam. Palikot doszedł do władzy i był na co drugiej (na zmianę z Nergalem) okładce i jak dobrze pójdzie to wszyscy będziemy chodzić po ulicy z mega czerwonymi oczami. Krzysiu Ibisz uczył nas jak żyć a w Mielnie jadło się dużo zupy. No i ten Natanek... do dziś na widok diabolo robi mi się słabo. Ach no i chcą z nas wyssać kasę bo Unia Europejska dostała zawału i cienko przędzie. Ogólnie jest jeden wielki pierdolnik i ciężko nadążyć za tym co się dzieje. </div><div class="separator" style="clear: both; text-align: left;"><br />
</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">MOJA PERSPEKTYWA </div><div class="separator" style="clear: both; text-align: left;"><br />
</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">Z mojej perspektywy ten rok nie był taki tragiczny. Ponad 15 dni temu rzuciłem palenie i przetrwałem kuszenie rogatego by do tego wrócić. Pisanie "Podruszy" idzie mi całkiem sprawnie, rozdział 20 już jest ukończony. Poznałem wielu nowych znajomych którzy choć pojawili się w moim życiu czasem na chwilę wiele w nim namieszali, zweryfikowałem też szczerość w relacjach z kilkoma osobami. Miałem fantastyczne wakacje na Woodtocku z moimi przyjaciółmi ale też równie wspaniały czas spędzałem w małym kręgu (Piotr, Konewka, Polak, Lisu, Nell, Olka, Anka, Koniu, Bolo). Rzecz jasna chciałbym podziękować Łysej że była ze mną na Deftonesach i Lisowi za Rammsteina. Pozdrawiam też Kate moją najlepsiejszą przyjaciółę, Olkę która mnie męczy bym pisał dalej. Dzięki wam ten rok był super! Czy coś jeszcze chciałbym dodać w związku z nadchodzącym rokiem? Owszem. Czekam z niecierpliwością na pierwszą część Hobbita i ostatnią Batmana i nową płytę Toola! I mam nadzieję, że w przyszłym roku będziemy bogatsi o nowe doświadczenia, będzie nam się wszystkim lepiej układać i nie będziemy chodzić wkurwieni :D No i chciałbym też choć trochę śniegu, seriously. </div><div class="separator" style="clear: both; text-align: left;"><br />
</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">Pięć płaszczyzn składa się ocenę tego roku jako dobrego, momentami zajebistego a momentami nudnego jak flaki z olejem. Ale sugeruje też że kolejny może być dużo dużo lepszy! I tego się trzymam, a Wam życzę udanego Sylwestra i Szczęśliwego Nowego Roku! </div><div class="separator" style="clear: both; text-align: left;"><br />
</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: left;"><br />
</div><div class="separator" style="clear: both;"><br />
</div><div class="separator" style="clear: both;"><br />
</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br />
</div>Stanleyhttp://www.blogger.com/profile/16501878322502577374noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-6231154498280155359.post-51280580273915148752011-12-27T02:42:00.000-08:002011-12-27T02:42:10.521-08:00Rozdział 15: Świątynia<div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-size: large;"><br />
</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-size: large;"><br />
</span></div><div align="CENTER" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">Rozdział 15</span></div><div align="CENTER" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-size: large;"><br />
</span></div><div align="CENTER" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">ŚWIĄTYNIA </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-size: large;"><br />
</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">Zniknęła. Kiedy się obudziłem na łóżku leżałem całkiem sam. Poczułem się jakby mi coś odebrano, coś bardzo cennego. Bezcennego. Przez chwilę nawet chciałem jej szukać ale przypomniałem sobie, że przecież spokojnie pozwoliłem jej odejść. Ubrałem się w ekspresowym tempie, zostawiłem klucz u staruszka i pobiegłem do baru mając nadzieję, że jeszcze w nim będzie. Oczywiście moja nadzieja okazała się płonna. Linda oznajmiła, że bardzo wcześnie rano pojawiła się na moment, pogadała z przyjaciółkami i udała się do siebie do domu, którego barmanka nie była w stanie umiejscowić. Dlaczego jej szukałem? Co we mnie wstąpiło? Miałem przed oczami jej twarz, cudowną, zjawiskową... Jakby nie była z tego świata. PRZESTAŃ! Usłyszałem to w swojej głowie. Masz misje... To ona jest najważniejsza. No tak. Misja. Wróciłem do hotelu by się spakować. Muszę znaleźć kościół. Teraz nic nie powinno mi przesłaniać tego zadania. Ale nie mogłem się skupić, myślałem tylko o niej. O tym jak mnie pocałowała, o tym jak mądre rzeczy mówiła. STOP! Co jest teraz najważniejsze? Znaleźć ją... NIE!!! Znaleźć Kościół! No, tak, tak, wiem, ale... Bez ALE! Nie marnuj czasu! Nie siedź w miejscu! </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">Zacząłem się przygotowywać do opuszczenia hotelu. Co chwila zatrzymywałem się w miejscu, zastygałem by uświadomić sobie, że moje myśli dryfują w stronę Marthy... PRZESTAŃ! Nagle rozpędziłem się i uderzyłem głową w ścianę. ŁUP!</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-Ałłłł... </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">Rozcierałem czoło zastanawiając się co mnie skłoniło do tego nagłego ataku na samego siebie. Ogarnąłem się, umyłem skończyłem pakować i zamknąłem za sobą drzwi. Zszedłem powoli i zatrzymałem przy stanowisku staruszka. Palił papierosa i przyglądał mi się z ciekawością..</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Noc udana?- zagadnął.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Nauczyłem się wiele.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Nie wątpię... Pan odchodzi?</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Tak. Mam dwa pytania na koniec.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Tylko dwa? No słucham.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Nie wie pan gdzie mieszka Martha?</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-No tak... Zniknęła bez słowa? Nie nie wiem. One nie mają stałego miejsca zamieszkania...</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Acha... No cóż... A gdzie znajdę najbliższy kościół?</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Kościół... Wygląda na to, że nieźle pan narozrabiał... idź chodnikiem prosto, miń McDonald, skręć w lewo i idź prosto. Tak dotrze pan do Kościoła św. Józefa.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Dziękuję i proszę, to za wszystkie dni doliczyłem każdego dolara.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Mhm, życzę w takim razie miłej podróży.- wziął pieniądze i przeliczył je.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-Dziękuję. </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-I jeszcze jedno. Niech pan uważa na nią. Rzuciła na pana urok, to pewne...</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">Taaaaak. Ten człowiek miał rację. Poznałem ją zaledwie wczoraj a już byłem uzależniony od jej oczu, od jej spojrzenia i uśmiechu. Ale to nie jej mam szukać, o nie. Teraz liczy się kościół. TYLKO.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Będę uważał, dziękuję. O ile ją jeszcze spotkam.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Spotka ją pan.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-A to dlaczego?</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-Po prostu to wiem. </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Po prostu?</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Tak. Nic więcej nie powiem. A teraz niech pan już idzie. Szkoda czasu na gadanie.- to mówiąc, cofnął się w mrok swojej samotni. Opuściłem hotel. Ruszyłem tak jak mi polecił tajemniczy właściciel. Mijałem ludzi, którzy pędzili na złamanie karku, co chwile śmigała żółta taksówka. Ogólnie było bardzo głośno z pozoru drażniąco, ale nagle poczułem, że ten szum do mnie przemawia, że bez niego nie było by życia w tym miejscu. Miejscu magicznym, całkowicie absorbującym i tak odmiennym od muru hotelu, baru i szpitalu. Ulica. Tu czas płynie najszybciej. Ludzie, którzy cię mijają są tylko ułamkiem ułamka w twojej świadomości. W tym miejscu możesz minąć swoją przyszłą żonę lub męża nie pamiętając o tym zupełnie. A najlepsze jest to, że te ułamki świadomości mają wpływ na całe twoje życie. Wystarczy z tłumu zabrać jednego człowieka by przyszła para kochanków na siebie nie wpadła. Wystarczy, że zrobi się korek a przyszły prezydent urodzi się w taksówce. Wystarczy cokolwiek by zmienić wszystko... Z pozoru jest to niemożliwe zupełnie. Idąc ulicą miałem wrażenie, że choćby szturchając niechcący ludzi obok, zmieniam ich życie diametralnie. Wiedziałem, że na pewno zmieniłem życie Marthy tak jak ona moje. Nieodwracalnie. Wiedział o tym też Seymur... Skąd tego nie wiedziałem. Ale był kolejną dziwną postacią... Rehabilitantka Jenny też była dziwna...</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">W końcu dotarłem pod McDonald, a więc do Kościoła już niedaleko. Skręciłem w lewo by znowu przez jakieś piętnaście minut iść, poprzez falujący tłum nieznajomych sobie ludzi, którzy nie mieli pojęcia, że mijają najważniejszą osobę na świecie. Tyle, że ja wcale nie chciałem być najważniejszy. Po prostu zostałem przez Niego wybrany. Martha uważała, że ktoś mógł mi zrobić okrutny żart i zasiało to we mnie ziarno niepewności. Kościół jako dom Boga miał je rozwiać. Wreszcie dotarłem pod Kościół św. Józefa (mój ojciec ma tak na imię co ciekawe). Ogłaszała to tablica wbita w trawnik. Kościół wyróżniał się na tle innych, wielkich wysokich budynków (nazywano je wieżowcami), był o wiele mniejszy, pękaty i pełen różnych ozdób. Niezwykłe były w nim okna składające się z połączonych ze sobą ołowiem kolorowych kawałków szkła przedstawiające ludzi w pięknych szatach lub ze skrzydłami i instrumentami. Wszedłem przez uchylone lekko wrota i zamarłem. Zgiełk gdzieś zniknął, panowała całkowita cisza nie licząc moich kroków, rozlegających się się gdy mijałem rzędy pustych ławek. Zbliżałem się do miejsca uważanego za centralny punkt spotkania z Bogiem. Ołtarz był miejscem niezwykłym , za nim była przestrzeń a gdy się kończyła zaczynał się wielki krzyż do którego był przybity człowiek. Jezus. Nie, żywy rzecz jasna a jego wizerunek, który przyprawiał mnie o dreszcz. Z rąk, nóg, boku i czoła spływała mu krew. Jego oczy wyrażały cierpienie i rozpacz. Jakby nikogo nie było podczas jego konania. Smutek i żal do tych którzy zgotowali mu ten los. Przeraziło mnie to. Nie wiedziałem co o tym myśleć. Usiadłem w ławce i zacząłem się rozglądać byle by tylko nie patrzeć na tego cierpiącego człowieka. Ale był on wszędzie. Na czternastu obrazach powieszonych na ścianie, ukazujących jak został skazany, jak niósł krzyż, jak się przewracał pod jego ciężarem, jak spotkał swą matkę, jak pomagał mu pewien człowiek... Najbardziej wstrząsnęło mnie gdy był prawie nagi, jak zawisł na krzyżu i jak wreszcie skonał... Na koniec złożono go do grobu. Martha mówiła, że po trzech dniach wrócił do życia.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-Szukasz tu czegoś młodzieńcze?- usłyszałem za sobą głos donośny i stanowczy.- Sakramentu pojednania? </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-Powiedziano mi, że tu znajdę Boga. Właśnie Go szukam. </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Szukasz Boga synu? On jest tu, wszędzie.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Jak to? Nie widzę go. Gdzie jest? Skoro tu mieszka to dlaczego nie wyjdzie ze mną porozmawiać?- Martha mówiła mi że Go nie widać i musiałem to potwierdzić, bo przecież ja istnieję, ponieważ mnie widać. Czy może istnieć ktoś niewidzialny?</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Ponieważ Bóg nie ma ciała. To znaczy ma... jest tam.- człowiek, o tubalnym głosie ubrany cały na czarno, w średnim wieku, wskazał na krzyż.- Nie jesteś chrześcijaninem?</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-Nie wiem, chyba nie.- i opowiedziałem mu historię mojego jakże, krótkiego dotąd życia. Pokazałem mu list od Niego i zeszyt z podpunktami ,,1.HOTEL,, i ,,2.KOŚCIÓŁ,,. </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Zaczekaj tu, nigdzie nie odchodź. Zaraz wrócę.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-Mhmm.- człowiek w czerni zniknął trzaskając drzwiami. </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">Nie ruszałem się tak jak mnie prosił. Wodziłem jedynie oczami po tej monumentalnej budowli. Każde spojrzenie narzucało kolejne pytania: kim są ci ludzie ze skrzydłami, kim jest kobieta z dzieckiem na rękach i kim jest to dziecko, co to za domki stojące na przeciwko siebie (były to konfesjonały tyle, że nie znałem wtedy tego określenia), po co tyle tych świec, i dlaczego okna są tak dziwnie zbudowane? Czy tego chce Bóg? </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Chodź Dominiku. Domyślam się, że nie masz gdzie mieszkać?</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Mógłbym wrócić do hotelu ale, wtedy, mam takie wrażenie, złamałbym warunek podróży.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-Ależ oczywiście, tak, tak, tak, koniecznie musisz zostać u nas. Powiem ci wszystko co będziesz chciał wiedzieć ale musisz zostać z nami. Choć zaprowadzę Cię do twojego pokoju.- zauważyłem, że ksiądz (bo tak się kazał do siebie się zwracać- ,,ksiądz Albert,,) bardzo ucieszył się, że się pojawiłem w Kościele. Dopiero po jakimś czasie okazało się, że to nieprawda i będziecie tego wkrótce świadkami. </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">Weszliśmy do pokoju, ascetycznego, prawie pustego (tylko łóżko, szafka i miska której przeznaczenia nie mogłem rozszyfrować). </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Siadaj.- powiedział bardzo łagodnie.- Wiesz, że masz zadecydować czy świat zostanie zniszczony czy nie?</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-Wiem. <i>Kwestia Ostateczna.</i> </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">- I co zamierzasz zrobić?</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Nie wiem.- odparłem zgodnie z prawdą.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Nie wiesz... Kim ty w ogóle jesteś by podawać się za Anioła Zagłady?</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Ja... Anioł Zagłady? Kto to?</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Albo jesteś chory na głowę albo Nim jesteś tylko o tym nie wiesz.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Nie wiem o czym ksiądz mówi.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">- Powiedziałeś mi absolutnie wszystko?</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-No tyle ile pamiętam. Wiele się w moim życiu do tej pory nie wydarzyło.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Pokarz mi jeszcze raz ten list.- zrobiłem o co poprosił, wodził wzrokiem po każdym zdaniu kilka razy a potem mi go oddał.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Tu nie będziesz mieszkać. Zaprowadzę Cię do innego pokoju, chodź.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Ale potem będę mógł pytać do woli?</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Tak.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">Wyszliśmy z zakrystii i poszliśmy na piętro. </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-To jest dzwonnica. Tu będziesz mieszkać. Aż odpowiem na wszystkie twoje pytania, dobrze?</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Dobrze.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-A kiedy zaczniemy rozmowę?</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Teraz mam pół dwie godziny do mszy. Pytaj śmiało.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Anioł Zagłady. Kto to?</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Prawdopodobnie to ty. Według podań i pism świat zmierza do nieubłaganego, końca tak zwanej Apokalipsy. List wskazuje na to, że to ty powiesz Bogu kiedy ma dokonać zniszczenia.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Nie chcę by świat został zniszczony. Mam go poznać i opisać.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Tak tyle, że na podstawie tego Bóg zdecyduje czy go zniszczyć.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Ale świat jest... piękny... wschód i zachód słońca... ludzie... dlaczego coś takiego miało by być zniszczone? Czy to nie oczywiste, że ma istnieć?</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Nie dla Boga. Widocznie zastanawia się czy tego nie zrobić lecz nie jest pewny. A ty masz Mu pomóc w podjęciu decyzji. Tego chyba jesteś świadom?</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-Jestem. </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Czy pamiętasz cokolwiek zanim się obudziłeś? Czy pamiętasz Jego? Boga?</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Nie, pamiętam tylko ciemność.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-A czujesz, że ci czegoś brakuje? Skrzydeł na przykład? </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-Nie. Nie rozumiem tego pytania... Skrzydła? </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-Aniołowie mają skrzydła. </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Ci ludzie z kawałków szkła w oknach to aniołowie?</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Tak. To aniołowie. Pisma mówiły, że Anioł Zagłady zejdzie z niebios i zapowie nam ludziom zniszczenie.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-W liście nie ma niczego takiego. Tego nie zrobię. Nawet nie wiem jak.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-To w takim razie kim jesteś? Może to Szatan sprawił, że tu jesteś może to jego zagrywka?</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Szatan?</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Diabeł, zło. Jego także nie widać. Ale działa sprowadzając na nas nieszczęścia, o które posądzany jest potem Bóg.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Skąd on się wziął?</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Ale kto Bóg czy Szatan?</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Jeden i drugi.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Bóg istniał od zawsze. On jest wieczny. A Szatan... to nie ma znaczenia. Nie powinienem o nim mówić w tym miejscu, ono jest święte.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-To znaczy jakie?</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-To znaczy, że w nim mieszka Bóg Ojciec, Syn Boży i Duch Święty. </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-Ten dom ma kilku właścicieli? </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Nie. Bóg jest jeden ale występuje pod Trzema postaciami. Jako Stwórca Świata, jako Syn Boży Jezus Chrystus Zbawiciel Pan i jako Duch Święty. Rozumiesz?</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Nie bardzo.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Poczekaj. Przyniosę Ci Biblię. To jest Święta Księga z niej dowiesz się wszystkiego.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">Zniknął na chwilę by pojawić się z pięknie oprawioną, opasłą, księgą. </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Myślę że tu znajdziesz odpowiedzi na wszystkie nurtujące Cię pytania. Ja muszę jednak isć nieco wcześniej. Masz tu wszystko czego Ci trzeba. Odwiedzę Cię za jakiś tydzień.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Słucham? Nie mogę tu zostać tak długo!- wstałem z łóżka.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Na pewno nie jesteś Aniołem Zagłady, ale nie jesteś też zwykłym człowiekiem. Nie mogę Cię wypuścić- ksiądz Albert bardzo szybko cofnął się za drzwi i zanim zdążyłem do nich dobiec przekręcił klucz w zamku.- Jedzenie masz w szafce. Sprawy fizjonomiczne załatwiaj w misce. Alarmu dzwonem nie włączysz bo nie działa. Czytaj Biblię i módl się!</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-Niech mnie ksiądz wypuści! A moja podróż.? </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">- Przykro mi ale to twój ostatni przystanek więcej nie będzie.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Nie może ksiądz tego zrobić. Co będzie jak jedzenie się skończy?</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Nie będzie problemu będziemy Ci je dostarczać prze okno na linie, tak samo wodę i czyste ubrania.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Dlaczego? Ode mnie zależy los świata! Wypuść mnie!</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Świat ma się dobrze. Ma istnieć i już! A ty jesteś niebezpieczny dla świata. Czytaj Biblię i módl się. -z tymi słowami odszedł.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">Zostałem sam zamknięty w pułapce. Otworzyłem szafkę i zjadłem co nieco. Wyjrzałem przez okno. Było bardzo wysoko, a pod spodem tylko beton. Nie miałem wyboru. Usiadłem na łóżku i zacząłem czytać Biblię. Czytałem, czytałem, czytałem... Najpierw Stary Testament (nie zrozumiałem prawie nic, po za ty że Bóg stworzył Szatana, ukarał pierwszych ludzi za nie posłuszeństwo, a także tłumy innych równie niedobrych) potem Nowy Testament, a wszystko zajęło mi jedną noc, naprawdę. Z Nowego Testamentu dowiedziałem się, że ludzie, na których mówi się Żydzi odwrócili się od Boga a potem go skazali na śmierć. Oczywiście mówię tu o Jezusie, który był Jego Synem a jednocześnie Nim (i tego nie rozumiałem) i nauczał ludzi, którzy potem albo się go wypierali (Piotr) albo nie wierzyli w powrót (Tomasz). Wszystko skończyło się dobrze- Jezus trafił do swojego Ojca do nieba by z niego rządzić światem a jego podopieczni mieli rozprowadzać jego naukę po całym świecie. Dręczyła mnie tylko kwestia tej całej Apokalipsy. Skoro Bóg i Jezus wiedzą wszystko, widzą wszystko to po co to całe zniszczenie, przecież świat jest piękny. I skoro są Oni Wszechwiedzący to po co im ja?W mojej głowie pojawiło się tyle słów i zjawisk, które musiałem jakoś pojąć. Moim kolejnym etapem wędrówki było się tego dowiedzieć, ale do tego potrzebna mi była wolność, której w tym momencie nie miałem. Wyjście było tylko jedno. Musiałem skoczyć z okna. </span> </div>Stanleyhttp://www.blogger.com/profile/16501878322502577374noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-6231154498280155359.post-83595698333040566802011-12-24T06:10:00.000-08:002011-12-24T06:10:54.422-08:00Wesołych ŚwiątCzytelnicy moi drodzy. Z okazji świąt życzę Wam dużo cierpliwości w oczekiwaniu na nowe rozdziały, tego, żeby wam się czytanie przygód mojego bohatera nie znudziło. Poza tym rzecz jasna życzę Wam dużo zdrowia, wspaniałej atmosfery w Waszych domach, zajebistych prezentów, dużo dużo miłości oraz Czego Tam Sobie Jeszcze Życzycie :D Sobie natomiast życzę pomysłów na kolejne rozdziały i ogólnego ukończenia tej historii oraz tego abyście zostali wraz z moim bohaterem na dobre i na złe! Wesołych Świąt!<br />
<br />
P.S.Kolejny rozdział do poczytania już 27 grudnia.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="http://1.bp.blogspot.com/-n0zFJ-BhE88/TvXdLKzn_rI/AAAAAAAAACA/Ctq9qZ7bYvE/s1600/choinka.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240" src="http://1.bp.blogspot.com/-n0zFJ-BhE88/TvXdLKzn_rI/AAAAAAAAACA/Ctq9qZ7bYvE/s320/choinka.jpg" width="320" /></a></div>Stanleyhttp://www.blogger.com/profile/16501878322502577374noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-6231154498280155359.post-17756500995572057022011-12-20T05:59:00.001-08:002011-12-20T06:00:23.409-08:00Rozdział 14: Konwersacja<div align="CENTER" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">Rozdział 14</span></div><div align="CENTER" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><br />
</span></div><div align="CENTER" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large; line-height: 150%;">KONWERSACJA</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><br />
</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">Siedzieliśmy na łóżku, ona lekko rozdrażniona, ja zakłopotany. Nie wiedziałem od czego zacząć...</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-No pytaj.-powiedziała.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Co chciałaś mi zrobić?</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Słucham?</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-No... Dotknęłaś swoimi ustami mojej szyi. Co to było?</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Serio pytasz?</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Eeeee... Tak.- nie wiedziałem co znaczy słowo ,,serio,, ale, że ostatnio mówienie ,,tak,, mi pomagało to postanowiłem tego szczególnie nie zmieniać.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-To był pocałunek. W szyję. Na rozgrzewkę.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-To są jeszcze inne?</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Noooo, tak. W usta, w policzek, w rękę choć to już nie modne... Ogólnie można to robić na całym ciele. Nigdy się nie całowałeś?</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Nie... A ten pocałunek... Co on znaczy?</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Co znaczy pocałunek? O matko... Dla mnie znaczy tyle, że mogę rozpalić nim zmysły faceta doprowadzić go do szaleństwa i sprawić, że będzie mój.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Acha... Czyli sprawiasz, że staje się ciepło. No to dobrze... W takim razie mnie pocałuj.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-No wreszcie do rzeczy gadasz.- jej oczy rozbłysły. Przysunęła się do mnie bliżej, a następnie odsunęła mi włosy włażące do oczu.- Zamknij czy.-wyszeptała. Zamknąłem. Następnie poczułem jak jej wargi łączą się z moimi. Było to cudowne uczucie. Moje wargi zapragnęły schwycić jej, pozwoliła mi na to. Jedno tylko się nie zgadzało. Nie było tego ciepła... Przerwaliśmy.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Podobało ci się?- zapytała.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Tak. To było bardzo miłe. Dziękuję.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Spoko. To był twój pierwszy pocałunek. Może być ich dużo więcej jeśli tylko cię na to stać...</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Mam tyle.- pokazałem jej kasę.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-O Jezu... Skąd masz tyle szmalu? Nie wyglądasz na bogacza.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-To pieniądze na całą moją podróż. Tu podobno za wszystko się płaci.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-Skąd ty się tu wziąłeś? </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Ze szpitala... Bardzo długo w nim byłem, bardzo długo w nim spałem.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Byłeś chory?! Na co?</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Nie chory. Spałem.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Byłeś w śpiączce? Ile lat?</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Dwadzieścia. Tyle mam lat. I tyle spałem. Obudziłem się kilka dni temu.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Mam rozumieć że spałeś OD URODZENIA?</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Tak.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-A nie powinieneś teraz dochodzić do siebie w szpitalu? Przecież to śpiączka ona nie znika od tak sobie!</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Eeeee nie wiem. Pierwszego dnia byłem nieświadomy niczego, kilka dni później umiałem już mówić, liczyć i pisać, potem chodzić. Aż w końcu doszedłem do momentu, w którym znajduję się teraz.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-Niesamowite. Ale dlaczego nie jesteś w szpitalu mimo wszystko. Przecież rehabilitacja zwykle trwa długo. Co z twoimi rodzicami? Wiedzą, że opuściłeś szpital? </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Nie wiedzą. Nie mogłem im powiedzieć, że odchodzę. Ktoś mi na to nie pozwolił.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Nie rozumiem.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Ten ktoś ma na imię Bóg. Wiesz może kto to jest?</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Teraz to już przegiąłeś. O czym ty bredzisz?</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Poczekaj zaraz Ci pokaże.-wstałem i poszedłem pogrzebać w plecaku. Znalazłem kopertę i podałem jej list- Przeczytaj.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">Wodziła swoimi pięknymi dużymi oczami po zdaniach a po każdym z nich jej usta otwierały się coraz szerzej i szerzej.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Albo ktoś ci zrobił wyjątkowo chamski numer albo... sama nie wiem to bardzo dziwna sprawa. Wierzysz w Boga.?</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Czy wierzę? Nie rozumiem.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-No tak... Bóg... kurde jak mam ci to wyjaśnić wieki w kościele nie byłam... Bóg... noż kurde ja sama nie wiem czy on jest... To jest taki ktoś co nas pilnuje, byśmy nie robili niczego złego... to znaczy nie chce byśmy byli źli... tylko mu to średnio wychodzi bo świat wygląda teraz tak jak wygląda a więc generalnie do dupy. W Boga można wierzyć albo nie, ponieważ nikt jeszcze nie udowodnił, że istnieje ponieważ Go nie widać i nie ingeruje w nasze życie. Rozumiesz?</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">- Kilku słów nie zrozumiałem. Kurde, kościół, dupy i ingeruje. Tych czterech.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Mhmmm... No to tak pierwsze i trzecie słowo to takie wyrażenia pomocnicze. Drugie oznacza miejsce gdzie chodzi się rozmawiać z Bogiem albo Jezusem jak kto woli. Ingerować to tyle co mieszać się do czyjegoś życia, pomagać albo przeszkadzać.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Jezus? Nie rozumiem.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Jezus to Syn Boga, który dawno temu pokazał się na ziemi by udowodnić istnienie swego Ojca. Byli tacy, którzy mu nie uwierzyli i skazali na śmierć na krzyżu. Potem, po trzech dniach Jezus zmartwychwstał by udowodnić że jest Bogiem i że nikt nie może mu nie może przeszkodzić w misji zbawienia świata od grzechu.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Znowu nie rozumiem kilku słów. Śmierć, zmartwychwstanie, zbawienie i grzech.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Czemu padło na mnie? Ech, no tak sama cię wybrałam. Powiem ci co chcesz wiedzieć ale pod warunkiem, że mi zapłacisz. Wygląda na to, że z seksu nic nie będzie a muszę z czegoś żyć.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Oczywiście zapłacę. Ile tylko chcesz. Co to jest seks?- słowo to brzmiało bardzo przyjemnie i ciekawie.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Moment po kolei. Najpierw pojęcia religijne potem typowo ziemskie. Śmierć to krótko mówiąc koniec życia. Koniec tu na ziemi. Reszta ma się ciągnąć w nieskończoność w niebie...</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Tam gdzie gwiazdy? Cudownie!</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Niezupełnie... tu chodzi o niebo według religii czyli takie miejsce gdzie jest Bóg, Jezus i cała reszta. W sumie niedaleko stąd jest kościół przejdź się tam i zasięgnij rady eksperta jakiegoś. No ale skoro masz mi zapłacić to resztę słów też spróbuję wytłumaczyć. No to tak co tam dalej było?</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Zmartwychwstanie.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Jeśli ktoś w to wierzy to powie, że pierwszy na świecie zmartwychwstał właśnie Jezus. Dlatego ludzie w niego wierzą boją się śmierci, ufają że Jezus przywróci ich do życia tu na ziemi.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-I co robi to?</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Nie! Matko kochana! Wtedy było by nas tyle na świecie że byśmy się nie pomieścili.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Jak to? To co się dzieje po śmierci? Znika się?</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-No tak jakby. Najpierw zaczynasz gnić, potem cię wsadzają do takiej skrzyni, na którą mówi się trumna i zakopują Cię w ziemi. I tak wygląda nasz koniec tu w tym miejscu.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-A potem co?</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Potem... Ci co wierzą mówią że potem następuje osąd tego czego w nas nie widać- duszy. To jest takie coś co Bóg zabiera do siebie i karze albo nagradza. Dobrzy za życia idą do nieba, tacy średni do czyśćca, a źli do piekła, gdzie cierpią przez wieki.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-To teraz zbawienie.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Zbawienie to jest właśnie ta nagroda- niebo, w którym jest tak jak sobie za życia marzyłeś.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Acha... A grzech?</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-To jest coś bardzo złego co nie podoba się Bogu. Wszyscy to robią, ponieważ to taka ludzka przypadłość. To jest coś zabronionego, co jednak nie raz jest przyjemne, wiem po sobie. </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Została jeszcze jedna kwestia- seks. Ty chciałaś to ze mną robić tak?</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-No chciałam. To jest bardzo przyjemne.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Ale trzeba za to płacić tak?</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Czasami. To znaczy wtedy kiedy nie ma się ukochanej osoby, kiedy się chce to zrobić a nie ma z kim to idzie się do nas.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Do was? Czemu dajesz ten seks innym?</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-To moja praca. Zaspokajam samotnych i sfrustrowanych bogatych idiotów, którzy nie mają żon lub po prostu są znudzeni nimi i szukają rozrywki. Jestem, krótko mówiąc dziwką.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Mówisz, że to przyjemne. Lubisz swoją pracę?</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Nienawidzę. Obawiam się, że nie zrozumiesz. Seks to element miłości- najważniejszego uczucia na świecie. Tyle, że u mnie to tylko danie rozkoszy a nie uczucia. Rozumiesz?</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Chyba nie. Nie wiem. Nie zaznałem ani tego ani tego. Ale to słowo- miłość... Brzmi pięknie. Naprawdę pięknie. Ale dlaczego chciałaś ze mną to zrobić? Nie prosiłem o to.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Uznałyśmy, że wyglądasz na tyle dziwacznie, że możesz być jakimś dzieciakiem bogacza. A że ostatnio u mnie z kasą krucho to poprosiłam Dżasmin by mi cię skołowała. Ale nie miałam pojęcia, że mam do czynienia z kimś takim. Nadal chcesz mi zapłacić?</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Tak, tak powiedziałaś mi naprawdę wiele. Jestem bardzo wdzięczny. Bierz ile chcesz.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">Popatrzyła na mnie tymi swoimi dużymi oczami i nieśmiało wzięła kilka banknotów.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Mogę zostać do rana? Potem zniknę.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Znikniesz? Gdzie pójdziesz?</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Do siebie, do domu.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-Oczywiście. Zostań. </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Tylko już o nic mnie nie pytaj, jestem zmęczona.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Dobrze. Znaczy idziemy spać?</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Tak. Dziękuję za wyrozumiałość.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Nie ma za co. Jutro wybiorę się do kościoła. Teraz zanotuję wszystko co mi powiedziałaś. Jak chcesz to się połóż.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Rozumiem. Jak skończysz to się połóż koło mnie nie ugryzę cię.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-Jasne położę się, tylko zanotuję. </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">Wyjąłem z plecaka zeszyt i otworzyłem na stronie drugiej. Widniał na niej wyraz ,,KOŚCIÓŁ”. Wcześniej go tu nie było. Ktoś najważniejsze punkty mojej podróży zanotował za mnie. Ja za to zapisywałem z tyłu zeszytu to co mówiła mi Martha. Kiedy skończyłem położyłem się obok niej. Było mi ciepło i przyjemnie, w pewnym momencie objęła mnie ramieniem. Chwilę później wyszeptała</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Dobranoc.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Dobranoc- odparłem. Zasnąłem bardzo szybko. Potem długo tego żałowałem. Nie prędko ją miałem potem zobaczyć...</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><br />
</div>Stanleyhttp://www.blogger.com/profile/16501878322502577374noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-6231154498280155359.post-81802049152367657962011-12-18T08:23:00.000-08:002011-12-18T08:23:14.374-08:00Rozdział 13: Modliszki<div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span class="Apple-style-span" style="font-size: large;"><br />
</span></div><div align="CENTER" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">Rozdział 13</span></div><div align="CENTER" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span class="Apple-style-span" style="font-size: large;"><br />
</span></div><div align="CENTER" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span class="Apple-style-span" style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">MODLISZKI </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span class="Apple-style-span" style="font-size: large;"><br />
</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span class="Apple-style-span" style="font-size: large;"><br />
</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">Około osiemnastej udało mi się otworzyć okno. Świat się zmieniał, kolory nieba ciemniały, słońce zaczęło opuszczać się w dół. Obserwowałem zamianę dnia w noc z napięciem i niedowierzaniem. Kula ognia leniwie garnęła się ku horyzontowi, niebo zrobiło się fioletowe potem granatowe aż wreszcie czarne poprzetykane maleńkimi punkcikami- gwiazdami, które budziły się do życia wraz ze swym strażnikiem księżycem. Nastał wieczór, który uzmysłowił mi, że czas powrócić do Larryego i jego znajomych. Oczywiście najpierw musiałem zobaczyć się ze staruszkiem, który automatycznie wyciągnął rękę po klucze.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Proszę- powiedziałem i uśmiechnąłem się krzywo.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Dziękuję, miłego wieczoru.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">Kiwnąłem głową i wyszedłem. Pokonałem ulicę i wszedłem do baru.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Heeeeee jesteś młody! Zajebiście że wpadłeś. Panienki już są. Siedzą przy tamtym stoliku.-ucieszył się Larry na mój widok.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">- Witam, a kiedy będzie można z nimi porozmawiać?</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Ooooo jurny drwal się trafił, he he. Same podejdą nie dygaj. Lindo browarek dla Dominica.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Może lepiej nie, nie czuję się za dobrze.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Co ty pieprzysz? Z nami się nie napijesz?</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Naprawdę wolę nie pić dzisiaj. Ale jutro jak najbardziej- skłamałem. Nie miałem ochoty na piwo czułem, że od niego zwymiotowałem.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Hy nie to nie, więcej dla nas będzie. Wy podróżni to zawsze dziwni jesteście.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Acha- odparłem niezbyt pewien- Mogę się już do nich dosiąść?</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Nie, nie możesz... Jedna z nich jest tancerką. Najpierw tradycyjnie będzie taniec, potem dopiero jak zbierze kasę to sobie kogoś wybierze... Może będziesz miał szczęście?</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">Te panie muszą naprawdę dużo wiedzieć o świecie skoro wybierają tych, z którymi będą rozmawiać- pomyślałem.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">Kobiety... Do tej pory kojarzyły mi się z ciepłem i opieką... Te cztery, które siedziały przy ścianie były wyjątkowe... Wyglądały olśniewająco. Wszystkie paliły długie papierosy i przyglądały się mężczyzną z czymś co jak później się dowiedziałem określa się mianem ,,fałszywego zainteresowania,,... Zacznę może od blondynki. Miała włosy koloru bardzo jasnego, co kontrastowało z niebieskimi oczami podkreślonymi grubą czarną obwódką rzęs. Usta były ułożone w przymilny acz nieprawdziwy uśmiech, przejeżdżała palcem po wardze, udając że się nad czymś zastanawia. Brunetka natomiast była bardzo wysoka, szczupła acz zgrabna z z bardzo długimi włosami a jej nieodłącznym atrybutem były okulary, za którymi duże brązowe oczy śledziły świat. I były dwie rude, przy czym jedna jasna a druga ciemna. Jasnoruda miała wydatne kości policzków, figlarne spojrzenie i potężny biust, zachowywała się najluźniej z całej czwórki... Ostatnia, miała na głowie czysty ogień przeplatany gdzieniegdzie czernią, jej delikatną twarz zdobiły chłodne oczy, piegi i grymas pogardliwego uśmiechu, paliła papierosa najzacieklej z reszty. Takie były po pierwszym spojrzeniu. Wszystkie piękne i diametralnie różne od siebie. Szeptały do siebie i pokazywały palcami facetów, aż blondynka szturchnęła jasnorudą, ta ciemnorudą a ta brunetkę i wszystkie spojrzały na mnie. Poczułem falę gorąca i jakby zmalałem w sobie, ale twardo utrzymywałem kontakt wzrokowy, jasnoruda mrugnęła do mnie i pomachała, blondi ją skarciła, ciemnoruda zaśmiała, a brunetka poprawiła okulary i zawiesiła na mnie nieruchome spojrzenie. Nie wytrzymałem, spuściłem wzrok.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Ale niewiasty co?- mruknął Larry.- Ta wysoka to Dżasmin, ta blondyna to Berry, ta piegowata to Asja a cukiereczek z policzkami chomiczka to Martha... Wszystkie jak malowane no nie?</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Malowane? Jak to?</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-He he... Nie wiem skąd jesteś ale masz dziwne poczucie humoru. Mam na myśli, że są tak piękne że mogły by uchodzić za namalowane, no nieprawdziwe.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span class="Apple-style-span" style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-Są zepsute do szpiku kości i fałszywe- odparła Linda- I wypindrzone. </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Zamilcz. Są naturalne, ślepa jesteś?</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Taaaaaaaa... Bzyknął byś którąś tyle, że cię nie stać.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-On ma rację...- włączyłem się- Wyglądają delikatnie i naturalnie...</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Następny... To banda modliszek, odgryzą ci głowę po udanym numerku.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span class="Apple-style-span" style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">To było zbyt trudne do pojęcia zdanie, nie zrozumiałem nic... A ponieważ czułem, że i tak robię z siebie głupka wzruszyłem ramionami. </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-He, he dobre młody olewaj jej gadkę... Widzę że cię obserwują... Masz dużo kasy? One są bardzo drogie.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Rozmowa z nimi kosztuje?</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Acha cha! Ty chcesz z nimi gadać? Widzę że preferujesz grę wstępną...</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Gra wstępna... W co mam z nimi grać?</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Sam nie wiesz jak się do tego zabrać? Cholera o co Ci chodzi młody? Chcesz pobzykać czy nie?</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Eeeeee... chcę porozmawiać...</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Kim ty jesteś?</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Dominic. Przedstawiałem się wczoraj...</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Z jakiej... zresztą nie ważne... zaczyna się...</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Co zaczyna?</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Dżasmin będzie tańczyć... Patrz bo jest na co...</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">Dżasmin wstała od stołu, poprawiła okulary i podreptała do drzwi za którymi zniknęła. Wszyscy momentalnie odeszli od baru i poszli pod scenę dosiadając się do stolików i wyjmując portfele. Na podwyższeniu zapaliło się światło. Z sufitu, aż do podłogi ciągnęła się długa srebrzysta rura. Mężczyźni zaczęli gwizdać i klaskać, a następnie skandować imię Dżasmin. Wreszcie wyszła. Podeszła do rury i polizała ją. Było to dla mnie co najmniej dziwne... czy tak się ludzie witają? Miała na sobie męskie spodnie i koszulę, okulary z gracją cisnęła w stronę stolika koleżanek, złapała je Martha. Dżasmin dość szybko połapała się, że jest ubrana jak facet i zdjęła spodnie i koszule. Tylko czemu przy wszystkich? Tak się robi? Rura bardzo pomagała zachować kobiecie równowagę, ponieważ wyginała się przy niej na lewo i prawo, wywołując tym szał wśród zgromadzonych... Machała burzą swoich długich włosów, uśmiechała się dziko i namiętnie. Larry nazywał jej zachowanie tańcem- próbowałem to słowo jakoś sobie zobrazować bo nie kojarzyło mi się z ruchami jakie wykonywała ta pani. Moje rozmyślania przerwało mi coś co trafiło mnie w twarz... Ona tym zakrywała biust... Gromki śmiech Larry'ego i jego kumpli uzmysłowił mi jak głupią musiałem mieć wtedy minę... Dżasmin była teraz pół naga a w oczach widziałem zadowolenie, że mnie trafiła. Rozbieranie się przy innych... o co w tym biega? Chyba o to by wywołać Radość... Ludzie cieszyli się z widoku jej ciała, teraz zdejmowała dolną część zasłaniającą miejsce określane przez różnych ludzi zarówno delikatnie- ,,łono,, jak i wulgarnie, pozwolicie że nie przytoczę tego słowa... Ta część jej stroju również poszybowała w moją stronę, złapałem je.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Już jesteś jej- usłyszałem Larry'ego- Wypełniła swój rytuał, rzuciła ci wszystko co najważniejsze...</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Ale co to znaczy? Że będę z nią mógł porozmawiać?</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-He he nazywaj to jak chcesz ta noc będzie dla Ciebie wyjątkowa.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Rozumiem.- byłem zadowolony, że mi się udało. Patrzyłem teraz na nią całkiem nagą, manewrującą na rurze rozmaite figury. Na koniec zrobiła szpagat, po czym szybko wróciła do pionu i wybiegła za scenę.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">Postanowiłem wrócić do baru i poczekać aż się po mnie zgłosi. Jej szept, który zagościł w mojej głowie niespodziewanie zmroził mnie.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Chodź ze mną.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">Wstałem i poszedłem za nią bez słowa.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Witaj nieznajomy- odezwała się Martha- Przysiądź się.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Śmiało nie gryziemy- dodała Asja i pokazała zęby w dość groźnym uśmiechu.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Chciałaś go to masz- Dżasmin zwróciła się do Marthy, która lustrowała mnie od góry do dołu.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-No chciałam... Co o nim sądzicie?- zwróciła się do reszty.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span class="Apple-style-span" style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-Wygląda jak kloszard- skomentowała Berry. </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Ej on rozumie co się do niego mówi a my nawijamy jakby go tu nie było- zauważyła Martha.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Mi to nie przeszkadza- odparłem.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Podobamy ci się?- zapytała po prostu Asja.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Eeeeee... No jesteście piękne.- te słowa same ze mnie wyszły. Wtedy pojęcie ,,piękno,, było mi jeszcze obce ale jak się potem okazało całkiem celnie je określiłem.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Masz pieniądze?- rzuciła bezbarwnie Berry.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Wara od niego on jest mój- Martha spojrzała swymi dużymi pięknymi oczami na Berry tak, że tamta wzruszyła ramionami i zapaliła papierosa totalnie mnie olewając.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Mam... Panowie przy barze powiedzieli mi, że dużo panie umieją i mogą mnie wielu rzeczy nauczyć. Przyszedłem tu po to by posiąść tą wiedzę.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Posiąść? Ciekawe słownictwo.- Martha patrzyła mi prosto w oczy a ja mogłem jedynie usiłować nie mrugać bo czegoś takiego jak jej spojrzenia nie było mi jeszcze dane zobaczyć, fakt ogólnie widziałem mało po przebudzeniu, ale ona była zjawiskiem porównywalnym do wschodu bądź zachodu słońca... jeszcze nie wiedziałem, który z tych procesów bardziej mnie zniewala.- Jak się nazywasz nieznajomy?</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Dominic proszę pani.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Mów mi po imieniu jestem...</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Martha. Wiem mówił mi to Larry mój znajomy.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Larry... Nie znoszę go ślini się na mój widok- wtrąciła Dżasmin.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Wszyscy ślinią się na twój widok idiotko bo tylko ty tu tańczysz.-mruknęła Berry.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Ja przynajmniej nie połykam- odparła z uśmiechem.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Głupia cipa.- warknęła Berry.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-A tobie śmierdzi z dupy!- słodko odgryzła się Dżasmin.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span class="Apple-style-span" style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-Zamknijcie się! Mamy gościa.-warknęła Martha. </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Kurwa no! Fajki mi się skończyły!- włączyła się Asja- Daj mi któraś z jedną.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Spieprzaj nie dam ci, ostatnio zajebałaś mi całą paczkę.- oburzyła się Dżasmin.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Przepraszam...</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-No weź, nie bądź świnią Anoreksjo.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Spierdalaj, tyle dostaniesz o!</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Wsadź se ten palec w swojego bobra!</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Przepraszam...</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">- Zamknijcie się! ZAMKNĄĆ RYJE!- ryknęła Martha.- kłócące się kobiety zamilkły.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Przepraszam... Która z pań ze mną będzie dziś rozmawiać?- po trzecim razie wreszcie udało mi się dokończyć zdanie.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Ja- powiedziała Martha.- Gdzieś się zatrzymał?</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-W hotelu na przeciwko.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Aaaaaa u tego dziwaka Seymura. No spoko, nie w takich warunkach się pracowało. Idziemy, na razie frajerki.- Martha z szelmowskim uśmiechem poklepała się po kieszeni- Będzie pranie.- dodała do nich, a one pokiwały głowami.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Do widzenia paniom.- pożegnałem się.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">- Taaaaa. A ty, Cycata weź od Seymura szlugi jak już tam idziesz- zwróciła się Asja do Marthy.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">- Spoko. Mogę ci fundnąć po ,,robocie,,. Na razie.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span class="Apple-style-span" style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">One odpowiedziały każda co innego i ruszyliśmy do wyjścia. Poruszała se z gracją i pewnością, nie zwracała uwagi na spojrzenia męskich pożądliwych oczu. Przed wyjściem zdążyłem zerknąć na Larry'ego, który pokazał mi dwa wysoko uniesione w górę kciuki. Co to oznacza nie wiedziałem. Ostrzeżenie czy wyraz radości? W sumie nieważne teraz nic nie może mi się stać. Mam misję a te z reguły są długotrwałe. </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">Przeszliśmy przez jezdnię, ona śmiało weszła do hotelu. Seymur poruszył się na jej widok.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Siema zgredzie.- powiedziała do niego.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Tylko nie ty...- staruszek był wyraźnie niezadowolony.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span class="Apple-style-span" style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-Nie dygaj, każde z nas ma swoją pracę ja nie wcinam się w twoją ty w moją. </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Taaaaak, wiedziałem, że ten młody przywlecze tu którąś z was. Masz mi uważać na łóżko rozumiesz? Ostatnio jak tu byłyście to został syf i zniszczenie.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Wiem, ale przecież to był zespół metalowy.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">- Pamiętam trudno nie pamiętać co drugiego słowa ,,Szatan,, i ,,Obciągniesz mi jeszcze raz,,. Telewizor się sfajczył a żyrandol wyleciał oknem.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span class="Apple-style-span" style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-Ten młody jest spokojny i chyba trochę nie teges... </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-To znaczy?- wtrąciłem</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Nic cukiereczku.-odparła- Chodź ,,porozmawiamy,,.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Dziękuję. Mam naprawdę wiele pytań.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">- Spoko taka moja praca.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span class="Apple-style-span" style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-Tylko go nie wymęcz za bardzo- powiedział Seymur nim zaszył se w swojej ciemni. </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Żarcik, ha ha.- mruknęła.- Który pokój?- zwróciła się do mnie?</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Sześć.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Hmmm tam jeszcze nie byłam. No otwieraj.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">Zrobiłem co prosiła.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Jezu jaki syf. Gorszego pokoju ci nie mógł dać. I pachnie rzygami. Otworzę okno i bierzemy się do roboty.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Dobrze.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">Szybkim szarpnięciem otworzyła je na oścież, po czym odwróciła się i ruszyła do mnie. Zarzuciła mi ręce na szyje i pocałowała w szyję. Było to bardzo miłe ale nie poczułem w tym emocji, był to zimny pocałunek.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Co robisz?</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Rozgrzewam twoje zmysły.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Nic nie czuję.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">Dotknęła mojej ręki swoją i położyła mi ją na krągłej dużej piersi.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-A teraz?</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Czy ja mam prawo to robić? Dziwnie się czuję.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Jeeeezu prawiczek. No nic, trudno.- uklękła przede mną i zaczęła majstrować przy spodniach. Odsunąłem się gwałtownie.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Ał mogłeś mi paznokcie połamać. Chcesz tego cz se jajca robisz?</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Chcę porozmawiać.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Porozmawiać... Rozumiem. Taki fetysz. W takim razie usiądziemy i pogadamy.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">- Dziękuję. Mam wiele pytań.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">- No cóż. Pytaj.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">No i zaczęła się nasza rozmowa...</span></div>Stanleyhttp://www.blogger.com/profile/16501878322502577374noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-6231154498280155359.post-35990307255371598072011-12-17T10:55:00.000-08:002011-12-17T10:55:12.345-08:00Rozdział 12: Bar<div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span class="Apple-style-span" style="font-size: large;"><br />
</span></div><div align="CENTER" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span class="Apple-style-span" style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">Rozdział 12 </span> </span></div><div align="CENTER" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span class="Apple-style-span" style="font-size: large;"><br />
</span></div><div align="CENTER" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">BAR</span></div><div align="CENTER" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span class="Apple-style-span" style="font-size: large;"><br />
</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span class="Apple-style-span" style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">Kilka godzin później rozpoczął się mój pierwszy dzień w zewnętrznym świecie. Spojrzałem przez okno, było całe czymś zasmarowane tak, że ledwo widziałem, co za nim było. Ale na pewno było jasno. Poczułem w okolicy miednicy coś nieprzyjemnego... jakby coś chciało ze mnie wyjść. No i pewna część ciała też nie była taka jak zwykle... Poszedłem więc do łazienki. Miałem ochotę usiąść, Sedes, szary, i pełen pęknięć był otwarty, Zdjąłem dolne części ubrania i usiadłem na nim. Było to oczyszczające doświadczenie, byłem potem dużo lżejszy. Wyszedłem z łazienki i usiadłem na łóżku zacząłem zastanawiać się jak spożytkować ten dzień. Starszy pan polecił mi bar więc postanowiłem go odwiedzić. Zamknąłem pokój i zszedłem na dół. </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Dzień dobry- bezzębny staruszek ukłonił mi się ze swojego stanowiska.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Dzień dobry- odparłem.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Jak się spało? -w pytaniu była wyraźna złośliwa nuta.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Dobrze, lepiej niż w szpitalu- odparłem.- Idę do tego baru co mi go pan polecił. Zostawię tylko klucze.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span class="Apple-style-span" style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-Naturalnie, życzę miłego dnia.- staruszek uśmiechnął się tak samo nie szczerze co zazwyczaj. </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">Wyszedłem na zewnątrz i wtedy mnie uderzyło. Wielka, gorąca złota kula, a obok mnóstwo białych, owalnych kształtów na niebie. Słońce i chmury. I ludzie, mnóstwo ludzi na ulicy, mijających mnie w pośpiechu, ocierających się i gadających przez małe urządzenie lub z towarzyszami. Nie zwracali uwagi na to co było w górze... I były też pojazdy na kołach wymijające się z lewa i prawa. Musiałem przeczekać aż na kilka sekund zrobi się pusto by przejść na stronę z barem. Udało się. Miałem dość zgiełku więc postanowiłem szybko wejść do środka. Trafiłem z deszczu pod rynnę, w środku pachniało papierosami, potem i alkoholem. Przy ladzie siedzieli spasieni czterej mężczyźni, jeden z nich zagadywał kobietę wycierającą kufel. Nagle któryś gwizdnął i ich wzrok spoczął na mnie.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Nowy przyszedł. Drwal jaki chyba- zaczął jeden- Choć młody do nas siadaj.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">Wbiłem się pomiędzy jednego a drugiego.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Lindo piwko i burgera dla nowego.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">Chwilę potem dosłownie nadjechał spieniony kufel i talerz z wyraźnie przypaloną bułką z mięsem, serem i całą resztą. Zjadłem choć było niezbyt dobre i popiłem tym gorzkim, acz gaszącym pragnienie napojem.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Jak się nazywasz?- zagadnął jeden.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Dominic-odparłem.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Miło mi. Ja jestem Larry, to są Karl, Andy i Eddy. No i jeszcze nasz skarb Linda.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Ja bym się z nimi na twoim miejscu nie zadawała-powiedziała Linda- Tylko chleją i chleją nieroby jedne, a w głowie gówno mają.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Zamknij się Lindo, możesz nam co najwyżej zrobić laskę, dobrze wiesz, że zasilamy twoją kasę.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Pierdol się sam Larry, a chłopakowi nie zawracaj głowy pewnie przypadkiem tu trafił. Gdzie mieszkasz?</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Zatrzymałem się w hotelu naprzeciwko. Najwyżej na kilka dni.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Czyli pan podróżnik?- wtrącił Zack.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Myślę, że tak.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-A gdzie się dalej wybierasz?-ciągnął Zack.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Hmmm, jeszcze nie wiem-zdałem sobie sprawy, że nie posiadam żadnego planu mojej wędrówki.-Mogę prosić jeszcze jednego...eee...burgera.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Oczywiście już podaje.-odparła Linda.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Jestem tu od niedawna i do końca nie wiem...W jakim miejscu się znajduję?</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-He he he, ty chyba piłeś cały tydzień. Jesteś w Nowym Jorku, stolicy świata- ryknął Larry po czym walnął mnie w plecy- Wsuwaj burger nadjeżdża.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">Drugi był znacznie lepszy od pierwszego ( nie był przypalony) i nawet smaczny, popiłem go piwem.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Znowu nam kilku ubili, jebańcy!-krzyknął Karl i wskazał palcem ma sześcian, w którym zamknięty był schludnie ubrany mężczyzna mówiący wprost do nas. Sześcian stojący na półce był zresztą obiektem zainteresowania całego baru i zrobił się nie mały szum.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Pieprzyć Arabów- krzyknął Eddy- Prawda Dominic?</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Mhhmmm- odparłem na wszelki wypadek.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Lindo browarek dla wszystkich i dla naszego gościa też!-zagrzmiał Larry.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Nie... ja...nie...</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Nie pierdol my stawiamy.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Dobrze nie będę.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-He he dowcipniś- mruknął Eddy.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">Chwilę później już piłem z nimi swoje drugie piwo. Gdy skończyłem wrzawa była już tak potężna, że zrobiło mi się nieswojo. Poza tym wnętrzności dawały mi wyraźny sygnał że robię coś złego.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Ja już chyba pójdę-oznajmiłem.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Czekaj zostań jeszcze z nami! Napij się jeszcze.-zagadnął Larry.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Nie męcz chłopaka idioto, nie widzisz, że jest zmęczony?!- Linda trzasnęła Larrego w tył głowy.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Suka...-mruknął.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Słyszałam.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Ile się należy?- zapytałem.-Za wszystko.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Nowy jesteś dziś za darmo, znaj moją dobroć.-Linda puściła do mnie oko- A ty szmaciarzu trzymaj język za swoimi wypadającymi zębami.-dodała do Larrego.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Młody wpadnij do nas jeszcze wieczorem. Wtedy przychodzą takie panie, dużo umieją i dużo wiedzą.- zaproponował Larry.- I nigdy stąd wieczorem nie wychodzą a jeżeli już to nie same.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;"><i>Pytaj i żądaj odpowiedzi</i>-przyszło mi do głowy.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-W takim razie przyjdę na pewno- odparłem z wyraźnym zadowoleniem a oni wybuchnęli śmiechem- Do zobaczenia.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Taaaa na razie młody.-pożegnał mnie Larry a reszta kiwnęła głowami</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">Opuściłem bar poczekałem aż sznur pojazdów i ludzi się wyminie i wróciłem do hotelu. Staruszek kiwnął mi głową, wypuścił kłąb dymu ustami i zgasił papierosa.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Podobało się?</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Tak było bardzo miło, poznałem fajnych ludzi. Wieczorem idę tam jeszcze raz.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Rozumiem czyli musiało się panu bardzo spodobać.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-W sumie tak. Wieczorem ma być spotkanie z jakimiś mądrymi paniami.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Taaaaa. Przepraszam za nie dyskretne pytanie... ale czy zamierza pan kogoś sprowadzić na noc?</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Eeeee chyba nie, a dlaczego pan pyta?</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Łóżka w naszym hotelu są... wymagają gruntownego remontu... także proszę być ostrożnym.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Och przepraszam już nie będę po min skakać...Czy mogę prosić o klucz?</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Ależ oczywiście już daję. Proszę i do widzenia.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Dziękuję i do widzenia.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">Czułem się dziwnie. W moim żołądku panowała rewolucja a w głowie szumiało. Gdy wpadłem do pokoju ostrożnie położyłem się na łóżku i próbowałem zasnąć. Kilka godzin później po raz pierwszy w swoim życiu wymiotowałem. Kałuża ozdobiła i tak już brudną podłogę w łazience. Oczy zaszły mi łzami, kaszlałem i łapałem się za brzuch. Po jakimś kwadransie mi się poprawiło. Zastanawiając się nad przyczyną tego wypadku oczekiwałem wieczora. Wraz z nim miały nadejść panie a z paniami wiedza.</span></div>Stanleyhttp://www.blogger.com/profile/16501878322502577374noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-6231154498280155359.post-50735036376541755512011-12-17T08:31:00.000-08:002011-12-17T10:52:21.946-08:00Podsumowanie pierwszego etapu "Podruszy"Nim pojawią się kolejne rozdziały kilka słów to tym co już było. Pierwszy etap mógłby być właściwie jednym długim rozdziałem skupiającym się wokół rehabilitacji bohatera, otrzymaniu listu od Boga i wyruszeniu w tytułową podróż (wszystkie rozdziały zajmują mi w Open Office 13 stron). Drugi etap będzie znacznie dłuższy i "właściwy" dla historii. Tu mamy właściwie jedynie wprowadzenie, prolog podzielony na 10 części by łatwiej się czytało, być może w przyszłości zrobię z tego jeden długi rozdział o jakimś wspólnym tytułowym mianowniku.<br />
Historię będzie można lepiej odbierać, mam wrażenie, poprzez narrację z punktu widzenia bohatera, pozwoli to się z nim utożsamiać lub nie zgadzać w pewnych kwestiach. Konstrukcja powieści może wydać się nieatrakcyjna- przenoszenie się z miejsca na miejsce, odkrywanie w świecie tego co my na co dzień znamy i co nie jest dla nas żadną niespodzianką, ciągłe rozterki bohatera. Nie chodziło mi o to by chwyciło to każdego. Raczej o to by samemu rozprawić się ze światem, by pokazać poprzez bohaterów, to co mówią jak go widzę. Oczywiście im dalej w powieść tym więcej akcji i bohaterów- nie będzie nudno. Trzeba jedynie wkręcić się w bardzo indywidualny i inny świat Dominica, choć w gruncie rzeczy ten sam w którym żyjemy my. Oczywiście wszystko miesza "list od Boga" i tzw. Kwestia Ostateczna. Daje mi to co najmniej kilka zakończeń historii, które rzecz jasna kiedyś poznacie lecz wiadomo, nie na tej stronie.<br />
Ostatnią bowiem i najważniejszą informacją jest fakt, że na stronce przeczytacie równo 40 rozdziałów. Resztę będziecie mogli uzyskać poprzez kontakt ze mną lub jeśli będzie mi kiedyś dane w formie prawdziwej książki.<br />
Póki co prześledźcie rozdział 12. Miał się ukazać jutro ale został wręcz wymuszony. Tak, Kaśka przez Ciebie! :DStanleyhttp://www.blogger.com/profile/16501878322502577374noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-6231154498280155359.post-42796221592015162442011-12-16T06:03:00.000-08:002011-12-16T06:03:36.300-08:00Rozdział 11: Hotel<div align="CENTER" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">Rozdział 11</span></div><div align="CENTER" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span class="Apple-style-span" style="font-size: large;"><br />
</span></div><div align="CENTER" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">HOTEL</span></div><div align="CENTER" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span class="Apple-style-span" style="font-size: large;"><br />
</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">Blade światło padało na pomieszczenie w którym niepewnie stanąłem. Niewiele było w nim widać, za to czułem ohydny zapach dymu, którego źródła jak na razie nie potrafiłem umiejscowić. Zakaszlałem i zamachałem ręką przed sobą by pozbyć się smrodu.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Pan nie palący jak widzę- usłyszałem z ciemności.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Nie, chyba nie- odparłem szukając wzrokiem pytającego.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-No cóż nasz klient, nasz pan, chociaż ostatnio to ja sam se panem jestem he he. Już gaszę.- głos świadczył, że człowiek z którym mam do czynienia, nie należał do najmłodszych i prawdopodobnie cierpiał na jakąś ciężką chorobę. Wreszcie wyszedł z zakrywającego jego miejsce pracy cienia i powoli poczłapał do mnie. Nie przypominał ludzi których do tej pory spotkałem, jego twarz była pełna głębokich linii, oczy były zwężone, włosów miał niewiele, a zębów nie zauważyłem wcale. Za to czułem, że ma za sobą bogaty bagaż doświadczeń, problemów i przeżyć w przeciwieństwie do mnie.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">- Pan z kapeli rockowej?- zapytał z podejrzliwym uśmiechem.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Nie ja ze szpitala. Dopiero wyszedłem.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Ze szpitala...rozumiem. Nie tacy jak pan tu gościli, wytrzymam- mruknął.-Niech pan tak nie stoi, późno już czas na spanie. Masz pan tu klucz, piętro czwarte. I radzę schodami, winda nie działa. A jeszcze jedno... pan na ile nocy?</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">- Ja... jeszcze nie wiem.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Mhmmm, no to ja panu tylko powiem, że u mnie to pięć dolców za nockę. I jeśli łaska poproszę z góry- wyciągnął rękę. Zakłopotałem się na chwilę...a no tak chce pieniędzy. Pogrzebałem w plecaku i wyjąłem plik banknotów na którego widok starzec podniósł brwi do góry.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Proszę- nie wiedziałem, że umiejętność liczenia tak szybko się przyda.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Mhmmm, jakby co to na górze jest telefon, jakby problem był to pan dzwoni. Acha no i na koniec...Śniadania to pan u nas raczej nie zje... Więc... Tam na przeciwko jest bar, speluna straszna ale żarcie dobre. I wódka dobra.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Dziękuję pewnie skorzystam.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">- Życzę miłej nocy, że się tak wyrażę.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-A dziękuję, wzajemnie.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">Staruszek odprowadził mnie wzrokiem, po czym wsadził pięć dolców do kieszeni i wrócił do swojej ciemności. Kiedy wchodziłem po schodach duszący zapach powrócił, widocznie właściciel uznał, że już może swobodnie zapalić i zrobił to. Ja tymczasem ostrożnie pokonywałem stopnie (tym razem prowadzące do góry), gdy już mi się to udało zacząłem szukać pokoju numer sześć. Prowadził do nich brudny korytarz i równie brudne, obdrapane drzwi. Zastanowiłem się jak to się robi. Jak się je otwiera. Acha klucz. No dobra tylko co z nim zrobić? Zacząłem macać powierzchnię drewna ( to nie był dobry pomysł moje ręce zrobiły się czarne) no i natrafiłem za to co chciałem. Zamek. Umieściłem w nim ostrożnie klucz. Nic się nie stało. Czyli trzeba zrobić coś jeszcze. Pchnąłem drzwi, bez skutku. Pociągnąłem za klamkę- nic. Czyli trzeba coś z kluczem zrobić. Zacząłem nim poruszać aż wreszcie wykonał on pełen obrót, coś szczęknęło i drzwi się uchyliły. Acha... Tak to działa... Wszedłem do środka. W pokoju było łóżko mała szafka a na niej... no ten, o telefon i mała lampka. No i było też wejście do jeszcze innego pokoju tyle, że już otwarte. Nie będę się ośmieszać jeszcze bardziej i przywoływać nazw jakimi wtedy określałem łazienkę wannę, prysznic (zardzewiały i niedziałający), umywalkę i sedes. Ale czułem że to bardzo ważne dla mnie pomieszczenie. Rzuciłem plecak na łóżko, otworzyłem go i wyjąłem z niego to jedzenie które mi wcześniej przygotowano. Było pyszne, choć nie wiedziałem z czego zrobione. Popiłem je herbatą z termosu po czym w ubraniu walnąłem się na pościel. Zmęczony samemu nie wiedzieć czym zasnąłem.</span></div>Stanleyhttp://www.blogger.com/profile/16501878322502577374noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-6231154498280155359.post-41064307549367456582011-12-15T01:29:00.001-08:002011-12-15T01:30:21.356-08:00Rozdział 10: Wyjście<div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span class="Apple-style-span" style="font-size: large;"><br />
</span></div><div align="CENTER" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">Rozdział 10</span></div><div align="CENTER" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;"><br />
</span></div><div align="CENTER" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span class="Apple-style-span" style="font-size: large;"><br />
</span></div><div align="CENTER" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span class="Apple-style-span" style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">WYJŚCIE </span> </span></div><div style="margin-bottom: 0cm;"><span class="Apple-style-span" style="font-size: large;"><br />
</span></div><div style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span class="Apple-style-span" style="font-size: large;"><br />
</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">Zapewne zastanawiacie się skąd wiedziałem jak długo mam czekać na zapadnięcie zmroku. Musicie więc wiedzieć że udało mi się obliczyć jak długo trwa mój dzień a także, że udało mi się pojąć iż dzień jest jakby wciąż zapalonym światłem na sali a noc zapada gdy zostaje ono wyłączone. W momencie kiedy korytarze stały się ciemne i puste (były takie przez cały czas mojego oczekiwania jakby przygotowane na moje przez nie przejście) wiedziałem, że nadeszła ta chwila. Wstałem, założyłem plecak i ruszyłem przez korytarz w poszukiwaniu wyjścia. Mijałem pary stojących na przeciwko siebie drzwi, mijałem szczelnie pozasłaniane okna, rośliny w donicach, tablice z ogłoszeniami bądź plakatami i automaty do kawy lub ze słodyczami. I oto na mojej drodze pojawiła się pierwsza przeszkoda: długie proste schody prowadzące na parter. Chodzić a schodzić to jak wiadomo diametralna różnica którą najbardziej odczuwają małe dzieci mocno trzymające matkę za rękę podczas pokonywania gigantycznych w ich mniemaniu stopni. Ja czułem dokładnie to samo: strach przed upadkiem, moje palce zbielały od trzymania poręczy, a oczy kłamały twierdząc, że odległość pierwszego stopnia do ostatniego zdaje się nie mieć końca. Powoli noga za nogą pokonywałem odległość w dół w dół w dół. Kiedy doszedłem do ostatniego stopnia byłem z siebie niezmiernie dumny. Mroczne korytarze stały przede mną otworem, minąłem recepcję całkowicie pustą i martwą i rozejrzałem się w poszukiwaniu głównego wyjścia. Skręciłem w lewo i zobaczyłem podwójne rozsuwające się drzwi, były oszklone, lecz widziałem za nimi jedynie ciemność. Wziąłem głęboki oddech i ruszyłem w ich stronę. Zatrzymałem się w połowie drogi.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Żegnajcie gdziekolwiek jesteście- szepnąłem i ruszyłem dalej. Drzwi cichutko się rozsunęły i po raz pierwszy w życiu poczułem smak nocnego powietrza. I zobaczyłem zewnętrzny świat. Przede mną rozciągał się park, drzewa poruszane wiatrem szumiały kojąco. Spojrzałem w górę... Na niebie błyszczały maleńkie punkciki. Gwiazdy- jak mi potem powiedziano- piękne, układające się w kształty przeróżnych przedmiotów... A prócz nich, kula... biała wisząca wysoko kula jakby patrząca wprost na mnie. Księżyc... Razem tworzące nieboskłon nocny, pełen magii, strachu i zwiastujące nadejście dnia. Dlaczego to właśnie noc miałem zobaczyć jako pierwszą? Zrobiło mi się zimno, a ponieważ nie mogłem już wrócić do szpitala zacząłem się rozglądać za miejscem w którym mógłbym się przespać. Przeszedłem przez park nie oglądając się za siebie. Kiedy wyszedłem z parku ujrzałem mnóstwo budynków wielkich i małych stojących obok siebie, płonących neonami, mrugających oślepiająco. Ale ludzi na ulicy nie było. Byłem tylko ja jakby zostali usunięci na moje powitanie. Zgłodniałem więc zajrzałem do plecaka, natrafiłem wtedy przypadkiem na zeszyt. Otworzyłem na pierwszej stronie: był na niej wyraz ,,HOTEL,,. Zacząłem się zastanawiać co to jest ten hotel gdy nagle mój wzrok spoczął na wielkim neonie który głosił dokładnie to samo co wyraz na kartce. Acha, czyli hotel to budynek. Poszedłem więc w jego stronę, stanąłem przed jego drzwiami i w końcu postanowiłem do niego wejść...</span></div>Stanleyhttp://www.blogger.com/profile/16501878322502577374noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-6231154498280155359.post-88265717095013940202011-12-14T01:04:00.000-08:002011-12-14T01:05:00.364-08:00Rozdział 9: List<div style="margin-bottom: 0cm;"><span class="Apple-style-span" style="font-size: large;"><br />
</span></div><div align="CENTER" style="margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">Rozdział 9</span></div><div align="CENTER" style="margin-bottom: 0cm;"><span class="Apple-style-span" style="font-size: large;"><br />
</span></div><div align="CENTER" style="margin-bottom: 0cm;"><span class="Apple-style-span" style="font-size: large;"><br />
</span></div><div align="CENTER" style="margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">LIST</span></div><div style="margin-bottom: 0cm;"><span class="Apple-style-span" style="font-size: large;"><br />
</span></div><div style="margin-bottom: 0cm;"><span class="Apple-style-span" style="font-size: large;"><br />
</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">Rano nikt się nie zjawił. Ani ojciec ani matka nie nawiedzili mnie jakby wiedzieli, że podczas czytania przeze mnie listu nikogo nie powinno być na sali. I w tej wszechogarniającej ciszy otworzyłem kopertę. Powoli rozłożyłem zapisany od góry do dołu papier i przyjrzałem się charakterowi pisma. Był piękny. Litery zdawały się płynnie ze sobą łączyć jakby od samego początku ich istnienia było wiadomo która z którą będzie dawała w syntezie porywający wzór. Papier, który trzymałem w dłoni był zrobiony z delikatnej faktury jakby przeźroczysty i przy tym pachnący mieszaniną najróżniejszych kwiatów. Kiedy wyrwałem się z tej wizualnej hipnozy i wreszcie skupiłem na treści odkryłem to co miałem odkryć czyli sens mojego przebudzenia...</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span class="Apple-style-span" style="font-size: large;"><br />
</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span class="Apple-style-span" style="font-size: large;"><br />
</span></div><div align="LEFT" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><div style="text-align: center;"><span class="Apple-style-span" style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;"><i>Wybrańcze </i></span> </span></div></div><div align="LEFT" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;"><i>Oto Ja staję przed Tobą w tych słowach by rozwiać Twe wszelkie wątpliwości. Jam jest Twój Pan i Bóg, Twój Kreator, Stworzyciel tego świata i wszechświata go otaczającego. Tyś mym dziełem Wybranym do poznania świata, Twą misją zbadanie go w każdym aspekcie. Będziesz Mym Skrybą i wszystko co zaobserwujesz zapiszesz. Zapewne obce Ci są powody Mojego Ciebie wyboru, nie lękaj się są one wynikiem Mej głęboko przemyślanej decyzji. Albowiem to powołałem Ciebie boś czysty zarówno na duchu jak i umyśle i Twą decyzją kierować się będę w Kwestii Ostatecznej. A Kwestia ta z Twych zapisków wysnuta zostanie. Musisz w tą wędrówkę wyruszyć już teraz, bez pożegnań i łez, w nocy, wszystko co będzie Ci do niej potrzebne odnajdziesz. Pamiętaj o Jednym szukaj tylko Prawdy bo tylko Ona jest zdolna uratować to Czego dokonałem. Kieruj się Duszą nie Ciałem, zaprawdę to drugie zawszę prowadzi do zguby. Nie daj się zwieść wzrokowym omamom, oczy nie zawsze widzą to co jest realne. Słuchaj i bądź słuchany, pytaj i żądaj odpowiedzi, przejdź przez świat tak jak będziesz mógł najlepiej. Ucz się od mędrców i unikaj głupców, bądź gotów na Me przyjście w każdym momencie. Wystrzegaj się tego co nieczyste i dawaj świadectwo innym. Tak Ja Ci powiadam Pan Twój i Bóg Twój Wybrańcze. Zaprawdę wstań, idź i wypełnij misje.</i></span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span class="Apple-style-span" style="font-size: large;"><br />
</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span class="Apple-style-span" style="font-size: large;"><br />
</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">Na tym list się kończył. Po pierwszym przeczytaniu nie rozumiałem wiele po za tym, że słowa pisane w nim wielką literą miały w nim dość szczególne znaczenie i były to słowa oznaczające mnie oraz Jego. Po drugim przeczytaniu zdałem sobie sprawę, że tej nocy nie prześpię w szpitalu, lecz po za nim i, że nie wolno mi się przed odejściem pożegnać z rodzicami. Po trzeciej kontemplacji zastanowiłem się dlaczego niby miałbym to uczynić, a za czwartym odpowiedź narzuciła się sama:,,Tak trzeba,,. Nadawca listu jawił mi się jako ktoś kto ma prawo rozkazania mi udania się w tę całą podróż. Był to rozkaz bezwarunkowy do, którego sam nie wiedzieć czemu postanowiłem się niezwłocznie ustosunkować. To z czym miałem wyruszyć znalazłem pod łóżkiem: plecak, a w nim trochę ubrań, jedzenia i no... tych... pieniędzy. Wstałem z pościeli rozchodziłem nogi po czym przebrałem się, nałożyłem plecak i zastanawiając się kto mi przygotował rynsztunek wyszedłem z sali. Korytarz był jak na życzenie pusty. Tylko jedno mi nie pasowało: pora. Było przed południem a ja chciałem już wyjść...,, Moja pochopność mogła by mnie zgubić gdybym nie był jej świadomy,, pomyślałem i zawróciłem. Może, uznałem siadając z powrotem, ktoś mnie powstrzyma do wieczoru...może ktoś przyjdzie? No właśnie? Gdzie są wszyscy?... Szybko przestałem o tym myśleć...A może ktoś przestał mi kazać, nieważne. Wiercąc się na posłaniu bezmyślnie oczekiwałem pory, która niebawem miała nadejść.</span></div>Stanleyhttp://www.blogger.com/profile/16501878322502577374noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-6231154498280155359.post-67326196887919246652011-12-13T15:17:00.000-08:002011-12-14T01:00:52.982-08:00Muzyczne podsumowanie roku 2011Ahem po długim zastanawianiu się gdzie kogo umieścić lista wyróżnionych i powody dla których są na tej a nie innej pozycji.<br />
<br />
1. Fair To Midland- "Arrows & Anchors"<br />
Zespół ten podbił mnie już ładnych kilka lat temu. Ma niesamowite wyczucie melodii, kapitalne piosenki, świetnego wokalistę. Styl? Mieszanie metalu z rockiem progresywnym, przyprawione takimi instrumentami jak banjo, instrumenty klawiszowe, organy. Wszystko to okraszone taką dawką czadowej melodii, że trudno się oderwać. Najlepsze utwory? Właściwie mógłbym wymienić wszystkie ale dla ułatwienia niech będzie to prześliczny "Amarillo Sleep On My Pillow" zaczynający się niewinnie a przeradzający się w prawdziwą burzę "Uh-Oh" i skaczący po nastrojach iście schizofreniczny "Rikki Tikki Tavi". Fantastyczny, kolorowy i przebijający poprzednika album! <br />
<br />
2. Mastodon- "The Hunter"<br />
Bestia złagodziła pazury. Czasy "Remission" czy "Leviathana" już nie powrócą. Nie nagrają też już czegoś takiego jak "Crack The Skye", najbliżej temu albumowi do "Blood Mountain". Tylko w pewnym sensie jako, że mamy tu zestaw rozstrzelonych stylistycznie piosenek i zdarzają się tak piękne utwory jak "The Sparrow", dziwne jak "Octopus Has No Friend" hiciarskie pachnące lekko stonerem "Curl Of The Burl" czy po prostu kopiące po tyłkach jak "Stargasm". Zespół wciąż poszukuje , nie zamyka się w swojej stylistyce, a przy całej swojej przebojowości nie traci nic ze swej "mamuciej" ociężałości. Nasuwa się tylko jedno pytanie. Co dalej panowie?<br />
<br />
3.Limp Bizkit- "Gold Cobra"<br />
W zestawieniu z takimi artystami jak Mastodon czy Nightwish obecność Fredzia w czapeczce wydaje się być dość kontrowersyjna. I to na tak wysokiej pozycji. Wyjaśnienie jest proste- TEN ALBUM KOPIE DUPSKO! Kawałki takie jak "Bring It Back" z fantastyczną grą perkusji, wściekłość "Get A Life" pełen fucków "Douchebag", bujający "Autotunage" hiciarckie "Gold Cobra i "Shotgun". No i mój osobisty faworyt- kojarzący mi się w pewnym senie z A Perfect Circle "Walking Away" z rozdzierającą końcówką. Na imprezę jak znalazł! LB is fuckin back!<br />
<br />
4.Nightwish- "Imaginaerum"<br />
Wspaniały koncept album przenoszący słuchacza do krainy mrocznych baśni ("Scaretale"), na Dziki Zachód ("Turn Loose The Mermaids") czy nawet do baru w którym występuje jazzowy zespół ("Slow, Love, Slow"). Album, tak jak poprzednik zresztą pokazuje, że Nightwish bez Tarji ma jak najbardziej rację bytu. Pokazuje zespół kreatywny, pełen pasji w tym co robi a przede wszystkim melodyjny i przebojowy choć daleki od sztampy. Oby tak dalej!<br />
<br />
5.KoRn- "The Path Of Totality"<br />
Album z działki kochaj- nienawidź lub... daj szansę. I ja wciąż daję temu albumowi szansę. Nie chodzi o to, że uważam, że dubstep to jakiś koszmar- Skrillex ma kilka świetnych łamiących psychę wałków co się chwali i gdyby tylko z nim nagrali ten album podejrzewam, że album stałby wyżej w notowaniu. A tak jest album zrobiony z pomysłem lecz z nie do końca wykorzystanym potencjałem. Gdyby niektóre kawałki wydłużyć lub pokombinować tak jak "Bleeding Out" w którym pojawiają się świetnie wkomponowane dudy byłoby mistrzostwo świata a tak... Album bardzo dobry lecz nie wybitny.<br />
<br />
6.Cynic- "Carbon-Based Anatomy"<br />
Umieszczenie EP-ki w takim zestawieniu również może być uznane za nie na miejscu. Rozpływałem się nad tymi trzema kawałkami i nadal rozpływam więc dlatego taka wysoka lokata. Warto też zbadać struktury tych "mantrowych" wypełniaczy i należy poczytać wywiady z twórcami by go zrozumieć. Przyjmując, że kolejny album nagrają w takim tempie jak następcę debiutu ("Focus") może nas czekać siedemnaście lat oczekiwania! Należy się więc cieszyć choćby z takich małych wydawnictw jako, że obcuje się z prawdziwą sztuką.<br />
<br />
7.In Flames- "Sound Of Playground Fading"<br />
Z wiekiem chłopaki złagodnieli i nawet etykietka "melodeath" do nich nie bardzo pasuje. Nie znaczy to jednak, że nagrywają złe albumy, wręcz przeciwnie. Bardzo fajnie słucha się takich kawałków jak "When Dead Ships Dwell" czy "Liberation". Ciekawy zabieg jest w "The Attic" taki niepokojący klimat i dający do myślenia tekst. Stanowczo wybijający się In Plues album.<br />
<br />
8.Decapitated- Carnival Is Forever<br />
Niesamowity powrót zespołu do którego powrotu wcale nie musiało dojść. Nowy wokalista i perkusista. Kawałki trudne, matematyczne choć wciąż death metalowe. Trzymające w napięciu "A View From A Hole" połamańce w rodzaju "404" czy rozbudowany utwór tytułowy. I jeszcze "Silence"- balladowy hołd złożony Vitkowi. Album o klasie światowej zdmuchujący śmieszne poczynania choćby ostatniego Mobid Angel. Za przeproszeniem Death Metal Kurwa Mać!<br />
<br />
9.Minushuman- Bloodthrone<br />
Jestem fanem Gojiry, Strapping Young Lad, lubię The Haunted. Kiedy przyglądałem się temu albumowi w Empiku przeczytałem, że to album dla fanów wyżej wymienionych kapel. Pierwszy raz zasugerowałem się jakąś nalepką czy czymś. Trafili bezbłędnie. Zespół słabo znany, bo i to dopiero jego drugie pełnowymiarowe dzieło. Ale mam nadzieję, że kiedyś będzie wymieniany wraz z moimi ulubieńcami. "The Day We Died' "Three Mile Island" "Godspeed"... porywające granie, przy czym przebojowe. "The Size Of An Ocean"- piękne czyste wokale. No i centryczny punkt albumu- "Forgotten Fields" siedmiominutowy lecz nie nużący ze świetnym motywem przewodnim. Jest potencjał. Póki są pod skrzydłami Season Of Mist nie zginą. Potem mam nadzieję może być tylko lepiej.<br />
<br />
10.Coma- Coma (lub Czerwony Album)<br />
Nie ma się co oszukiwać to najgorszy ich album. Ale tylko dlatego, że z debiutem nie ma co konkurować, "Zaprzepaszczone" są lepsze choćby z powodu tytułowego, "Hipertrofia" natomiast to ich opus magnum możliwości. Tu mamy skakanie po nastrojach, zabawę i brak myśli przewodniej co ma swoje i wady i zalety. Wada podstawowa- odeszli od formuły naprawdę długich utworów jedynie "0 Rh+" i "Rudy" są w tej stawce dość rozbudowane i są jednymi z najlepszych kawałków. Z balladowych- świetne "Los cebula i krokodyle łzy". No i kopiące "Angela" i "Deszczowa piosenka". Nie mam pojęcia co jeszcze wymyślą. Dla mnie tym albumem dobrnęli do ściany. Co dalej czas pokaże.<br />
<br />
Nie zmieściły się do dychy dobre albumy Opeth- "Heritage" Foo Fighters- "Wasting Light", Tides From Nebula- "Earthshine", Dir En Grey- "Dum Spiro Spero", Fleshgod Apocalypse- "Agony", Vader- "Welcome To The Morbid Reich", Anaal Nathrakh "Passion".<br />
<br />
Rozczarowały mnie przede wszystkim nowe albumy Sepultury- "Kairos", Morbid Angel- "Illud Divinum Insanus", Evanescence- "Evanescence" i Red Hot Chili Peppers- "Im With You"<br />
<br />
I to by było na tyle. Kolejne rozdziały książki już wkrótce. A także moje ogólne refleksyjne podsumowanie roku. Coraz bliżej święta, coraz bliżej święta... Dzyń, dzyń, dzyń...Stanleyhttp://www.blogger.com/profile/16501878322502577374noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-6231154498280155359.post-10801115716940832882011-12-13T03:29:00.000-08:002011-12-13T03:29:24.226-08:00Rozdział 8: Ruch<div align="CENTER" style="margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">Rozdział 8</span></div><div align="CENTER" style="margin-bottom: 0cm;"><span class="Apple-style-span" style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;"><br />
</span></div><div align="CENTER" style="margin-bottom: 0cm;"><span class="Apple-style-span" style="font-size: large;"><br />
</span></div><div align="CENTER" style="margin-bottom: 0cm;"><span class="Apple-style-span" style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">RUCH </span> </span></div><div style="margin-bottom: 0cm;"><span class="Apple-style-span" style="font-size: large;"><br />
</span></div><div style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span class="Apple-style-span" style="font-size: large;"><br />
</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"><span class="Apple-style-span" style="font-family: 'Times New Roman', serif;"><span class="Apple-style-span" style="font-size: large;">Kiedy otworzyłem rano oczy stwierdziłem, że mogę ruszać palcami u stóp...Zgiąłem kolana... Mogę się ruszać! Ale czy dam rade wstać? Odkryłem się. Przez chwilę obserwowałem swoje palce. Jeden, dwa, trzy, cztery, pięć. Piąty jest fajny, największy. Po za tym są takie inne od tych u rąk.</span></span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-No to wstajemy- mruknąłem do siebie.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">Powoli podnosiłem się z łóżka, spuściłem nogi za poręcz. Stopy dotknęły podłogi... uuuuu... zimna jak lód. Zaparłem się dolną częścią ciała by górna mogła się podnieść. Udało się! Stałem równo może przez trzydzieści sekund i... ŁUP! Leżałem jak długi.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-AŁA.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Co jest?- tata pojawił się znikąd.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Chcę chodzić- palnąłem z pozycji leżącej.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Wczoraj jeszcze nie ruszałeś palcami u nóg...</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Wczoraj...było wczoraj.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-No tak, daj rękę pomogę ci. Kładź się i nie wstawaj na razie. Po śniadaniu przyjdzie pani, która pomoże ci stawiać pierwsze kroki, dobrze?</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Niech będzie... Tato a kiedy będę mógł coś zjeść jak wy?</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-A jaki dziś mamy dzień?</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Nie wiem.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span class="Apple-style-span" style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-A no tak dni tygodnia są ci jeszcze obce. Pojutrze. Za dwa dni. </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">Po dwóch godzinach przyszła bardzo miła, młoda pani.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-No to co zaczynamy?</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Tak proszę pani.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span class="Apple-style-span" style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-Jestem Jenny, nie pani i nie pani Jenny. Po prostu Jenny. </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Rozumiem.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-To do roboty.-uśmiechnęła się promiennie.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">No i zaczęło się. Stękałem, sapałem, czasem nawet krzyczałem z bólu, ale twardo pozwalałem się maltretować kobiecie, która rozprostowywała mnie, masowała i próbowała doprowadzić do używalności moje dolne partie ciała. Wreszcie zacmokała jakby sama do siebie z nieukrywaną satysfakcją popatrzyła na mnie i zapytała:</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Gotowy na pierwsze kroki?</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Tak...Chyba...</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Obejmij moje ramię.- poprosiła a ja z lekkim wahaniem zrobiłem to.- No to wstajemy- powiedziała dziarsko i razem podnieśliśmy się z łóżka. Mrówki, które towarzyszyły jeszcze niedawno moim stopom zniknęły, pięty dotknęły zimnej podłogi i poczuły się całkiem przyjemnie a nawet więcej- pewnie. Zrobiłem pierwszy krok... potem następny... i jeszcze jeden...</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Czy mogę teraz spróbować sam bez pa... twojego oparcia?</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Jasne, w razie czego cię złapie za rękę.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">Skupiłem się na tym by dojść do okna, ponieważ bardzo chciałem zobaczyć co znajduje się za zasłoną, która wiecznie je zakrywała. Powoli człapałem w jego stronę, Jenny obserwowała moje poczynania z lekkim uśmiechem na swojej uroczej twarzy. Kiedy już byłem przy oknie i sięgałem do kotary dziewczyna podeszła do mnie gwałtownie i odciągnęła od niej.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-NIE! Nie wolno ci... jeszcze nie!</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Słucham? Nie rozumiem...</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-To znaczy... ty jeszcze nie możesz... to byłby szok...</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Ja...</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Połóż się ale już... teraz nie czas na zaspokajanie ciekawości.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">Jej zachowanie bardzo mnie zaniepokoiło. Nie miałem pojęcia co znajduje się za zasłoniętą szybą ale miałem wrażenie, że to nic dobrego... Posłuchałem w milczeniu i nie zadawałem żadnych pytań. Ona w ułamku sekundy ulotniła się z sali nawet sie nie pożegnawszy, a chwilę później wydarzyło się coś jeszcze dziwniejszego: na swojej poduszce zobaczyłem białą, lśniącą kopertę zaadresowaną do mnie. W momencie kiedy miałem ją otworzyć do sali weszła przysadzista, niska pani, która zapytała:</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Gotowy na lekcje chodzenia?</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-To pomyłka ja umiem chodzić- w odpowiedzi wstałem podszedłem do niej i wróciłem na miejsce.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Skierowano mnie do tej sali- odparła zaskoczona.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Mmmmm przykro mi ja nie wymagam leczenia- jakoś nie miałem ochoty przyznać że była u mnie ta cała Jenny.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">Kobieta w odpowiedzi wzruszyła ramionami i wyszła.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">Spojrzałem na tył koperty było tam zdanie ,,<i>Otworzysz ją jutro,,</i>. Zaskoczony treścią polecenia odłożyłem ją pod poduszkę i położyłem się. Próbowałem to wszystko ogarnąć ale żadne logiczne wytłumaczenie nie przychodziło mi do głowy, a w niej kołatała mi się myśl...,,Nie pokaże listu rodzicom nie wolno mi... tak samo jak nie wolno podejść do okna,,. To była pierwsza noc w którą sen nie chciał nadejść... Miałem wrażenie, że jutro wydarzy się coś co zgasi moje dotychczasowe dokonania. Coś co będzie przełomowe dla mnie i mojego otoczenia. I miałem się jutro przekonać, że moje przewidywania były w stu procentach słuszne. </span> </div>Stanleyhttp://www.blogger.com/profile/16501878322502577374noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-6231154498280155359.post-85264645988130675432011-12-12T07:22:00.000-08:002011-12-12T07:22:09.717-08:00Rozdział 7: Pismo<div style="margin-bottom: 0cm;"><span class="Apple-style-span" style="font-size: large;"><br />
</span></div><div align="CENTER" style="margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">Rozdział 7</span></div><div align="CENTER" style="margin-bottom: 0cm;"><span class="Apple-style-span" style="font-size: large;"><br />
</span></div><div align="CENTER" style="margin-bottom: 0cm;"><span class="Apple-style-span" style="font-size: large;"><br />
</span></div><div align="CENTER" style="margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">PISMO</span></div><div style="margin-bottom: 0cm;"><span class="Apple-style-span" style="font-size: large;"><br />
</span></div><div style="margin-bottom: 0cm;"><span class="Apple-style-span" style="font-size: large;"><br />
</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> </div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">Myślałem, czułem, mówiłem...Myliłem się w liczbach, myliłem też niektóre przedmioty, ale to i tak nie miało dużego znaczenia. Ważne było, że moje ręce były już w pełni zdrowe. W kilka minut opanowałem trzymanie długopisu. Nie miałem na czym oprzeć kartki, od pasa w dół byłem wciąż martwy.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Tato daj mi coś pod to</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Pod kartkę? A co będziesz pisać?- zdumiał się- Przecież nie znasz liter.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Ale znam słowa. Wiem jak wyglądają. Wiem, że słowo ,,lampa,, składa się z pięciu części.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Nie części, liter.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Tak, liter. Widzę je. O tu.- pokazałem długopisem na skroń.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Widzisz litery?</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Tak, liczb nie ale litery tak. Widzę ich kształt.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Napiszesz coś?</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Podaj słowo.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Słowo...Niech będzie ,,tata,,.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Dobrze. TATA. Już wiem T... dwie kreski...pionowa i pozioma łączą się...w słowie pojawia się dwa...tak, dwa razy. A... Trzy kreski jak złączone ze sobą palce dłoni ale nie złożone, oddalone i linia które je przecina... Także dwa razy w słowie. No i jest, choć i zobacz.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Rzeczywiście...Hej wygrałem dziesięć tysi!</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Co to tysie?</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Tysiące. Bardzo duża liczba.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Tysiące? Czego?</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Pieniędzy!</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Co to?</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Coś takiego- tata pogrzebał w kieszeni i wyjął kawałek papieru i coś błyszczącego i okrągłego.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Tu są słowa... Na papierze... D-z-i-e-s-i-ę-ć d-o-l-a-r-ó-w. Dziesięć dolarów. Co to dolarów?</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Dolar... Tym się płaci.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Płaci? Za co?</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Za wszystko. Moment...Ty... przeczytałeś napis na banknocie?</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Jeśli ten... eeee... bank-not to dolar to tak.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Kochanie, panie doktorze, szybko!- wrzasnął tata.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">Wbiegli. Ojciec pokazał im kartkę.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Pan sobie kpi. To nie możliwe by napisał nie władając rękoma... Jasny gwint on do mnie MACHA!</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Dzień dobry panie doktorze- powiedziałem- Mogę prosić inną kartkę?</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Tak jasne- tata dał mi kolejną.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Napisz ,,mama,,-poprosiła moja rodzicielka.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Nie, za łatwe ma dwa razy ,,a,, a je już znam.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Napisz ,,doktor,, a najlepiej ,,habilitowany,,.-podpowiedział lekarz.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-To nie fair może się pomylić w pisowni-odparł ojciec.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span class="Apple-style-span" style="font-size: large;"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">-I tak już mnie pan oskubał z kasy, przynajmniej mi satysfakcja zostanie... </span> </span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Nic z tych rzeczy ,,DOKTOR HABILITOWANY,, jak żywy- odparła matka.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Skąd wiesz jakich użyć liter?- facet w białym kitlu złapał się za głowę.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Wiem i już. Czytać też umiem.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Ale...CO?</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Niech mi pan da no...co to jest to z obrazkami i słowami?</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Gazeta, masz-podał mi.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-New York Times-przeczytałem.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Chłopaki na sympozjum mi nie uwierzą...</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Panie doktorze co dalej?-zapytała matka.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Z czym?</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Z edukacją!?</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Eeee... Nie wiem! Do diabła to geniusz! Dominiku co chciałbyś wiedzieć? Czego nauczyć?</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Wiedzieć wszystko i nauczyć wszystkiego- odparłem zgodnie z prawdą.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-No tak... A teraz?</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Chce liczyć.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Przyniosę ci tablice do badania wzroku. Są tam litery, liczby, różne przedmioty i w ogóle.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Dziękuje.</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">-Nie ma za co. Taki gratis do tych tysiaków dla twojego ojca. Tylko za co ja kupie tablice z napisem CUDOWNE UZDROWISKO?</span></div><div align="JUSTIFY" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0cm;"> <span style="font-family: 'Times New Roman', serif; font-size: large;">Wszyscy się zaśmiali. Do wieczora umiałem już wszystkie podstawowe czynności matematyczne. To był wyczerpujący dzień. Zasnąłem bardzo szybko.</span></div>Stanleyhttp://www.blogger.com/profile/16501878322502577374noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-6231154498280155359.post-32887828035731693352011-12-11T07:30:00.000-08:002011-12-11T07:30:01.169-08:00Przypadek pewnego Cynika<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgFg7s3PfaOmrzQrkin9ywLruY4-HlGoFC30B7-Eb6WSNcFXz2AbmFet0K-NgtNnwf3jZqYHuNZVXyF-MMTYzFU-viElYVeJim-CPAUVA2fGPkKDD1d5rqZ-8-Dm_GgS369873tluUoPlbd/s1600/carbon-based-anatomy.jpeg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgFg7s3PfaOmrzQrkin9ywLruY4-HlGoFC30B7-Eb6WSNcFXz2AbmFet0K-NgtNnwf3jZqYHuNZVXyF-MMTYzFU-viElYVeJim-CPAUVA2fGPkKDD1d5rqZ-8-Dm_GgS369873tluUoPlbd/s320/carbon-based-anatomy.jpeg" width="320" /></a></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br />
</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">Cynic- "Carbon- Based Anatomy"</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br />
</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">1. Amidst The Coals</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">2. Carbon- Based Anatomy</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">3. Bija!</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">4. Box Up My Bones</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">5. Elves Beam Out</div>6. Hieroglyph<br />
<br />
Zespół to doprawdy zjawiskowy i dziwny. Wymieniany jednym tchem obok Atheist, Pestilence czy Death jako pionierski w tworzeniu technicznego death metalu znajdujący się daleko poza tą szufladką. W 1993 ukazał się ich rewolucyjny dla metalu jako takiego album "Focus" po czym zespół borykając się z różnej natury problemami rozpadł się na... siedemnaście lat. W 2008 ukazał się "Traced In Air" ukazujący inne oblicze zespołu równie zaskakujące choć trochę inne niż na debiucie. Co konkretnie gra Cynic? Można na siłę przyczepić tu etykietkę "jazz death metal" jakkolwiek dziwnie by to nie brzmiało. Struktury muzyki są bowiem dość połamane- teraz takie tereny badają np. Meshuggah czy Gojira. Zespół jednak jak na deathowy nie stawia na agresję, partii growlu zwykle nie ma za wiele, jest za to dużo przestrzeni, klawiszy, damskich wokaliz. I "syreni" przepuszczony przez efekty głos wokalisty. O ile "Focus" i "Traced" były albumami metalowymi to "Re-traced" i danie główne tej recenzji czyli "Carbon-Based Anatomy" są utrzymane w duchu rocka progresywnego. Przy czym oba wyżej wymienione wydawnictwa figurują jako EP-ki. Mamy tu do czynienia z trzema pełnowymiarowymi utworami i trzema przerywnikami. Po intro opartym na delikatnych medytacyjnych dźwiękach i śpiewie w przedziwnym przynajmniej dla mnie języku zaczyna się utwór tytułowy- od swobodnego pochodu perkusji, potem wchodzi melodyjna zwrotka na tle kotłującej się sekcji. Wszystko to jest zagrane z wyjątkową lekkością i wrażliwością. Potem jest dość mantrowa "Bija!" z kolejną dawką przedziwnych "wokalnych modłów". Kolejny pełnowymiarowy kawałek to "Box Up My Bones". Zaczyna się od natłoku instrumentów i chóralnych zaśpiewów, po ich kumulacji następuje wyciszenie, spokojna zwrotka i genialny refren chwytający za gardło, w końcówce następuje fantastyczna kumulacja emocji (przy wersie <i>box up my bones I'm going home</i>) i przechodzimy do kolejnej ostatniej kompozycji "Elves Beam Out" bardzo ciepłej i bujającej z wspaniałą solówką. Ostatni utwór jest znowu porcją wyciszających dźwięków. I to już koniec. 23 minuty. Jedyne co przychodzi potem na myśl to "repeat". Fani deathowo-jazzowego Cynic pewnie będą sarkać, że nie ma na tym wydawnictwie krzty metalu. No cóż, taką ścieżkę wybrał sobie zespół. Im jednak wolno jako, że zawsze byli gdzieś poza... przestrzenią metalu a jednocześnie w niej. Z racji, że to EP które zaostrza apetyt na więcej 4,5/5. Oby nie było trzeba czekać kolejnych siedemnastu lat na kolejny pełnowymiarowy materiał...Stanleyhttp://www.blogger.com/profile/16501878322502577374noreply@blogger.com0