sobota, 11 lutego 2012

O zastoju i powrocie weny słów kilka

Po napisaniu rozdziału 21 zaczął się mały kryzys. Bardzo ciężko było mi się zabrać do kolejnego który powstawał z przerwami w sumie tydzień. Jest on póki co najdłuższym rozdziałem i nie ma co ukrywać bardzo wulgarnym ale zależy mi na wiarygodności i żywotności języka bohaterów. Ale nie o tym to miało być tylko o kryzysie. Czasem wszystko idzie jak po maśle i tłukę w klawiaturę to co kłębi mi się w głowie, jednak są takie dni kiedy mam wrażenie, że każde zdanie które by mi wyszło spod palców byłoby pozbawione sensu. Nie lubię ingerować w treść tuż po napisaniu. Zmian będę dokonywać po ukończeniu etapu. Jak już kiedyś wspominałem do ogólnego obiegu w sieci trafi 35-40 rozdziałów, po niepublikowaną resztę będzie można zgłaszać się do mnie na fecebooku:  http://www.facebook.com/profile.php?id=100001093096874  Przyznam, że czasem rozdział powstaje w bólu i podczas pisania ich poszukuję wszelakich muzycznych inspiracji, które pomagają mi w kreacji świata bohatera. Ostatnio dajmy na to dużą rolę odgrywa nowy album Lamb Of God "Resolution" będący agresywną petardą a takich emocji potrzebuję. Jest jeszcze kilka rzeczy które powinienem tu wyjaśnić a mianowicie to, że pracę nad książką wydłużają współprace z bardzo fajnymi portalami muzycznymi do których piszę recenzje. Pierwszy z nich  http://www.limiter.com.pl/  jest nastawiony bardziej na muzykę ekstremalną i ukazało się tam już około 20 recenzji mojego autorstwa (w tym te które są też i na "Podruszy") a wkrótce zaczynam współpracę z drugim portalem poświęconym progresywnej i awangardowej stronie rocka/metalu  http://przyladekmuzycznejprzestrzeni.blogspot.com/  . Jest to czasochłonne ale sprawia mi ogromną przyjemność. Wkrótce dla strony limiter ukaże się na przykład mój wywiad z Drakiem z Huntera a także mailowo przeprowadzona rozmowa z Peterem z Vader. Tak więc jak widać kiedy wena do pisania książki mnie opuszcza to pojawia się energia do tworzenia innych równie atrakcyjnych rzeczy. Mimo tych zastojów wciąż mam ambitny plan by ukończyć powieść jeszcze w tym roku.  Tak więc mimo niepokojących momentów ciszy na blogu jego żywotności nic nie grozi i spokojnie można być pewnym kolejnych przygód Dominica.

2 komentarze:

  1. hm. ale chyba powinno się ingerować w treść. ja na przykład z reguły zaraz po napisaniu czegoś wyszukuję błędy językowe i źle użyte słowa, które sprawiają, że zdania po prostu "nie brzmią".
    trzeba siebie poprawiać!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Błędy oczywiście poprawiam ale nie zmieniam zdań w rozdziale, nie usuwam ich ani nie dodaje po ukończeniu i opublikowaniu rozdziału. Dla mnie napisanie rozdziału jest jak oczyszczenie z toksyn jak katharsis. Po ukończeniu tego etapu przyjrzę mu się bardziej krytycznie rzez jasna :)

      Usuń